Ktoś znajomy, a właściwie “ktosia znajoma” pracuje w szpitalu polowym. Wojna to nie film akcji. Wojna to straszne cierpienie. Nieśmiało rzuciłam na fejsa prośbę o wsparcie zakupów dla rannych. Przyjaciele, przebiliście stawkę czterokrotnie! Na konto wpłynęło 47 366 zł. Do tego kilka osób pospieszyło z radami czego nie kupować, jedna firma: Sygnis dała 200 za friko, a druga-sklep Fora Group- spuściła znacznie z ceny. /Staza to taktyczna opaska uciskowa. Te dobre są b. drogie/

No i zdobyłam sprawność “mały ratownik” ucząc się o stazach, szynach do złamań, tabletkach odkażających i bandażach. Kilka dni nocy i dni w internecie i gorąca linia z naszymi medykami. Bo miłosierdzie to kurs kształcenia ustawicznego. Teraz czekamy na resztę paczek od kurierów, robimy dokumenty przewozowe i jazda. Wiktor zawiezie.


Nasi Przyjaciele z Kieleckiego Rotary, a dokładnie z Opatowa, jak co roku imprezę “wianki” zrobili i zrzuteczkę na nasze potrzeby. To ogrom pracy. A konkretna potrzeba to samochód dostawczy do Krakowa, taki większy, bo chłopaki jeżdżą po dwa razy przez zakorkowane miasto odebrać to, co zostaje w marketach. A owo “to” żywi prawie 150 osób- naszych mieszkańców i nie tylko. Ekipa z Jankowic zapewniała obsługę grila, a Zochcin ugotował grochówkę. Wśród grających nasze zespoły muzyczne. I jest 10 000 na dorzutkę do dostawczaka, którego cenę hm….mocno nam sprzedawca opuścił. Na pełną nie byłoby nas stać, bo samochód cudeńko. Pojeździ długo, mam nadzieję. Dziękujemy.

grill, grochówa i śpiewy w świętojańską noc w Opatowie

Dwa lata epidemii i ponad rok wojny – nie było czasu na spotkania i zwykłe życie. Wracamy do spotkań, wycieczek i świętowania życia codziennego, mimo wszystko. Wspólnota spotkała się w Zochcinie, Fundacja w Warszawie, Jankowice zrobiły wspólnie z Zochcinem grila dzięki pozostałościom kiełbaski z rotarowych wianków, zaraz dzieciaki wyjadą na wycieczki.

grill w Jankowicach.

codzienność w domu MB Serdecznej

W końcu są wakacje, a one siedzą na wsi z dala od swojego kraju, przyjaciół i bliskich i docierają do nich wieści z Ukrainy. Niech zobaczą przynajmniej najbliższe okolice, a u nas atrakcji całkiem sporo. Zgarniemy też kilkoro polskich dzieciaków. Kasia z Eweliną już to robią. Chłopaki szykują sławny zochciński basen, a Gmina zrobiła plac zabaw akurat bliziutko nas, więc spokojnie – będą miały o czym opowiadać kolegom po wakacjach. Diabeł nie lubi jak dzieci się śmieją. Jak ludzie się śmieją.

Szczęście ubogiego- jedziemy kupić książeczki z obrazkami /Artur/

Są różne rodzaje śmiechu: dobry i zły. My walczymy o ten dobry, radość z życia, piękna, miłości. Zły to drwina, śmiech z cudzego nieszczęścia, błędu, słabości. Drwina niszczy i może zabić. I zabija.


I tak oto Bóg stawia na naszej drodze swoich proroków: ludzi w potrzebie i ludzi, którzy pomagają. Ci pierwsi zadają pytanie: “Pomożesz? Jestem twoim bratem. W człowieczeństwie i w Chrystusie.” Od tych drugich stale uczymy się dobra. Tworzymy jedną drużynę. I znów świat troszkę pocerowany.

Nad-obowiązkowo

Największy honor, jaki możesz oddać Bogu Wszechmogącemu to żyć z radością i zadowoleniem dzięki świadomości Jego miłości./Julianna z Norwich.w.XIV/


Radujcie się tak bardzo, jak tylko chcecie, jeśli tylko powstrzyma was to do grzechu/św.Jan Bosko w.XIX/


Św.Alojzy Gonzaga/w.XVI/ jako młody jezuita bawił się z przyjaciółmi. Gdy ktoś go zapytał, co by zrobił, gdyby anioł powiedział mu, że za 15 minut umrze, odpowiedział, że bawiłby się nadal, bo jest pewien, że ta gra jest miła Bogu.