Najważniejsze jest trwanie w przyzwoitości.
W najśmielszych snach nie przyszło by mi do głowy kilka lat temu, że pewnego dnia będę siedzieć nocą w pokoju, w którym przez lata mieszkałam z Arturem i walczyć o opad gorączki u ….ukraińskiego dziecka z anginą. Bogu dzięki, że jest ten pokój i wiele innych. Żegnaj spokojna starości. Choć miło by było, gdyby przyczyną pożegnania nie było morze cierpienia. Cóż, trzeba trwać na posterunku do końca. “I wydali owoce przez swoją wytrwałość”. /Jezus Chrystus/. Nie da się szybko, tanio i przyjemnie budować Dobra. Miłość to trwanie do końca w raz dokonanym wyborze.