przyzwoitość jako cnota zapominana
Z samochodu najpierw wyskakuje Artur, potem muszę wyciągnąć psa – asystentkę Ulę i przyczepić ją do paska synkowi. Szukanie go w marketach ćwiczyłam nie raz. Sukcesem było znalezienie w kilkupiętrowej warszawskiej Ikei, a z psem u pasa jest widoczny i łatwy do wykrycia przez personel. Ula ma oczywiście wszelkie papiery, informacje na uprzęży i generalnie wzbudza entuzjazm personelu i klientów. Zanim jednak uda mi się powiązać psa z Arturem synek leci do sklepowego wejścia biegiem, machając banknotami do ludzi. Zwykle to 2×10. Dzisiaj jednak ….zarobił parę monet, bo miła starsza pani myślała, że prosi o kasę i dała mu w łapkę drobne. Synku- nic, tylko cię wystawię na żebranie. Idzie ci nieźle.
Wierność i trwanie- tak sobie rozmyślam
Nasze domy są pełne ludzi. Dla niektórych jesteśmy często ostatnią przystanią. Wczoraj zmarła starsza pani z Ukrainy. Niedawno inny stary, schorowany człowiek. Na obczyźnie, wyrwani na stare lata ze świata, który znali i kochali. Na szczęście w Sandomierzu jest parafia prawosławna, więc żegna ich bardzo miły ksiądz zgodnie z tradycją, w której żyli. Dziś jest Dzień Uchodźcy.
Świadkowie Zmartwychwstania
Przyjaciołom, współpracownikom, mieszkańcom naszych domów, każdemu człowiekowi na Ziemi życzę, żeby choć raz w życiu był świadkiem Zmartwychwstania i Zmartwychwstania doświadczył.
Rekolekcje Wielkopostne
Serdeczna atmosfera, świetne miejsce i wspaniali ludzie w kieleckim Duszpasterstwie Akademickim na Wesołej. No to do posłuchania:
Pokój w czasach niepokoju
To wymaga odwagi. I, jak mówił poeta- smaku. Nie ma zgody na brzydotę. Pokój jest pięknem. Miłość jest pięknem. Dobro i prawda są pięknem. No to malujemy ten świat, chociaż co chwila graficiarze zasmarowują nam ściany. Ale można też na brudnej ścianie pokazać nadzieję. Trzymajmy pędzel mocno w ręku i malujmy.
Beka z cierpienia, nie-smak i nadzieja
Ale nie wszystko jest takie proste. Zdarza się, że młodzi ludzie traktują temat bezdomności jak żart. Przebieranie się za bezdomnych na imprezach to coś, co mnie po prostu oburza. Nie można z tego robić zabawy! Bezdomność to tragedia dla wielu osób, a takie zachowania są krzywdzące. Jako młoda osoba czuję się tym dotknięta – jak można z taką lekkością podchodzić do czegoś, co dla wielu oznacza walkę o przetrwanie?
Brzydka zabawa- wpis chyba polityczny
Najłatwiej obrócić niezadowolenie słabych znajdując winnego. Tym razem to ukraińskie dzieci ponoć zabierają nam kasę. Te, których matki nie pracują. Bo są niepełnosprawne, mało wykształcone, mają małe dzieci lub/ i niepełnosprawne. Jakiś niewielki procent ciężko pracujących ukraińskich kobiet. Mężowie w większości są w Ukrainie albo już ich nie ma, jak męża naszej Iry czy ojca Olega. To ukraińskie dzieci zabierają nam chleb powszedni, wykorzystują nasz hojny kraj?
Do przodu- nadzieją się dzielmy
Coroczne igrzyska narodowe trwają. Walka z WOŚP i Jurkiem Owsiakiem. Co zrobimy, biedni Polacy, jak nam tego zabraknie? Nuuuda!
Jurku – do przodu. Wszyscy- do przodu. Caritas, różne zupy na dworcach, Plantach i gdzie indziej, zawieszone kawy i posiłki dla ubogich, pomagający starcom, dzieciom, chorym, niepełnosprawnym, migrantom i uchodźcom, zwierzętom i lasom- do przodu. Zamiast kopać się po łydkach- RAZEM. Czy to nie jest przyjemniejsze, po prostu. A w wersji dla wierzących- Panu Bogu milsze? Nikt nie ma monopolu na dobro.
Stare-nowe spojrzenie
Tego przytupu, odwagi i spokojnej ufności życzę, choć zamęt wdziera się w każdą szczelinę naszego życia. Może trzeba, żebyśmy stali się ową kotwicą? Uczepioną do….no właśnie, do czego? Do kogo? Do Chrystusa, a w wersji dla niewierzących- do dobra i przyzwoitości, a one są przecież ….wartościami ewangelicznymi, choć te sięgają jeszcze głębiej. Małym światłem wśród miliona gwiazd i ciemności nocnych.
Ciepło, przytulenie i światło
Trochę słuchania zamiast czytania. Rekolekcje i rozmowa z Anią Dymną tu są w komplecie.
Zanim posłuchacie przy lepieniu pierogów to: dominikańska młodzież studencka w liczbie chyba ponad setkę od paru miesięcy szykowała, jak co roku, imprezkę. Zwie się to „Ciacho za ciacho”. W krużgankach średniowiecznego klasztoru w Krakowie było wszystko /no, prawie/: kiermasz tysięcy książek, ciasta, rękodzieło, wystawy artystyczne, teatr, koncert, kawiarnia, sala zabaw dla dzieci i sama już nie łapię co więcej. Czegoś takiego nie widziałam – setki zwiedzających i kupujących, młodzi, starsi, sprawni nie. Zebrali 196 536,37 zł. To na utrzymanie naszych 7 domów i wspieranie tych, co sami sobie nie radzą. Odetchnęłam nieco, bo dobro kosztuje także w gotówce, jak wiemy -coraz więcej.