Nadziei wbrew wszelkiej nadziei. Przyjaciołom, Współpracownikom, Wolontariuszom, Ukrainie i każdemu na tej Ziemi!
On to wbrew nadziei uwierzył nadziei– pisze o Abrahamie św. Paweł.
Zło, okrucieństwo, głupota nie mają ostatniego słowa, chociaż czasem może się nam tak wydawać w chwilach, kiedy ciemność jest przytłaczająca. Jednak każdemu złu odpowiada dobro. I to widzimy, tego doświadczamy. Tego doświadczają nasi bracia z Ukrainy, ofiary wojen i zbrodni na całym świecie. Ludzi dobrej woli jest więcej i choć wydają się słabsi, często bezbronni, to oni utrzymują światło na ziemi.
Nawet jeśli ludzka sprawiedliwość nie zdoła dosięgnąć zbrodniarzy, Bóg ich osądzi. Pozostaje modlitwa o ich nawrócenie. To miłosierdzie niejako w sferze duchowej. Takie z najwyższej półki, trudne. A ofiarom zła należy się czynna pomoc. To miłosierdzie w sferze materialnej. Kosztuje wyrzeczenie, trud, zmęczenie, czasem….prześladowania, ostracyzm ze strony otoczenia. I walka o to, żeby nie było kolejnych niewinnych ofiar.
Przebaczyć zaś mogą tylko ci, którzy cierpieli z powodu zła. To duchowy heroizm sięgający serca samego Boga.
Nadchodzi czas drugiej dla nas próby. Mamy setki tysięcy osób poturbowanych przez wojnę. Daliśmy jako społeczeństwo ogromnie dużo. Niektórzy wyczerpują siły i środki. Teraz trzeba się “przegrupować” i wytrwać w zupełnie nowej rzeczywistości. Państwo jako organizacja MUSI wkroczyć do akcji ze wsparciem materialnym i systemowym. I to szybko, bo ludzie muszą mieć co jeść. W każdym razie z obietnic na razie wywiązuje się średnio. Pieniądze potrzebne są już. Sławne 500 + dla dzieciaków, owe 40 zł na głowę przyjętego gościa. To jest wojna i sytuacja nadzwyczajna. Brzuchy nie poczekają aż komputery przerobią papiery.
Wiele przyjętych pod dach w odruchu serca rodzin uchodźców nie ma środków do życia, a gospodarze nie są już w stanie unieść materialnego ciężaru ich utrzymania. Ostatnio zapłaciliśmy rachunki za prąd, ogrzewanie itp. kilku matkom z dziećmi przygarniętymi przez życzliwego człowieka. I była to spora suma. Pochodząca, oczywiście, od Was, dobrych ludzi. Żywią je także dobrzy ludzie. Nie wszyscy mogą pracować i pracę znajdą. Takich sytuacji jest i będzie tysiące. Pytanie-co dalej. Zbrodniarze jakoś na razie nie mają zamiaru przestać niszczyć Ukrainy.
A w naszych domach Święta na całego. I dostałam dzisiaj piękne wielkanocne babki od naszych gości. Sami piekli w Nagorzycach. Moje ulubione! Zagarnął Artur- cały koszyk, ale mu podkradliśmy. Jednej już nie ma! Póki piecze się wielkanocne babki, póty jest kawałek normalności.