Marzenka z warszawskiego biura oszalała prawie od papierów i przyjechała na kilka dni urlopu do Nagorzyc. Marzenka ma psa, a konkretnie-suczkę, Avę, córkę naszej zatrutej przez sąsiadkę, ukochanej Szendy. Żeby Marzenka mogła przyjechać bez psa, Tomasz pojechał do Warszawy i na Łopuszańskiej sierściucha pilnował. Ava zgodziła się na to tylko pod warunkiem spania w biurze, w którym na co dzień pracuje Marzenka. Tak więc musieli otworzyć to biuro i pies wiernie pilnował papierów swojej pani. Dzielny

pomagamy sobie wzajemnie

“Tomasz od wszystkiego” dostał od razu propozycję podobnej służby od innych właścicieli czworonogów, w tym od Gosi:

 “Tomasz, skoro już tak zajmujesz się pluszakami, to może od jutra zająłbyś się moim. Nie jest wymagający. Jest 10 razy mniejszy niż Ava, miskę z jedzeniem musi jeść na łóżku i czasem jak ma zły dzień trzeba go karmić kulka po kulce. Ale za to nie lubi długich spacerów… Tak więc jest mało wymagający.”

 Ponoć Tomasz przemyśliwa nad założeniem interesu. We Wspólnocie wzajemne wsparcie ma i takie oblicze. Generalnie “służba odpoczynkowi” to ważna rzecz. Kiedy jedni wyjeżdżają inni mają więcej roboty. U nas nie ma przestojów. Domów zamknąć nie można, zaopatrzenie trzeba zrobić, ludźmi się zająć, budowy ciągnąć i inne zobowiązania kontynuować, przetwórnia ma pełne ręce roboty. Gości przyjąć, a w czasie wakacji jest ich oczywiście więcej i bardzo się z tego cieszymy. Niektórzy zresztą dzielnie pomagają. W normalnym trybie stan załogi jest na styk. Więc  przenosimy się z domu do domu, żeby załatać dziury. I czekamy na wrzesień. Wtedy wszystkie kawałki układanki wrócą na miejsce. 
Ja natomiast, pracując nad sklepem internetowym, wcisnęłam sławny klawisz “delete” w nieodpowiednim momencie. Z asortymentu zniknęły obrusy. Czekam aż mądrzejsi wrócą z urlopu i z powrotem je wrzucą na wirtualne półki.
“Delete” jest groźny, ale mądrze stosowany – niezwykle przydatny. Trzeba wiedzieć, kiedy rzecz ciągnąć, a kiedy zamknąć jakiś rozdział w życiu i zmienić kurs. W realu nie zawsze da się przywrócić to, co się zniszczyło. Na dysku twardym duszy pozostają bolesne rany, a czasem -nieodwracalne zniszczenia. Wtedy pozostaje najlepszy informatyk- Pan Bóg. 
Nad-obowiązkowo


Przesłanie dla złamanych życiem

-To mówi Pan
Byliście pełni ognia, życia i nadziei;
prawie u celu i blisko zwycięstwa,
ale wszystkie wasze sny się rozmyły
i oto jesteście zranieni,
rozdarci na ciele i duszy,
przygniatacie mnie waszymi złorzeczeniami. 
“Dlaczego, dlaczego Panie nas opuściłeś,
kiedy byliśmy pełni gorliwości do walki,
a ta walka była twoja?….”
Moje dzieci, otrzyjcie wasze wargi z goryczy. 
Byliście zbyt przekonani o waszej samowystarczalności,
żeby przyjąć moją pomoc i moją miłość.
Ale dzisiaj wasze serce krwawi
i jestem przy was, żeby opatrzyć rany. 
Słuchajcie, nabierzcie odwagi,
nic nie straciliście z wyjątkiem pychy,
a porażka, która sprawiła, że upadliście
podniesie was ponad was samych.
Przez nią nauczycie się moich praw 
i posłuchacie moich rad:
-Kto chciałby być większy od swoich braci
powinien przepuścić swoich braci przed sobą,
bo ostatni będą pierwszymi.
-Kto chce mojej chwały powinien zaślubić cierpienie,
ale kto pragnie własnego sukcesu otrzyma pustkę.
-Kto był raz uderzony w twarz
nie może opuścić areny bez nadstawienia drugiego policzka:
trzeba być wytrwałym, żeby wygrać walkę!  
-W końcu, kto chce zbierać plony latem
musi przygotowywać cysterny zimą,
bo trzeba czasu na zasiew
i czasu na dojrzewanie plonu.
Dość trosk ma każdy dzień. 
Ale-tak mówi Pan-
nie pozostawajcie zamknięci w waszych niepowodzeniach
bo, jeśli niszczą one waszą pychę
to po to, żeby zachęcić was do wysiłku. ks
Hilaire Léonard-Etienne

komentuj tutaj