W poniedziałek Julek pojechał z mamą do domu. W całkiem dobrym stanie, choć jeszcze tydzień wcześniej nic na to nie wskazywało. Podróż daleka. Karetka z ratownikiem/na wszelki wypadek/ i wio… Powodzenia, Julku. Wszyscy Cię tu polubili, personel szpitala włączywszy. Jeszcze raz -szacunek dla szpitalnego Personelu z Opatowa. Wraca wiara w Służbę Zdrowia. Tak trzymać w stosunku do każdego pacjenta, czy to Julek, sparaliżowany i niepełnosprawny, czy ważna jakaś figura. W chorobie równi są wszyscy. A po tamtej stronie demokracja pełna.
Młoda, co państwowo chowana była zaczyna dorosłe życie w Warszawie. Ku mojej radości o ośrodkach szkolno-wychowawczych, w których była /jeden prowadzony przez siostry, drugi państwowy/ ma dobrą opinię. Czyli można, szkoda, że nie trzeba, stworzyć niepełnosprawnym, sierotom i ogólnie dzieciakom przez los skazanym na dzieciństwo i młodość w placówkach, namiastkę domu.
Ostatnia moja własna „młoda” maturę zdaje. A inny, co mu się szkoła znudziła, jako wolontariusz trawniki kosi. Różne są oblicza młodości.
minibratki
Akacja sadzenie kwiatków zakończona. To taka namiętność, którą dzielę z Inżynierem, p.Anią, opiekunką Artura i Piotrem z Potrzebnej. Wszyscy się podśmiewają, a potem jęczą: jak tu ładnie! W sklepie ogrodniczym słyszałam taką rozmowę między dwoma paniami:”Co roku obiecuję sobie, że już żadnego kwiatka, żadnej roślinki nie kupię i nie posadzę, no i patrz: mam pełen wózek sadzonek.” Druga ze zrozumieniem: „Ja to już nawet sobie nie obiecuję, tylko sadzę.” Wyrażam głęboką solidarność i zrozumienie dla obu pań. To uzależnienie.
Czasami dochodzi do konfliktu interesów. Zostało trochę sadzonek sosny z daru od leśników. Kamil posadził na moją prośbą na polu. Inżynier zaś zaplanował tam ziemniaki. Pola ubyło kawałeczek, ale krzyk był głośny:”A kto tu k…..ten las posadził?! Cóż, kto pierwszy, ten lepszy. Posadzone sosenki uchronił mój autorytet. A koledze humor poprawiłam kilkoma roślinkami na skalniak do Nagorzyc.
Konflikt interesów w postaci prawdziwej wojny mam też z chrabąszczami majowymi. Miliony w tym roku zjadają liście drzew. Wieczorem hałas przypomina warkot traktora. Prawdziwa inwazja i katastrofa. Z młodych klonów strząsamy i niszczymy, ale wysokie drzewa mogą zginąć.
początki budowy
Na wsi marzenia i życie są przy-ziemne. Marzenie starszej kobiety, co żyje z dorosłym, niepełnosprawnym synem w biedzie ogromnej to kilka kur. Dostała dziewięć kurzych kobitek i jednego faceta. Chłopaki wylewają fundamenty w strugach deszczu, a kot po każdym powrocie z podwórka przypomina mokrą szmatę podziurawioną przez kleszcze jak sito. Żadne kropelki nie pomagają. Cierpliwie wyłuskuję z kudłów po sztuce.
I nieustanne awarie samochodów, co dodaje życiu swoistego uroku i tajemniczości: nigdy nie wiesz, czy wyjedziesz i czy dojedziesz. Załatwić sprawy mieszkańców, do lekarza, po zakupy, z materiałami budowlanymi i ludźmi do pracy. Pewny jest tylko Pan Jezus w kaplicy. Więc jak cierpliwość się kończy, to można u Niego dotankować. Gratis.
Nad-obowiązkowo
Adel Bestavros- diakon, teolog i profesor Prawosławnego Kościoła Koptyjskiego w Egipcie, więziony za czasów prez.Sadata
Cierpliwość wobec innych jest miłością, cierpliwość wobec siebie samego jest nadzieją, cierpliwość wobec Boga jest wiarą.
Strzeż się wiedzy bez serca, sztucznej pobożności i dogmatycznej religijności. Lękaj się tego wszystkiego. Mój drogi, módl się i pracuj, żeby twoje serce było dla Chrystusa.