No i poszedł. Tomaszek Wędrowniczek, pojawiający się w realu i na blogu co jakiś czas. ZabawiłStar_of_Bethlehem_Web kilka dni, przywieziony przez policję z Opatowa, do którego dotarł sam. Ma to opracowane i taki już będzie. Samotny, obcy wszystkim, gnający przed siebie jakby pchany niewidzialną siłą. Nikt     i nic nie jest w stanie go zatrzymać. Nie wędruje chyba za Betlejemską Gwiazdą, chociaż to wie tylko Pan Bóg. Gdybyśmy z taką determinacją szli za Jezusem, byłby raj na ziemi.

W domach imprezy świąteczne. Niestety- jakieś licho zjadło mi zdjęcia z opłatka dla naszych niepełnosprawnych Przyjaciół. Robione telefonem. Było i nie ma.

W Jankowicach Sylwester był huczny, Józio robił za dżidżeja/tak się pisze?/, ubrany stosownie. Tamże przeżyli chwile lekkiego niepokoju, kiedy okazało się, że przywieziony przez policję bezdomny pan trzyma nóż pod łóżkiem i generalnie zachowuje się dziwnie. A u nas „dziwnie” to znaczy „baaardzo dziwnie”, bo „dziwnie” nas nie rusza. Cóż, my jako ostatni dowiedzieliśmy się, że pan ów jest wielokrotnie notowany, leczony był psychiatrycznie i w policyjnych kartotekach figuruje jako „szczególnie niebezpieczny”. A w ogóle, to został złapany na włamie i policja nie bardzo miała co z nim zrobić, jako, że zimno no i Wigilia, więc kłopot. Tym razem zabrany do szpitala bez problemów ze strony odpowiednich służb. Bo generalnie, to nie tak łatwo umieścić kogoś w szpitalu psychiatrycznym wbrew woli. Z jednej strony to dobrze, z drugiej- nie można choremu człowiekowi skutecznie pomóc. Zwłaszcza, że psychiatria była i jest traktowana po macoszemu w systemie, więc kasy stale brak bardziej jeszcze niż gdzie indziej. Na szczęście w naszym przypadku nie doszło do tragedii. Nasz bohater na odjezdnym zwierzył się policjantom:”Tu okropne świry mieszkają”. Po sylwestrowych wygłupach opinia uzasadniona. Poza tym, rzeczywiście miłość wymaga odrobiny szaleństwa, więc to raczej pochwała.

DSCF7336Na Potrzebnej zjazd kolędników. Schola z parafii Dobrego Pasterza, potem będzie Chór Centrum Myśli JPII- nasi starzy przyjaciele i Wspólnota Przymierza. My w Zochcinie ograniczyliśmy się do obejrzenia szopek. Niestety- w Opatowie przez kratę w drzwiach, chociaż tam zwyczajem franciszkańskim szopka ruchoma, ale za to na Św. Krzyżu najpierw Artur balował z braćmi, a dzisiaj mieszkańcy.

Co do śpiewu, to Pan Bóg nas ominął przy rozdawaniu tego talentu. Nie można mieć wszystkich. W Niebie będziemy siedzieć w ławkach dla widzów w czasie anielskich śpiewów.

Nad-obowiązkowo

simeon_cutout
św.Szymon Szalony 522-588

 

 

442_HolyFool2TheBoyarinaMorozovaVasilijSurikov1887CROP
Jurodiwyj Rosja w.XIX

Św.Szymon Szaleniec żył jako pustelnik przez 30 lat, po czym w wieku 60 lat udał się do Edessy, żeby w dość osobliwy sposób głosić Ewangelię. Zachowywał się jak wariat, do miasta wkroczył ciągnąc za sobą zdechłego psa. Skakał, tańczył, krzyczał na ulicy, a nawet w kościołach. Zawsze w tych gestach było wezwanie do nawrócenia. Pogardzany i wyszydzany, często bity- znosił to wszystko z cierpliwością.  Był jednak słuchany przez wielu i doprowadził ich do nawrócenia z grzesznego życia. Szczególnym współczuciem otaczał chorych i kalekich oraz nierządnice. Miał dar czynienia cudów. Tylko jego serdeczny przyjaciel, z którym przeżył pustelnicze życie znał prawdę o mistyfikacji, której celem było dzielenie życia odrzuconych i naśladowanie odrzuconego Chrystusa. Jest patronem żebraków i wszystkich wykluczonych. Zapoczątkował rodzaj ascezy, którą naśladowano szczególnie w Kościele Prawosławnym. Tam nazywano szaleńców bożych- jurodiwy

Błagam cię, nigdy nie pogardzaj żadną duszą, szczególnie jeśli jest to mnich lub żebrak. Dla Jego Miłości wiedz, że Jego miejsce jest między żebrakami, szczególnie ślepymi, szalonymi, którzy stają się czyści jak słońce przez swoją cierpliwość i cierpienie….Pokazuj miłość bliźniego poprzez jałmużnę. Tą cnotą, przede wszystkim, pomagamy sobie na Dzień Sądu./św.Szymon do swojego przyjaciela – diakona Jana, tuż przed śmiercią/