Świtem wyruszyłyśmy z Tamarą na wieki bazar w Sandomierzu. Pora dla mnie okrutna, ale czego się nie robi dla Artura. Celem było zakupienie trzykołowego roweru podobnego do gokarda, który widziano tam w zeszłą sobotę. Oczywiście z odzysku i za niewielkie pieniądze. Roweru niestety nie było. Za to była świnka skarbonka made in China, co zapewniło mi spokój na kilka godzin, zanim zapełnił ją drobniakami, kluczami i gwoździami. Reszta “plezentów” w poniedziałek. W końcu urodziny były. Nasze stypendystki przeniesione do stancji. Od poniedziałku życie samodzielne.  Wieś ma swoje uroki, ale po nauki zawsze do miast się jechało. Niektórzy mają tę jazdę utrudnioną, muszą wstawać przed piątą i wracają późnym wieczorem. 
Zaopatrywanie w podręczniki kilku rodzin zakończyłam. To horror finansowy! Owszem, wielu
rodzinom państwo refunduje koszta, ale…..po długim czasie. Z czego wyłożyć ok. 900 zł dla trójki dzieci? Kredyt brać? Oczywiście w każdej szkole inne jakieś boxy dla młodszych, dziesiątki ćwiczeniówek, z których albo się nie korzysta, albo można by było się bez nich obyć, tylko wymagałoby to wysiłku nauczyciela. I każda szkoła w okolicy ma inny zestaw, tak, że w antykwariatach nijak się kupić nie da, bo są inne. Co więcej- w księgarniach, tych nielicznych, które jeszcze funkcjonują, też nie wszystkie są.

Pozostaje internet. Tylko, żeby kupić przez internet trzeba:

a/go mieć
b/umieć w nim kupować 
c/mieć gotówkę/płatność przy odbiorze/ albo kartę bankową i cosik na koncie.
d/mieć szczęście i nie zobaczyć informacji obok ceny:  “aktualnie brak, czekamy na dodruk”.
Zanim dotarły zamówione przeze mnie te cenne źródła wiedzy Emilka z 6 klasy zdążyła wyłapać z matmy kilka pał. Za brak książki. Już w pierwszym tygodniu nauki! Zachęcające dla dziecka. Bo pani nie przyjdzie do głowy albo pomóc w zakupie, albo skserować zadania do domu. I co pani teraz zrobi? Ano nic, przecież Emilka hm….wiadomo, nie z górnej półki. No to zamiast ją wzmocnić, można dokopać. To nasz problem, jak dzieciaka z tego wyciągnąć. Dzieciaka, którego ciągniemy już od dwóch lat. Tylko, czy przypadkiem nie płacimy nauczycielce także za troskę o uczniów? Gdzie się podziała pani ze szkoły dzieci z Bullerbyn? Lektury szkolnej w końcu? 
W wielu krajach podręczniki są darmowe, wypożyczane w szkole. I tam programy zmieniają się ewentualnie co 4-5 lat. Logiczne-państwo płaci, więc nie zmienia co roku. 
Wczoraj biegiem wiozłam jedzenie dla rodziny, w której jest 2 ciężko chore osoby i dwóch uczniów. Wszystko, co matka miała poszło na leki/300 zł/,  podręczniki i zeszyty. Dotarłam koło 15-tej, nic od rana nie jedli. Dziękuję ci, Polsko! I teraz czekam na kontrolę z US i pytanie, z błyskiem w oku myśliwego, który złapał zająca:”A oni za ten chleb płacą?” Autentyczne pytanie, postawione mi jakiś czas temu przez  kontrolerkę. Bo gdyby płacili, to pewnie VAT, albo jakiś inny haczyk by się znalazł. Jasne, że gdyby mieli kasę, toby do sklepu poszli. 

Banki Żywności nie rozdają jedzenia od długiego czasu, bo jakiś zestaw urzędników “dopełnia procedur”. Najwcześniej dopełnią ponoć w grudniu. Wszystko więc kupujemy. Bardzo wielu ludzi w całym kraju z tego korzystało. Pan Bóg na szczęście procedury ustanowił jasne i odwieczne:

“głodnego nakarmić”. Za to mamy pyszne śliwki, nie mirabelki. Dzięki Putinowi. 

Pani z piekarni, co nam chleb daje, opowiadała, że w czasie kontroli zapytano ją co robi ze zwrotami chleba. Zgodnie z prawdą odpowiedziała, że przekazuje bezdomnym. “To dobrze” – westchnął urzędnik. Bo gdyby oddawała jako paszę dla zwierząt, to musiałaby wypełniać stosy protokołów. Nie daj Boże, jakby zwierzątko zjadło nie taki chlebek jak trzeba! 

Dopiero teraz Pan Prokurator Generalny zaczyna się przyglądać wyrokom skazującym na więzienie ludzi upośledzonych umysłowo i chorych psychicznie. Nasz ks.Jacek i sztab ludzi dobrej woli uratowali kilku takich chłopaków, oczywiście skazywanych za głupoty, nie za ciężkie przestępstwa. Rekordzista miał 9 wyroków. Jest poważnie chory. A jak ma remisję, to nie wie, co robi. Czy dostaniemy podziękowanie za ratowanie budżetu, boć przecież miejsce w więzieniu kosztuje! Około 2000 zł. A u nas zasiłek ma 520 zł, z czego 300 zł na leki właśnie wydał.  Bo w tym miesiącu nie są refundowane. 

Ginie nam Człowiek. Nie na wojnie pif paf,  przynajmniej w Polsce, ale na innej wojnie, która się toczy między siłą pieniądza, bezduszności i biurokratycznych systemów, a zwykłym poczuciem solidarności, przyzwoitości i szacunku dla każdego, nawet najsłabszego. Wojna pif paf jest ostatnim z ogniw tego zaginięcia. 

Nad-obowiązkowo
“Niekiedy tak bardzo pragniemy stać się aniołami, że całkiem zapominamy o tym, by być dobrymi ludźmi.”Św. Franciszek Salezy


Ja nie chcę być bogiem, nie chcę być aniołem.
Chcę być po prostu człowiekiem,
z sercem człowieka i ciałem człowieka.
Panie, pomóż mi być człowiekiem,
człowiekiem, dla którego życie ma wartość,
człowiekiem, dla którego inni są braćmi,
człowiekiem, dla którego świat ludzi jest ważny.
Nie człowiekiem skulonym albo klęczącym, nie skarłowaciałym i zastraszonym.
Ale człowiekiem żyjącym, wyprostowanym i odważnie
patrzącym w oczy innym ludziom
i w Twoje oczy, mój Boże i Ojcze./ks.Paul Grostefan/

Zawsze odczuwam dyskomfort, kiedy samochód zatrzymuje się 
na światłach i do szyby pukają żebrzący. Staram się wtedy nie nawiązywać
kontaktu wzrokowego, żeby nie spotkać się z człowiekiem. W moim luksusowym,
klimatyzowanym samochodzie czuję się nieswojo…../młoda Amerykanka w Indiach/