Imprezka była – piękna bardzo. Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych przyznaje co roku nagrody Lodołamacza dla tych, którzy zatrudniają, wspierają, pomagają. Sama nazwa nagrody wskazuje na „łatwość” tego działania. W Krakowie była gala dla laureatów ze Świętokrzyskiego i Małopolski. Wszystko świetni ludzie, którzy prowadząc swój biznes włączają do niego słabszych. I nie tracą, lecz zyskują. My zostaliśmy wyróżnieni już dwa lata temu, ale pojechaliśmy z szacunku dla innych i dla spotkania z ludźmi „z branży”. Tamara, Inżynier i ja. 
Bonus w postaci wieczornego spaceru po Kazimierzu i Starym Mieście oraz porannego odwiedzenia kilku miejsc bliskich. Zdumiewa mnie zawsze nagromadzenie ducha na stosunkowo niewielkiej przestrzeni – liczba kościołów i klasztorów, od stuleci i wciąż żyjących modlitwą i służbą. Niszczonych przez ludzi i przyrodę i odnawianych przez kolejne pokolenia.  Tysiące turystów z całego świata, choćby nie chciało, musi się o tego Ducha otrzeć. I bezdomnym lżej  być w Krakowie: na drzwiach klasztoru ss. Augustianek widziałam plan wydawania posiłków u nich i w innych klasztorach w mieście. Jest w czym wybierać. Mam wrażenie, że Kraków nie ma tej nerwowej aktywności, co Warszawa. To oczywiście dziedzictwo losów – różne bardzo, które ukształtowało oblicza dwóch stolic. Oba są polskie i oba ważne. 
kościół św.Katarzyny Aleksandryjskiej
Kraków OO.Augustianie

Mało kto wie, że Kraków nawiedziło kilka razy trzęsienie ziemi. W 1443 roku spowodowało zawalenie się sklepienia kościoła św.Katarzyny. Nawiedzali go też wrogowie oraz pożary. Oczywiście to nic w porównaniu do odwiedzin Niemców w Warszawie w 1939 i 1944 roku, po których z tego miasta nie zostało prawie nic. Ani ludzi ani domów. To cud, że znowu są. Pokazuje nam, kim jesteśmy. Potrafimy powstać z totalnych ruin. To cud, że został nam Kraków prawie w oryginale, pokazując kim jesteśmy: piękno architektury, kościołów, myśli i duszy. 

MB Bolesna-Smętna
pod tym obrazem 
darowywano 
kary przestępcom, 
którzy okazali skruchę.

W tymże kościele św.Katarzyny Aleksandryjskiej – czystym jasnym gotyku, u boku Chrystusa oczywiście, mieszka ….św.Rita, Włoszka krwi czystej w postaci wielkiej rzeźby.  Obie Panie – Katarzyna i Rita przywędrowały z daleka. Obie mają za zadanie wspierać wznoszone do Boga prośby w języku obcym im zupełnie. W Niebie mają tłumaczy? To właśnie jest Kościół Powszechny. 

A w kościele Franciszkanów mieszka bł. Aniela Salawa, jedna z moich

grób bł.Anieli Salawy

ulubionych postaci. Ta przynajmniej po polsku rozumie. Na przeciwko Matki Boskiej Bolesnej, której twarz jest wyraża jednocześnie ból i nadzieję. Oj, bólu Jej jako ludzkość nie oszczędzamy. Nadzieja w Miłosierdziu Jej Syna. 













Nad-obowiązkowo
św.Katarzyna Aleksandryjska
III w./Caravaggio/
klasztor św.Katarzyny na Synaju
Legenda miesza się z prawdą. Umęczona w wieku 18 lat. Odważyła się krytykować prześladowania chrześcijan. Odmówiła wyrzeczenia się wiary. W dyspucie z poganami wygrała swoją mądrością i do tego nawróciła kilku adwersarzy. Bohaterskie znoszenie tortur nawróciło kolejnych – oprawców i żołnierzy. Koło, którym ją łamano pękło pod rękami Aniołów, więc została ścięta, a ciało przenieśli również Aniołowie na Górę Synaj, gdzie do dziś istnieje klasztor św.Katarzyny. Najstarszy nieprzerwanie trwający klasztor chrześcijański-prawosławny. 

