Poły namiotu
Dojechał do Zochcina pan Witalij i dwie urocze panienki lat 3,5 i 4,5. Tata dzielny niezwykle: mama uciekła do Rosji, on walczył o prawo do dzieci i kiedy je, po prawie dwóch latach uzyskał – dotarł do Polski. Obiecana praca z zamieszkaniem skończyła się dla nich wylotką na ulicę. Maluchy spędziły nieco czasu w piwnicy w Sumach. To taka zabawa Putina- w chowanego z ukraińskimi dziećmi i dorosłymi. Tata ma zespół stresu pourazowego i ciągle się boi, że go wyrzucimy. Konieczna pomoc lekarza, ale spoko, ogarniemy.