List nie-grzeczny /prawie/ otwarty.

Rozpaczliwe wołanie o pomoc ze strony tych, którzy wspierają najsłabszych. Nie wyrabiają finansowo domy pomocy społecznej, ośrodki dla niepełnosprawnych dzieci, o losie ludzi bezdomnych nie wspominając. Panie i Panowie dzierżący władzę, a co za tym idzie- kasę naszą wspólną: Panie Premierze, Panie i Panowie Ministrowie, Posłowie, Wojewodowie, Starostowie i wszelakie urzędy:

Przestańmy ciągle zrzucać winę na tych innych. Konieczna jest szybka refleksja i czyny. Wspólna: z tymi, którzy na co dzień wspierają i opiekują się ludźmi niepełnosprawnymi, starcami, dziećmi bez rodzin. Bez politycznego żarcia się i wyliczanki kto mądrzejszy, albo kto winien. My, organizacje pozarządowe wspieramy, ale nie możemy zastąpić struktur państwa, którego obowiązkiem jest zapewnić godne warunki życia obywatelom od urodzenia do śmierci. Państwo ma obowiązek udzielać nam wsparcia w wykonywanej pracy na rzecz jego obywateli . /Konstytucyjna zasada pomocniczości/. Na wszystko nie użebrzemy od dobrych ludzi.

Twarz i imię miłości

Czyli nudne to nasze życie. Ktoś wyszedł na prostą, ktoś odzyskał nadzieję, zdrowie lub po prostu życie, jak Stanisław, co przywieźli go ledwie ciepłego od przepicia i przez kilka dni nie zgłaszał bólu głowy, aż w końcu się wydało i biegiem szpital, bo Stasiu w łeb zarobił w trakcie pijackiej awantury gdzieś w kraju i wylew mu się zrobił, Inny – niestety- zapił. Jeszcze innemu chleb lub na chleb. Pampersa zmienić i zasikaną podłogę wymyć oraz…. znosić z pokorą kaprysy urzędników.

Salowy- być i zauważyć

Tak. Ludzie niepełnosprawni intelektualnie, autystyczni, zależni, są w gruncie rzeczy strasznie samotni. Wąski krąg, przeważnie starszych członków rodziny i tyle. Koledzy, koleżanki, przyjaciele- nic z tych rzeczy. Artur i tak ma szczęście. Czasem zabiera go do siebie przybrane rodzeństwo. No i jest pani Wiola, opiekunka. Tacy Arturowie są w świecie niezauważalni. Być z nimi- w oczach świata to strata czasu. Być z nimi, to w oczach Boga zaszczyt. /Czasem droga do tych zaszczytów bywa trudna. Nie ukrywajmy/

Królestwo Boże na imprezce

A dzisiaj fruwam z radości, chociaż daru jak św.Józef z Kupertynu, latania nie mam. Gość ów w chwilach mistycznych uniesień lewitował. Dosyć niebezpieczne by to było we współczesnym świecie. Ale pewnie kaski i ochraniacze obowiązkowe. No i certyfikat z latania. Koniecznie unijny.

Dzieci. Te, które mają gorzej.

Mamy z dziećmi nie trafiły do nas z kaprysu czy szukania łatwego życia. Trafiły, bo musiały uciekać przed przemocą. Bo mama sobie nie radzi, słaba, z problemami, często po prostu chora. Bo mama, kiedy była dzieckiem to nim nie była. Była wystraszona, często głodna, czasem bita. Widziała przemoc. Nikogo nie obchodziła, oprócz przypadków, kiedy obchodziła za bardzo- w równie bardzo złym sensie. Bo i takie historie bywają.

Znikający człowiek

Pacjent, uczeń, człowiek korzystający z systemu pomocy stali się numerami w systemie i kartotece. Znika człowiek. Nie dajmy sobie odebrać tego człowieka, który znika pod stertą papierów i w komputerach. Gdziekolwiek jesteśmy postawieni: jako kierowca autobusu, polityk, ksiądz, sprzątaczka, pielęgniarka, nauczyciel, pracownik socjalny czy pracownik banku. Bo któregoś dnia ja czy Ty możemy komuś zniknąć i poparzyć się zupą lub cierpieć z pragnienia przy butelce wody stojącej obok na stoliku. Albo nasze dziecko czy stara matka.

Rozważania patriotyczno-ekonomiczne- spóźnione

Patriotyzm to zrobić miejsce godnego życia dla każdego pod niebem Polsce przeznaczonym, a najsłabszym i bezradnym je po prostu zapewnić. Stać Polskę na to. Stać Warszawę na to. Ojczyzna jest dla każdego. Wystarczy, że silni i zaradni posuną się na ławce życia.

Lodołamanie

Mam wrażenie, że żyjemy trochę jak lodołamacz. Posuwamy się pomalutku, przedzierając się przez warstwy lodu i w zamęcie. Lodołamacz ma trzymać się kursu. Trzymajmy się kursu. Kursu na miłość i miłosierdzie. Na solidarność i życzliwość. W historii bywały okresy bardziej burzliwe. Również w historii Kościoła. I te czasy wydały – paradoksalnie- wielkich świętych i ludzi wielkich niekanonizowanych. Nie oglądali się ani nie szukali usprawiedliwienia w złych czynach innych, czasem tych, którzy powinni świecić przykładem. Szli i robili swoje, wierni przykazaniom i miłości Boga i bliźniego.

Rozmyślania nad basenem

Nie można mieć ciastka i zjeść ciastko. Problemem współczesnych ludzi jest chęć “mienia wszystkiego”. Stąd niechęć do podejmowania decyzji wiążącej na całe życie lub na lata. Ślub, śluby zakonne, sakrament kapłaństwa, generalnie miłość czy nawet prawdziwa przyjaźń wiążą i zamykają supermarket z milionami możliwości- sposobów na życie. Otwierają jednak bramę do drogi miłości. Paradoksalnie- do wolności.

Róbmy Zmartwychwstanie

Wielki Czwartek- braterstwo i służba. Bóg z każdym z nas na zawsze w Eucharystii. Wielki Piątek- morze cierpienia, nienawiści, śmierci, pogardy. Niedziela Zmartwychwstania- miłość, oddanie, przebaczenie i nadzieja. Róbmy z Chrystusem Zmartwychwstanie!