Święta jest chyba najbardziej zapracowaną w Niebie. 

Patronka zakonu katarzynek, Nowego Targu, Bytowa, Dzierzgonia, Działdowa, wyspy Cypr, nauki, paryskiej Sorbony, uniwersytetów, filozofów, filozofów chrześcijańskich, teologów, uczonych, nauczycieli, uczniów, studentek, dziewic, żon, mówców, adwokatów, notariuszy, bractw literackich, literatów, bibliotekarzy, drukarzy, zecerów, żeglarzy, woźniców, przewoźników, polskich kolejarzy, kołodziejów, garncarzy, garbarzy, młynarzy, piekarzy, prządek, szwaczek, krawcowych, powroźników, fryzjerów, modystek, zmagających się z bólem gardła i głowy, poszukiwaczy topielców, grzeszników, a także tzw. prostego ludu./Wikipedia/

 Czy mordowani przez islamistów i skazywani na śmierć przez sądy w krajach islamskich chrześcijanie nie mają w niej patronki?

św.Rita XIV/XV w
rzeźba w kościele
 Augustianów
w Krakowie

Dziewczyna z ludu. Jako 12-latka wydana za mąż-takie były czasy. Mimo marzeń o klasztorze zgodziła się z wolą rodziców i robiła co mogła, żeby sprostać zadaniu. A mężuś był porywczy i bijał ją co jakiś czas. W końcu zginął zamordowany. Dwaj synowie śladami tatusia poszli i do tego prawo wendety za śmierć ojca zastosować pragnęli. Biedna matka modliła się o ich nawrócenie i uchronienie od grzechu zabójstwa. Modlitwa została wysłuchana – widać Pan Bóg stracił nadzieję na przemianę zabijaków tu, na ziemi i zanim zdążyli kogoś zamordować zabrał obu do siebie. Wtedy Rita zdecydowała się wstąpić do klasztoru, ale – po pierwsze była już jak na owe czasy stara, po drugie siostry obawiały się, że ściągnie na ich klasztor kłopoty z powodu uwikłania jej mężczyzn w rodowe spory. Udało się jej jednak pojednać w końcu rodziny, a legenda głosi, że we śnie została przeniesiona do klasztoru i rano siostry znalazłszy ją pod furtą, nie mogły już odesłać i u Augustianek spędziła 40 lat.
Lekko w życiu nie miała, więc cierpiący Pan Jezus był jej podporą. Zesłał jej jeden z kolców Swojej korony tak skutecznie, że miała na czole stygmaty- otwartą ranę. I do tego rana gniła i śmierdziała. 
nienaruszone ciało św.Rity
w bazylice w Cascia

Pod koniec życia schorowana leżała w celi, a siostry z trudem się nią opiekowały z powodu zapachu. Kuzynkę, która ją odwiedziła, prosiła o przyniesienie róży z ogrodu. Był środek zimy i śnieg. Kobieta poszła z czystej ciekawości i ….różę znalazła. Po śmierci ciało Rity wydzielało przyjemny zapach, a pierwszy cud zrobiła od ręki. Dosłownie: siostrzyczka ze sparaliżowanym ramieniem chciała się z nią pożegnać i objąć. Natychmiast zaczęła ruszać obiema rękami.    Szkoda, że siostry żeńskich zgromadzeń nie znajdują dziś pod furtami takich upartych kobiet. I u nas  by się przydały. Roboty mnóstwo.

Rita jest od spraw beznadziejnych. Z reguły z takimi przychodzimy do Pana Boga, więc pamiętajmy, że może nas wesprzeć. Ukochana święta Włochów, ale także Ameryki Południowej. Ja bym dodała jej patronat nad ofiarami przemocy i matkami opłakującymi dzieci, które pobłądziły: alkoholików, narkomanów, tych, którzy siedzą w więzieniach, tych, którzy poszli na wojnę z własnej woli żeby zabijać niewinnych. Ile takich matek do nas dzwoni szukając ratunku dla synów i córek?

czytaj, komentuj