Chłopaki robią to, na co latem nie ma czasu: remonty w domu. W Zochcinie toalety, bo kibelki i kuchnia to wizytówka domu. Nasze były robione 17 lat temu i żadna kosmetyka już nie pomaga. Mieliśmy wówczas tzw.materiały różne, czyli co udało się użebrać, natomiast nie mieliśmy pieniędzy. Stan się nieco poprawił, zaopatrzenie w kafelki takoż, więc ks.Jacek musi znosić hałas kucia w ścianach dla dobra sprawy.
Kaplica też wypiękniała. Foto dopiero jutro, bo dzisiaj nie za bardzo mogłam opuszczać lokal ze względu na ataki padaczki hrabiego Lu. Ten typ tak ma i co jakiś czas mamy odlot poprzedzony dniem demolki. Pustelnicze powołanie w części realizuję, robiąc co można robić w domu. A można bardzo wiele. Przede wszystkim można się modlić. Inżynier jest mi winien zupę grzybową/robi świetną/ za przeinstalowanie komputera. Nie ma darmo! Łączę się ze wszystkimi, których los przykuwa do mieszkania, szpitalnej sali czy łóżka własnego lub też osoby, którą się trzeba opiekować. Wiem, że moje ograniczenia mają się nijak do człowieka niepełnosprawnego, zamkniętego w mieszkaniu
na piętrze i czekającego na kogoś, kto pomoże wyjść na spacer. Albo leżącego od lat w łóżku.
Sierściuchy dostarczają mi gimnastyki: wpuść-wypuść co chwila i daj kotu jeść szybciutko, bo drze się tak, że uszy puchną. „Nie widzisz Gosia, że pan wrócił ze spaceru głodny?!” A pan jest głodny co chwila. W jakimś przedszkolu kot jest na etacie. Mój na razie pracuje na czarno, ale chyba trzeba będzie zatrudnić drania oficjalnie i wciągnąć na listę mieszkańców. Jak któryś z Arturowego stada znika mu z radarów, to mam krzyk: „Gosia, Felek wołaj!” Albo : „Puść pieska/kotka/”! I tak w zwierzątkowie żyję, bo jeszcze rybki są do obsługi. I ptaszki do karmienia na dworze. Te przynajmniej latem odwdzięczają się pięknym śpiewem. Kolejnego, podrzuconego nam pieska zabrano wczoraj do schroniska.
Nad-obowiązkowo

Zawrzyj pokój ze sobą, a niebo i ziemia zawrą pokój z tobą/św.Izaak Syryjczyk/
Co to jest współczujące serce?…to serce gorejące dla wszelkiego stworzenia, dla ludzi, dla ptaków, dla zwierząt, demonów, dla całego stworzenia. Kiedy myśli o nich, gdy ich widzi, z oczu płyną łzy. Tak silne i tak gwałtowne jest jego współczucie, tak wielka jest jego wytrwałość, że serce się ściska i nie może znieść najmniejszego zła czy najmniejszego smutku w łonie stworzenia.
Dlatego modli się …..o każdej porze za bezrozumne zwierzęta, za nieprzyjaciół prawdy, za wszystkich, którzy działają na jego szkodę, aby byli strzeżeni, aby zostało im wybaczone. /św.Izaak Syryjczyk/
Przytoczę tu przykład pewnego kapłana, przetrzymywanego przez wiele lat przez totalitarny reżim w więzieniach. Wyszedł z nich napełniony światłem. Mówił, że nigdy w życiu nie modlił się tak wiele. Przemienił czas, który innym zatrzymanym wydawał się nieskończony, czas bunt i rozpaczy w czas komunii z Bogiem i pomimo wielkich cierpień w czas gotowości do niesienia pomocy innym. wg. Michel Evdokimov Otworzyć swe serce, wyd. W drodze
