Niewidzialni

Dostrzec piękno niewidzialnego. Tego, z którym nie liczy się nikt, bo chory, stary, niepełnosprawny. Tylko kłopot z nim i kosztuje. Tak, nie ukrywajmy. Kosztuje i dlatego, choć jeszcze głupio jakoś o tym mówić głośno, to zmierzamy do hm….nazwijmy to ładnie- ograniczenia kosztów. Zarówno materialnych jak i trudu wspierania słabszych, niesienia ich we własnym życiu. Unikamy cierpienia i wysiłku, pracy nad miłością i nad sobą. Ma być łatwo i przyjemnie, najlepiej za friko. Cóż, tak się nie da. To “łatwo i przyjemnie, bez wysiłku” kończy się zwykle “trudno, nieprzyjemnie i z wysiłkiem”.

Wytrwałość twardzieli

Dlatego szanuję i podziwiam wielu naszych mieszkańców, którym życie się rozsypało lub ktoś je rozsypał, a oni budują pomalutku – od nowa. Dlatego podziwiam Ukraińców, którym z życia został kartonik wygrzebanych z gruzów pamiątek czy trzy porcelanowe kubeczki, a oni zaczynają od nowa.

Wierność i instrukcja obsługi

Wierność- zapomniana wartość. Czasem przypomni nam o niej śmierć człowieka, który zginął bo był wierny. Śmierć dawnych i współczesnych męczenników za wiarę, wolność i sprawiedliwość.
Nasze małe wierności codzienne. Na nich opiera się wierność wielka, ta, która znaczy całe życie. Bywa cichym męczeństwem, jak opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem ciągnąca się latami, bez wytchnienia.

Wierność zmusza do wyborów. W supermarkecie świata medialnych i nie tylko, propozycji na życie piękne, łatwe i przyjemne rozpływa się sens życia. Jest nim miłość, bo w gruncie rzeczy tylko o nią chodzi. I znowu- supermarket świata proponuje miliony sposobów na miłość. A jest tylko jeden. Nie ma miłości bez wyrzeczenia, trudu, cierpliwości i …..cierpienia. Nie ma miłości bez wierności jej zasadom.

Poły namiotu

Dojechał do Zochcina pan Witalij i dwie urocze panienki lat 3,5 i 4,5. Tata dzielny niezwykle: mama uciekła do Rosji, on walczył o prawo do dzieci i kiedy je, po prawie dwóch latach uzyskał – dotarł do Polski. Obiecana praca z zamieszkaniem skończyła się dla nich wylotką na ulicę. Maluchy spędziły nieco czasu w piwnicy w Sumach. To taka zabawa Putina- w chowanego z ukraińskimi dziećmi i dorosłymi. Tata ma zespół stresu pourazowego i ciągle się boi, że go wyrzucimy. Konieczna pomoc lekarza, ale spoko, ogarniemy.

Łapanie chwil

Wszyscy o zwierzątkach, to ja też, jako przerywnik w poważnych rozważaniach. PPod jednym z lokalnych marketów połączonych placem ze stacją benzynową leżał zwinięty w kłębek, zmarznięty psiak. Zawsze mam w samochodzie trochę karmy, miskę i wodę, żeby nie było. Zjadł trochę i dał się wsadzić do samochodu.

Opowiedziałam Tamarze i Wioli, że spotkałam taką bidę i dałam jeść. Czekałam na reakcję. Chwila ciszy a potem:” I tak go zostawiłaś? Jak mogłaś?” Przetrzymałam je momencik i dodałam: “Jest w kojcu u Felka”. Odetchnęły. A ja sprawdziłam, że jeszcze mnie nie uważają za …hm …stukniętą. Felek to też znajdka, a właściwie podrzutek. I tak ks. Józef ma kolejnego psiaka do opieki. Może już jednak wystarczy tego, bo prowadzimy domy dla ludzi bezdomnych, a nie dla bezdomnych kudłaczy. Trzeba zachować proporcje.

Przytulić i przygarnąć

I pytam siebie, jak dbać o pokój. Ten prawdziwy. To nie utopia. To możliwe. Zaczyna się od słów i drobnych gestów. Co jak i komu mówimy. Tu i teraz. W domu, pracy, Kościele. Od przebaczenia i podania herbaty i chleba, od dobrego spojrzenia. Od nazywania zła złem, a dobra dobrem. Od troski o to dobro. Wspólne. Ech….”Dobro wspólne” – niemodne to. Walka, niszczenie “wrogów”, deptanie słabszych, tych innych, drwina, wykluczanie. To dopiero jest uciecha. W tym jesteśmy, jak widać, nieźli. Na szczęście poza głównym nurtem życia publicznego, a przynajmniej tym, który uważa się za główny i bryluje w mediach jest życie budujące pokój. Na szczęście poza głównym nurtem życia publicznego, a przynajmniej tym, który uważa się za główny i bryluje w mediach jest życie budujące pokój. Do niego należy też Wielka Orkiestra. Powodzenia Jurku i Wam, setki tysięcy muzyków Orkiestry.

Twarze-krople nie nawałnice

Hałas i chaos w kraju i na świecie. A my posuwamy się do przodu powolutku, bo ubodzy, bezdomni, starzy, niepełnosprawni nie mają sił, żeby biec, a nawet krzyczeć. Niestety, czasem nie mają sił uciekać. Twarz po twarzy, człowiek po człowieku.

W poszukiwaniu….. czego właściwie?

Objawienie to spotkanie kogoś, kogo uznamy za Króla. Za Chrystusa- Syna Bożego. Może przydarzyło się nam takie ukryte objawienie- kiedy dostrzegliśmy Go w drugim człowieku? Tym cierpiącym jak On lub tym, który obdarza miłością i dobrocią jak On? Obdarza miłością i dobrocią każdego człowieka, bez różnicy. Jedno wiem: gdyby Trzej Królowie nie mieli odwagi szukać, to by nie znaleźli. Siedząc na ….nie znajdziemy. Pytanie tylko czego szukamy, albo lepiej: kogo szukamy?

Marzenia nie do odebrania

Dziękujemy Wam, Przyjaciele, Współpracownicy, Wolontariusze i Mieszkańcy naszych domów za dobro, które tkaliśmy razem w 2023 roku. Przepraszamy, że nie zawsze mogliśmy pomóc tam, gdzie była potrzeba.

Meldunek ze świątecznego frontu, uśmiech i opieka nad Bogiem

Generalnie- zacznijmy się wreszcie do siebie uśmiechać życzliwie. Pan z KO do pani z PIS, babcia do wnuka, wnuk do babci, mama do taty i odwrotnie, biskup jeden do biskupa drugiego, ateista do księdza, a ksiądz do niedowiarka. Radość świąteczną niech widać będzie na naszych gębach i w naszych gestach. Uśmiech ciepły, życzliwy. Nie szyderczy śmiech czy drwina. Te zabijają.