We wsi Tyrawa Wołoska jest ośrodek pomocy społecznej. W tejże wsi mieszkają dobrzy ludzie. Tam zabłąkała się upośledzona umysłowo Rumunka. Jak? Nikt nie wie, bo błąka się ponoć ponad rok po Polsce. Oczywiście bez dokumentów, bo dawno zagubiła. Bywa. Ale….Mieszkańcy wsi zapewnili dach nad głową, Pani Dyrektor GOPS-su nas znalazła prosząc o przygarnięcie, a jak kobieta zwiała do sąsiedniej gminy, to ją ktoś z Tyrawy odnalazł i przywiózł z powrotem pod tyrawskie skrzydła, bo ekipa z GOPS- wyszukała na fejsie jej rodzinę, która obiecała przyjechać po zgubę. Gdyby jednakże rodzina nie dotarła, mieli ją do nas przywieźć. Sic! Sami przywieźć, nie kaprysząc, że nie mają czym i za co, jak to bywa. Z Bieszczad. Rodzina dotarła. Zabrała.
Można? Można. Być porządnym człowiekiem ponad systemem i biurokracją. Bo system nie przewiduje takich sytuacji, jak zresztą wielu innych. A ludzie z Tyrawy mogli, ale nie musieli zaopiekować się “obcą” kobietą. Odwiedźcie Tyrawę Wołoską, bo z pewnością warto!
I tak tysiące, miliony dobrych gestów przewija się przez Polskę obok wrzasków, kłótni i gestów złych. Uwierzmy w siebie, Polki i Polacy. Razem damy radę żyć pod jednym niebem, na jednej ziemi, mimo potknięć – w harmonii. Damy radę przygarnąć tych “innych”, o ile zechcą żyć tutaj, w zgodzie z nami i między sobą. Zaczyna się od malutkiego: przygarnięcia niepełnosprawnej Rumunki. Od zwykłego uśmiechu do pani w kasie i ustąpienia miejsca w tramwaju. Mój patriotyzm jest taki malutki. Moje chrześcijaństwo jest takie malutkie. Dach nad głową, jedzenie, miejsce na ziemi, pokazanie, że warto żyć i można wyrwać się z błędnego koła biedy, uzależnienia, cierpienia. Każdemu, kto tego chce i potrzebuje. Bez względu na to, kim jest i skąd jest.
Spójrzmy wokół i ucieszmy się z tego, co mamy. Co udało się zrobić przez lata, choćby od upadku komunizmu. Na nasze wsie, miasta, drogi, szkoły, szpitale, mimo wpadek i upadków.
I do przodu, mój Kraju! Przestań jęczeć, tylko do roboty! Samo się nie zrobi. Nie oczekuj, że “ktoś” to zrobi. Nie ma ktosia. Jesteśmy: ja i Ty.
Przynajmniej czasami.
Razem i tylko Razem damy radę. Jest Siostra promykiem nadziei. Pozdrawiam z Kaszub.
Święta racja. Gdyby chociaż część społeczeństwa poszła ta drogą. Mówimy: Kropla dąży skały, więc może ruszymy z miejsca