Zmarła dr.Maria Czarnecka-Zoll. Po prostu kochana, wielka Kobieta. Założycielka – z dr.M.Sielicką-Gracką- przychodni dla ludzi bezdomnych. Działaczka Solidarności, wspierająca kogo się dało do utraty sił.
Początki warszawskiej przychodni były skromne: dr Czarnecka-Zoll i dr Maria Sielicka-Gracka (obecnie prezes zarządu warszawskiego oddziału) otrzymały do dyspozycji trzy małe pomieszczenia w budynku Monaru przy ul. Powsińskiej, przerobionym z magazynu meblowego na noclegownię dla bezdomnych. Udało się je zaadaptować na dwa gabinety lekarskie i aptekę darów, bo do polskiej filii Lekarzy Świata wciąż napływały leki z zagranicy. Po czterech latach trzeba jednak było spakować manatki i szukać nowego lokum dla poradni. – Z Powsińskiej nas wyrzucono, bo na terenie noclegowni miało powstać Muzeum Katyńskie – wyjaśnia dr Czarnecka-Zoll.
W zamian warszawski ratusz zaoferował nowo utworzonemu stowarzyszeniu „Lekarzy Nadziei” (bo kilka
Pani Doktór po prawej 05.06.2014 Warszawa Fot. Eliza Radzikowska-Białobrzewska/KPRP
miesięcy później polscy działacze odłączyli się od Lekarzy Świata i utworzyli samodzielną organizację) kawałek ziemi przy ul. Wolskiej. Resztę dr Czarnecka-Zoll musiała załatwić sama. – To była droga przez mękę – podsumowuje była kierowniczka poradni. W spadku po budowniczych ursynowskiego odcinka metra poradnia otrzymała dwa robotnicze kontenery mieszkalne, meble udało się kupić za pieniądze z darowizn: trochę z Francji, trochę z ratusza. Pani Maria pamięta, jak woziła je maluchem z salonu „Emilia”. – Trzeba było załatwić tyle spraw, tyle papierów, tyle pozwoleń, jakbym budowała Mariotta – śmieje się dr Czarnecka-Zoll. I dodaje: – Teraz poradnia jest piękna, kontenery zostały ocieplone, jest ganeczek. /więcej o Lekarzach Nadziei/
Dziękuję Bogu, że postawił na mojej drodze wspaniałych ludzi. Na ramionach leczonych biedaków, którzy odeszli przed Nią, zaniesiona została do Nieba. Jestem tego pewna.
PS. Msza św. pogrzebowa w czwartek o 12.30 w kościele na Chłodnej w Warszawie.