Taki mamy klimat- z podwórka nie da się wyjechać, a marznąca mżawka zamieniła świat w krainę Królowej Lodu. W zawiązku z tym w Nagorzycach nie ma od wczoraj prądu, a w Zochcinie dyskoteka. Raz jest raz nie ma. Pozwala to na nawiązanie braterskich relacji, bo jak nie ma co robić, to się gada. I nie jest to wina polityków, przynajmniej to. Wiara, że zawsze jesteśmy w stanie zapanować nad przyrodą i obronić się przed nią należy do długiej listy utopii. Życie na wsi uczy pokory wobec Wszechświata, bo nawet gwiazdy widać na niebie, co pozwala umiejscowić we właściwym miejscu nasze małe “ja”. W mieście traci się to poczucie wielkości świata. Dzieciaki nie mają szkoły, przedszkola, a pracownicy wolne. I to z czystym sumieniem: “siłą wyższa!”. I na co narzekać? Niestety, są tacy, co mają gorzej Od dwóch dni nie mogę dojechać, żeby kupić węgiel rodzinie, która marznie. Może uda się jutro.
Nasz zespół z Nagorzyc śpiewał dla mieszkańców domu dla chorych na Potrzebnej.
…
W zamian młodzi muzycy byli w Operze na Dziadku do Orzechów i przebiegli się po Warszawie. Potrzebna zresztą miała sobotę imprezową, jako, że po południu był tam jeszcze chór z Centrum Myśli JPII. Tylko chorym być i tylko u nas. W rzeczywistości ludzie mają okazję, żeby wyjść ze swoich łóżek, a Renia stosuje różne metody, żeby ich do tego zachęcić w rodzaju: “ktoś przywiózł furę papierosów, leżą na stole w jadalni.” Potem oczywiście są zadowoleni, mimo, że nie były to papierosy.
20.11.2013. Papież Franciszek błogosławi rzeźbę
“Chrystus bezdomny” Kanadyjczyka T.Schmalza.
Planuje postawić ją w pobliżu Radia Watykańskiego
ku czci zmarłej z zimna bezdomnej kobiety.
Czasem podstęp może służyć dobrej sprawie. Widok starych nóg podrygujących w rytm muzyki koi serce, chociaż akurat na Potrzebnej nóg jest dużo mniej niż rąk, a i tych mniej niżby wynikało ze stanu głów. Wartość człowieka nie zależy od liczby kończyn i nawet od stanu głowy. Wartość w oczach Bożych rzecz jasna. Bo w oczach świata…….Pozostaje pytanie: czyimi oczami patrzymy na bliźniego? Obyśmy się nie obudzili któregoś dnia w zimnym świecie bez miłości- pod władzą prawdziwej Królowej Lodu-zimnej obojętności.
Nad-obowiązkowo
Jalen i Noah
śmierć Noaha/2012/
W zeszłym tygodniu Jalen /najstarszy syn/ powiedział mi, że zawsze się zastanawiał, jak to jest mieć brata, który nie jest upośledzony i teraz, po śmierci Noaha zrozumiał, że to wcale nie jest dobrze. Nasze życie jest inne bez Noaha. Możemy teraz wskoczyć w samochód i jechać sobie gdzie chcemy, nie myśląc podwójnie. Nie musimy się martwić o pieluchy, choroby, leki, przybory do pielęgnacji i dostęp dla inwalidzkich wózków. Ale Jay mówi, że chciałby mieć to wszystko z powrotem, tylko żeby Noah był znów z nami. Wiem, że nie było to dla niego łatwe, bo Noah wymagał stale naszej uwagi. Zaproponowałam, żeby opisał to na moim blogu. “Kiedy byłem młodszy, byłem ciekawy, jak to jest nie mieć chorego brata. Teraz wiem. To do kitu. Czuję, że Noah zrobił ze mnie tego, kim jestem dzisiaj, nauczył mnie akceptować ludzi takich, jacy są i być opiekuńczym. Od najwcześniejszych lat kochałem Noaha i jest moim najukochańszym bratem na zawsze”. /Lisa King, Tasmania, matka czwórki dzieci, z których jedno było niepełnosprawne/
Rzecz działa się w Australii. Niecałe 4 miesiące po śmierci Noaha/zmarł mając 10 lat/ odszedł nagle Aaron- mąż Lisy i ojciec chłopców. Był nauczycielem. Na pogrzebie Noaha powiedział: “Noah był moim bohaterem.”