Powoli stabilizuje się mój świat po kilku latach z głową budowach. Kiedy byłam młoda / sic! byłam kiedyś młoda!/ to największym przerażeniem napełniała mnie wizja remontu i jazdy samochodem. No i rachunki. Nie, żebym była słaba z matmy, ale to ślęczenie nad papierami…..I co się okazuje: jak chcesz służyć ubogiemu, to prowadź samochód, buduj i remontuj, a potem licz. Co prawda teraz liczą nasze biura, ale dłuuugo biurem jedynym było moje biurko wciśnięte w kąt kuchni, po której hasała gromada dzieci. Domy budowały firmy, ale musiałam w tym uczestniczyć, żeby było nie tylko pięknie, ale także praktycznie, a samochodem do dziś jeżdżę i nawet lubię, jeśli niezbyt daleko. To narzędzie pracy, zwłaszcza na wsi.


Tyle użalania się i historii.


W chwila obecna to dzisiejsza akcja wypraszania z domu w Zochcinie pana, całkiem młodego, co nie tylko sam pił, ale zmusił do towarzystwa starszego człowieka, alkoholika, który zaczął u nas jako tako funkcjonować. Młody skruchy nie wykazywał, wręcz przeciwnie, stawiał się nieco. Taka to u nas robota.


Wiosna wreszcie pozwoliła naszym ludziom wyjść z domu i dała pracę w ogrodzie. Najgorsza na wsi jest zima, bo nie ma nic do roboty, chyba, że śnieg spadnie, to odgarniamy.


Udało się zamknąć stary dom dla chorych. Jarek z chłopakami pracowali ciężko nad opróżnieniem budynku, z pomocą przyszedł Przyjaciel ze swoją firmą i rozdział domu na Gniewkowskiej został zakończony. Od 2001 roku czyli przez 21 lat – pomogliśmy tam 5206 ludziom bezdomnym chorym i niepełnosprawnym. To liczby. Za każdą jest człowiek. W sumie we wszystkich domach w tym czasie- 21300 człowieków. Przedtem nie prowadziliśmy statystyk.

I psy wreszcie wróciły do Reni. Hulają po nowym domu, lekko zdezorientowane- czy są już w psim niebie czy to może sen.


Teraz nowy rozdział. Jedziemy dalej. Tym razem w luksusie o jakim te 21 lat temu nie marzyliśmy.


Bieda jakoś dziwnie dobrze się trzyma. Nawet ma się coraz lepiej. Polska i uchodźcza. Ona ma konkretną twarz. Rodziny, której nie stać na reperację pieca, więc siedzą w zimnie, matki, która nie ma na chleb, chorego bezdomnego człowieka przywiezionego z noclegowni – brudnego, z uszkodzoną ręką, po operacji czaszki- zagubionego tak, że nie wie gdzie jest i załatwia się na korytarzu, starej kobiety, która nocowała na krakowskich klatkach schodowych, a przepracowała 30 lat. Tych twarzy są setki, tysiące. Jedyne, co możemy dać, to nadzieję i chwilę godnego życia. A czasem godnej śmierci. Nadzieja ma wymiar praktyczny, żeby nie było. Nie wystarczy śpiewać “Bóg cię kocha”. Śpiew ten brzmi fałszywie, jeśli miłość Boga nie przechodzi przez nasze ręce, czas i ….kieszenie. Za miłość się płaci. Wyrzeczeniem, zmęczeniem, kłopotami. Czasem życiem.

Ma twarz Oli, która po raz kolejny gna do Ukrainy, bo syn na froncie, jeden jego kolega zginął, trzech rannych, a syn dopiero co wyszedł ze szpitala i na ten front powrócił. Wity co musiała jechać do ostrzeliwanego miasta na wschodzie po dokumenty dla swojego autystycznego synka, a u nas została babcia z chłopcem. Carli, która pochodzi z Afryki, uciekła z sieci handlu ludźmi i przypłaciła to chorobą psychiczną. Twarze, twarze, twarze…..Różnych kolorów, piękne i zmarnowane cierpieniem. Twarze człowieka. Twarze Chrystusa.

Aelbrecht Bouts, ok1490 przed tym obrazem modliła się św.Teresa z Avila, kiedy doznała łaski nawrócenia

Dzisiaj była caritasowska zbiórka żywności w sklepach w okolicy. Na widok dzieciaków- na oko IV klasa, ciepło mi się zrobiło i wrzuciłam cosik, bo trzeba młodych wspierać w dobrym. Nasz Krzysztof, co sam ma niewielkie grosiki też był w sklepie i też wrzucił.” Ja mam tu wszystko, inni nie mają nic” stwierdził. Szacun, Krzysiu.

Nad-obowiązkowo

Kiedy źli ludzie spiskują dobrzy ludzie muszą planować

kiedy źli ludzie palą i zrzucają bomby dobrzy ludzie muszą budować i łączyć

kiedy źli ludzie rzucają podłe słowa nienawiści dobrzy ludzie zobowiązani są do głoszenia miłości.

Martin Luther King jr

Są na świecie ludzie tak głodni, że Bóg może się im objawić tylko w postaci chleba./Mahatma Gandhi/

2 komentarze

  1. Ciężko to idzie, ale jest progres – jak to mówią młodzi.
    Widoki z nowego locum są imponujące. Teraz pozostaje tylko utrzymać to w pełnym ruchu

  2. Jestem z wami droga wspolnoto
    Droga Siostro w Crystusie Panu aby Dobry Bog
    Chronil Cie od wszelkiego zla i dawał zdrowie
    Bo jestes tak bardzo potrzebna a szczególnie teraz w czasach ostatecznych aby miłosierny Nasz Ojciec W Niebie udzielał Ci Lask potrzebnych do zbawienia ludzi których do Ciebie prowadzi wspomagaj ludzi w ostatniej godz
    Aby uznawali Chrystusa za swojego Pana i Zbawiciela jedynego .

    Malgorzata Lesiakowska

Możliwość komentowania została wyłączona.