Czasem mam wrażenie, że nasze życie to nieustanne układanie puzzli. Zbieranie do kupy rozsypanych życiorysów. Dopasowywanie elementów do dziurawych lub głupich systemów, też przecież stworzonych przez ludzi. Próby, czasem udane, znalezienia brakujących kawałków, tak, żeby powstał obraz. Nadzieja na lepszy świat. Taka malutka nadziejka.
Obraz świata, jaki być powinien, maluteńki obrazek, taka miniaturka, ale to zawsze coś. I tak właśnie:
a z drugiej strony
Nagroda Pontifici Warszawskiego KIK-u, tym razem odbieraliśmy ją na własnym terenie, bo jak budować mosty, to konkretnie. W nowym domu MB Serdecznej w Warszawie. Dziękujemy!!!
Było rodzinnie i uroczyście. Mieszkańcy, Wspólnota, pracownicy, przyjaciele i goście i oczywiście – KIK-owcy. Czyli mieszanka jak trzeba: mali i wielcy oraz średni, ubodzy i zamożni, zdrowi i chorzy, wierzący i nie, biali i kolorowi- razem.