Wracam do naszych Przyjaciół. Po długiej nieobecności na blogu. Wiele się działo. Spokojnie- mimo zamętu świata, wiele dobrego.

Artur oszalały od bożonarodzeniowej komercji, która, jak co roku zaczyna się w listopadzie, a nawet wcześniej. Mamy pełen pokój gadżetów świecących, grających i Bóg wie jakich, wszystko chińskiej produkcji, a synek nie może już jeździć ze mną do sklepów, bo to zaczyna zagrażać jego i mojemu zdrowiu psychicznemu.

Boże Narodzenie to najgorętszy okres w naszym życiu. Serca ludzkie się otwierają, a my zbieramy co się da robiąc zapasy jak wiewiórki przed zimą. Bo potem już nie będzie tak miło, a po Świętach jeść trzeba, myć się i podłogi i toalety takoż i płacić rachunki i pensje.

Do tego zimno więc ludziska szukają schronienia i robimy miejsca gdzie się da. Lepimy pierogi, zbieramy i rozwozimy żywność, w dzień i w nocy, pieczemy i gotujemy, święty Mikołaj zarobiony po czapkę. Każdy dostanie paczkę.

fot.pierniczki w domu MB Serdecznej

Jesień była też rozjazdowa. Nagrody nam przyznawano, co zawsze jest okazją do spotkań naszego świata ze światem, któremu jakoś się wiedzie. Łączenie światów w świecie rozdartym na drobne kawałki – czyż nie o to Panu Bogu chodzi? Jakże przyjemniej byłoby żyć w świecie bez wojen i wojenek, w świecie życzliwości i wzajemnej troski. W świecie wzajemnego słuchania, przebaczania i przepraszania, jeśli się komuś krzywdę zrobiło. Nie zapomniawszy o dorzuceniu kwiatka. W świecie wzajemnego wspierania się i dzielenia ze słabszymi.

To nasze zadanie – takie na co dzień. Jak tego nie zrobimy, to nie narzekajmy, że świat jest jaki jest. Jak to robimy, to często jesteśmy świadkami małych cudów. Większych też.

Na przykład cudu muchy.

Jechaliśmy z Arturem i Marcysią na imprezkę Vivy. Artur miał spakowaną luks koszulę, wyprasowaną na sztywno przez ukochaną ciocię Wiolę. Przed samą imprezą ubieramy go z Marcysią, a tu mucha okazuje się zepsuta. Renia, co prowadzi dom na Foliałowej puka mi się w głowę, bo skąd weźmie muchę w darowanej odzieży dla ludzi bezdomnych. Schodzi bez nadziei do magazynu, otwiera drzwi, a tu leży otwarty worek z ciuchami, z którego wypada…mucha, do tego pod kolor koszuli. Który święty jest od elegancji i miał tego wieczoru dyżur przy niebiańskim telefonie z prośbami? Dobry człowieku, który wrzuciłeś muchę do darowanych ubrań! Uratowałeś Artura.

fot.z muchą w komplecie, laureaci Nagrody Czyste Serce, Viva People Power

zostaw komentarz