Po szaleńczych ogólnonarodowych i patriotycznych wzlotach i imprezach tzw. długiego weekendu życie wróciło do normy. A normy u nas przyziemne, bez flag, sztandarów i pochodów. Jazdy po żywność, jazdy do lekarzy-tych jest coraz więcej, bo nasi mieszkańcy coraz starsi i coraz “chorsi”, żebractwo, a jakże o wszystko. Samochody co i rusz w warsztatach, a ogólnie dobrze jest.


Pomidory pod folią posadzone, trawka strzyżona, kwiatki w drodze /jeszcze będą przymrozki, więc nie sadzimy/, grill był dla Jankowic i Zochcina.


Ja dostałam w prezencie malutką szklarnię i Artur ma tam swoje kwiatki. Rzodkiewka też będzie. Synek uczy się podlewać.


Warszawskie biuro próbuje zrobić kosztorys dla domu dla chorych. Wszak niebawem nowy konkurs. Po podwyżkach płacy minimalnej i generalnie wzroście płac, cen gazu i wszystkiego- wygląda to bardzo cienko. Tak. Miasto daje nam dotację +- 50-60 % kosztów utrzymania domu, który jest połączeniem hospicjum, DPS-u, schroniska dla ludzi bezdomnych i zakładu opiekuńczego. Trafiają do nas ludzie chorzy, niepełnosprawni, wymagający całodobowej opieki, często bez dokumentów, nieleczeni od lat. I dobrze, po to jesteśmy, żeby wspierać tych, którzy z misternie tworzonych systemów wypadli. Człowiek, a nie element systemu.


I co się dalej dzieje? Usiłujemy “wepchnąć” ich w system załatwiając dokumenty, renty, zasiłki, lecząc i umieszczając ich w DPS czy innych placówkach. To trwa miesiącami.


A co, jeśli mieszkaniec ma jakieś swoje pieniądze? Zasiłek, rentę, emeryturę? Jak wszędzie – musi w części pokryć koszt pobytu. Wpłaca do kasy. Nie, nie naszej. Do kasy Miasta. Czyli mojej ukochanej Warszawie zwraca się część przyznanej dotacji, a my tłuczemy głową o mur, bo pensje trzeba ludziom wypłacić, leki, pampersy i wszystko inne być musi. Sprytne to. Na biedakach się najłatwiej oszczędza.

Pan Piotr zrobił kiedyś zdjęcie z przyznanej nam nagrody. Sam oprawił i czekał kilka miesięcy, aż przyjadę do Warszawy, żeby mi je podarować. Nasi mieszkańcy to nasi Przyjaciele, nie numery w statystykach. I o to także w tym chodzi.


Nasz dom MB Serdecznej- dom dla ludzi bezdomnych niepełnosprawnych i chorych, dostał nagrodę architektoniczną Prezydenta Warszawy. Panie Prezydencie, mury są ważne, ale w środku są ludzie, których trzeba nakarmić, ubrać, leczyć, kąpać, zmieniać pampersy i zapewnić ciepło, wodę, prąd. Drastycznie rosną koszty utrzymania, a nieco mniej drastycznie wsparcie ze strony państwa i samorządów. W podobnej sytuacji są inne organizacje i placówki dla najsłabszych.

Patriotyzm to zrobić miejsce godnego życia dla każdego pod niebem Polsce przeznaczonym, a najsłabszym i bezradnym je po prostu zapewnić. Stać Polskę na to. Stać Warszawę na to. Ojczyzna jest dla każdego. Wystarczy, że silni i zaradni posuną się na ławce życia.