aż tak, to nie mamy

Stan kadr spada. Choroby w pakiecie z urlopami. Na placu boju zostają nieliczni, ale na szczęście wydajni. Dzisiaj w Zochcinie żniwa. Po całym dniu pracy na budowach chłopaki zrzucali zboże do stodoły. Rolnicy łapią pogodę, ale niestety wielu zbiory będzie miało marne. Deszcze i burze położyły zboża, które do tego schnąć nie chcą i nawet nie mają kiedy. Podobnie jak pomieszczenia świetlicy i przedszkola. Dach budowany w latach osiemdziesiątych systemem komunistycznym: papa położona na “stropadachu”, z cienkiej wylewki bez izolacji, łatany przez nas wielokrotnie, odmówił życia i służby w “gospodarce wolnorynkowej”. Zalewało bo lało. Jutro początek wymiany.

Ekipa do dachu w budowanym przez nas domku dociera od prawie trzech miesięcy. Oj, przyjedzie dotarta! Podobno w czwartek i to ten ten czwartek. Jeśli nie dotrze, to na gwałt trzeba szukać innej. A to nie takie proste, bo kryzys, bezrobocie, ale …..robotników mało. Zwłaszcza takich, co coś potrafią. Część oczywiście liczy zarobki w EU lub GBP daleko od Zochcina. 

Pierwszy raz od dawna mamy też w naszej zochcińskiej republice dzieci, w tym niezwykle aktywnego sześciolatka. W Nagorzycach natomiast szaleje jeszcze żywszy trzylatek, którego mama ma już oczy na wierzchu od ganiania za pociechą. Powiązać by jakoś i spokój! Samotne matki mają mocno pod górkę.

Ani chwili oddechu! Zwłaszcza, jak nie mają znikąd wsparcia. I do tego często byli mężowie lub “partnerzy”, którym uciekła praczka, sprzątaczka, usługi wszelakie i worek do bicia, nie mogąc odżałować straty gonią swoje ofiary do upadłego po Polsce, zatruwając życie, nierzadko w świetle prawa. I to wcale nie muszą być “ci z patologii”. Przeciwnie, ci lepiej wykształceni są w tym po prostu sprytniejsi. Zwłaszcza, jeśli dramat rozgrywał się w małym środowisku, gdzie przemoc jest może nie akceptowana oficjalnie, ale tolerowana. Wszyscy się znają i wystarczy, że damski bokser jest kolegą kolegi ważnej persony, a jego rodzina ma kogoś gdzie należy. Dość częsty scenariusz. Bywa jednak, choć rzadko, odwrotnie-to mamusia terroryzuje dzieci i tatusia i pije. Właśnie ćwiczę taki przypadek. Cóż, lista ludzkich grzechów, błędów i cierpienia jest nie do ogarnięcia. Pomysłów na dokuczanie sobie mamy jako ludzkość ciągle mnóstwo. Jak wyglądałby świat, gdyby energię na ich realizację odwrócić o 180 st.? Na szczęście na dobro też nam pomysłów nie brakuje, choć tak jakoś nieśmiało się z nimi wychylamy. 

A.Renaudin -ojcostwo

A swoją drogą, jak tłumaczyć dziecku, że Bóg jest dobrym Ojcem? Jak tłumaczyć to dorosłemu, który ciągnie za sobą koszmary z dzieciństwa? Potrzeba facetów mądrych, stabilnych, opiekuńczych, serdecznych i normalnych, którzy by byli wzorem dla poranionych dzieciaków. Facetów z……Bo mężczyzna do ojcostwa stworzony, czy to mu się podoba, czy nie, jak kobieta do macierzyństwa.

Niekoniecznie biologicznego, także duchowego. Ucieczka od tego zwykle kończy się na manowcach i w pustce.  Albo po prostu- potrzeba normalnych rodzin, wokół których mogliby się przygrzać ci, którzy się gorzej urodzili, mieli pecha i tych, którzy by, rezygnując z własnej rodziny, oddali serce dzieciakom niekochanym lub kochanym źle. Jako nauczyciele, wychowawcy, organizatorzy świetlic i zajęć sportowych, przewodnicy w życiu. Ilu singli plącze się po świecie bez celu i z goryczą w sercu? Do roboty! A odnajdziecie sens i radość życia. Zamiast buntu- odkryj powołanie do bycia singlem, wdowcem, wdową, a nawet….porzuconym – porzuconą przez żonę, męża.  A zakwitniesz. 


Nad-obowiązkowo

Następnie, apostolstwo rodziny będzie promieniować czynami miłości duchowej i materialnej wobec innych rodzin, zwłaszcza najbardziej potrzebujących pomocy i podtrzymania, wobec ubogich, chorych, starszych, upośledzonych, sierot, wdów, opuszczonych małżonków, matek niezamężnych i tych, które w trudnych sytuacjach doświadczają pokusy usunięcia owocu ich łona./JPII/

Dla samotnych:

Nie odwiedzaj tylko jednej przyjaciółki…
Nie szukaj towarzystwa wyłącznie bezżennego….
Nie odwiedzaj tylko jednej rodziny….
Nie kręć się dookoła jednego księdza….lecz przyjmuj wszystkich ludzi, zaczynając od najbliższych: wiekową sąsiadkę, wdowę bez pracy, narzeczonych bez mieszkania, dorastającego chłopca, który chce się odnaleźć…
Jeżeli robisz ofiarę z życia rodzinnego, to niech to będzie dla służenia innym.

Choćbyś całkowicie przyjął celibat,
choćbyś miał warunki ułatwiające człowiekowi równowagę, jeszcześ nic nie uczynił dla swojego pełnego rozwoju i płodności życia,
jeżeli zamykasz się w swojej wieży z kości słoniowej,
jeżeli zainstalowałeś się w życiu,
jeżeli nie chcesz zaangażować się w świecie na służbie swych braci./Michael Quoist/

czytaj, komentuj tutaj