Pewien mieszkaniec domu na Łopuszańskiej, żeby praw jego obywatelskich nie złamać, nawet „ksywy” nie podaję, postanowił walczyć o prawa człowieka. Na cowieczornym zebraniu mieszkańców wystąpił z hasłem: „A teraz to my o prawach człowieka porozmawiajmy”. Renia, choć była wykończona po nocnych dyżurach i całodziennej pracy, otrzeźwiała natychmiast, bo sprawa wagi wielkiej i rzuciwszy okiem na obrońcę owych praw, spokojnym głosem powiedziała: „O, widzę że ten sweterek, co masz na sobie, to ukradłeś z magazynu! ” I w trosce o prawa i godność delikwenta kazała mu oddać, wyjaśniwszy uprzejmie, że dostałby go bez problemu legalną drogą zgłoszenia potrzeby posiadania.
Mieszkańcy Jankowic też czuli się ograniczeni w swoich prawach. Dzisiaj w słowach żołnierskich, choć nie krótkich, wyjaśniałam, że chodzenie w samych slipach po domu pełnym ludzi, w tym kobiet, do praw obywatelskich nie należy, podobnie jak hm….zbytnie, publiczne okazywanie czułości wybranej osobie. I usłyszałam, że przecież mówimy w kaplicy o miłości, to poklepać po pupie kobity nie wolno? Przecież to prawo człowieka, owo baby klepanie, czy też ona chce czy nie chce. I w ogóle więcej praw się należy, głównie-jako, że wiosna blisko, prawo do picia alkoholu.
Bo marzec to najgorszy miesiąc dla ludzi słabych psychicznie i uzależnionych. Poświęciłam więc trochę czasu i dwa alkomaciki kurierem się zbliżają, żeby wątpliwości nie było żadnych. Niestety, trochę kasy też poświęcone, ale może to uratuje przynajmniej niektórych przed zbytnią hulanką. Taki straszak. Byle do wiosny, wtedy atmosfera się uspokoi.
Żyjemy w świecie praw bez obowiązków. Nawet najsłabszy ma obowiązki wobec siebie i innych.
Nad-obowiązkowo
Św.brat Mucjan z Malonne- pokorny braciszek, z pozoru tak pozbawiony talentu pedagogicznego, że chciano go odesłać ze zgromadzenia Braci Szkolnych. Wzór obowiązkowości-przestrzegania reguły zakonnej i pracowitości. Nie był szczególnie uzdolniony muzycznie ani plastycznie, ale wypełniał polecone mu obowiązki nauczyciela tych przedmiotów z gorliwością, sam ucząc się najpierw. Doszedł do wielkiej wprawy. W zgromadzeniu niczym się nie wyróżniał, oprócz….brzydoty i dokładności w przestrzeganiu posłuszeństwa, ubóstwa i miłości bliźniego. Oraz gorliwości w modlitwie.
1841-1917
Kiedy był już bardzo słaby i schorowany, bracia zauważyli, że każdego ranka o dziewiątej rano schodzi do sali muzycznej i gra na harmonii. Okazało się, że przed pięćdziesięciu laty polecił mu to jako ćwiczenie ówczesny przełożony i od tej pory nigdy tego nie zaniechał.
Pierwszy kanonizowany Belg. /przez JPII/