Pipi przyjechała na kilka dni, żeby mnie uwolnić od Artura, przynajmniej częściowo. Nie, żebym nie kochała hrabiego, ale dobrze, jak chwilę kogoś innego pomęczy i pojęczy oraz ów ktoś serwuje jedzonko, ogląda z nim filmy i pilnuje, żeby krzywda się nie stała w czasie ataku padaczki. Mogę bez stresu pozałatwiać sprawy i nawet śpię w innym pokoju. Robi to także Tomek, zwany Małym, choć ksywka nie ocenia wzrostu, lecz identyfikuje spośród trzech Tomków. Jest Duży, Średni i Mały. Ten ostatni jest po prostu normalnego wzrostu, pozostali wyrośli ponadprzeciętnie. Tomek Mały pomaga mi przy Arturze na co dzień, więc też ma wolne.

Kiedy dziecko jest sprawne, to z biegiem czasu opieka rodziców staje się mniej konieczna, aż do samodzielności. W przypadku niepełnosprawności tak poważnej jak u hrabiego Lu- ma się małe dziecko w dorosłym ciele całe życie. I to uczy pokory. Cóż, dla Pana Boga każdy z nas jest dzieckiem – bez względu na wiek. A co do naszej, “niby normalnych” sprawności, to chyba często jest ona nie-pełna. I dopiero ma z tym z tym problem Wszechmogący. Głupota i wszelkie inne ułomności charakteru i cnót częściej bowiem wśród nas, niby obdarzonych zdolnościami i inteligencją przeciętną lub wysoką, bez zaburzeń, występują, niż wśród słabszych intelektem i możliwościami.

Oni, ci słabsi – dzieci, dorośli-niezaradni, potrzebujący pomocy czy wręcz opieki pokazują nam kim w istocie jesteśmy. Jako osoby i wspólnoty. I chociaż powolutku to do nas dociera, to zbyt powolutku, żeby mieli już swoje należne miejsce w świecie, w Polsce i w Kościele.

mural na ścianie schroniska dla niepełnosprawnych w Bristolu.

Konkretnym wyrazem miłości do człowieka, a przede wszystkim do ubogiego, w którym Kościół widzi Chrystusa, jest umacnianie sprawiedliwości. Pełna sprawiedliwość stanie się możliwa dopiero wówczas, gdy ludzie nie będą traktować ubogiego, który prosi o wsparcie dla podtrzymania życia, jak kłopotliwego natręta czy jako ciężar, ale dostrzegą w nim sposobność do czynienia dobra dla samego dobra, możliwość osiągnięcia bogactwa większego. Jedynie z taką świadomością można odważnie podjąć ryzyko i dokonać przemiany, która wiąże się z każdą autentyczną próbą przyjścia z pomocą drugiemu człowiekowi. Nie chodzi bowiem jedynie o danie tego, co zbywa, ale o pomoc do włączenia się w proces rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego całym narodom, które są z niego wykluczone czy pozostawione na uboczu.

Jan Paweł II

Najpierw trzeba, żebyśmy przestali traktować jak natrętów tych, których mamy obok siebie. Ludzi bezdomnych, osoby niepełnosprawne żyjące w biedzie i ich opiekunów padających ze zmęczenia, czekających na pomoc, starców porzuconych przez własne dzieci czy rodzinę, chorych, którzy czekają latami na badania. Ale  trzeba by się wyrzec czegoś na ich rzecz. Głównie oczywiście kasy. Lecz także czasu, wygody…..

Spojrzenie z “tego świata” oceniające urodę, siłę i intelekt przysłania spojrzenie Chrystusa oceniające serce i kochające każdego człowieka. Spojrzenie Chrystusowe jest wyzwaniem. To nie zaproszenie do sielankowego życia. To zaproszenie do ciężkiej roboty kosztem wyrzeczeń. A tego nikt z nas nie lubi. Nie da się jednak kochać bez wyrzeczenia. Własnych dróg, zachcianek, pychy i egoizmu. Nie dla własnej doskonałości, tylko z miłości. Doskonałość jest skutkiem, nie celem. Celem jest miłość. To asceza codzienności.

Co w zamian? Niewiele niby- radość z wolności i oczy widzące prawdziwy świat. Bogatszy niż koniec naszego nosa. Nie czarno biały, lecz kolorowy. Skrzydła po prostu. Lecieć na nich przez życie-sama frajda.

I tak próbujemy latać, choć czasem twarde lądowanie. Lecimy teraz z końcówką budowy domu w Jankowicach, dyskutując i spierając z projektantami i  specjalistami o każdy kafelek, kolory ścian czy podłóg. Ale idzie do przodu. Praca zespołowa wielu ludzi. I często robotnicy podpowiadają jakieś fajne rozwiązanie. Widać, że im też zależy. To wartość dodana. Kończę więc i zaczynam szukać figurki na frontową ścianę. Bo na oczyszczalniach się nie znam. A jutro do Poznania z nieocenionym ks.Krzysztofem jako kierowcą. 

Nad-obowiązkowo

Ojcze!
Daj nam mądrość i siłę Twojego Ducha
aby łzy z powodu cierpienia
przemieniły się w zaangażowanie na rzecz tych,
którzy cierpią obok nas
i w ten sposób dawały świadectwo
przed światem
o sile Twojej miłości-
Przez Chrystusa, Pana naszego
Ame

Kard.Martini

Chcesz pokoju? Służ.
Chcesz służby? Kochaj.
Chcesz miłości? Wierz.
Chcesz wiary? Módl się.
Chcesz modlitwy? Zachowaj milczenie. Maryi.

Matka Teresa z Kalkuty