Mamy z dziećmi wypoczywają w Nagorzycach. Jedna co prawda zapomniała, że jutro ma się stawić w sądzie, więc biegiem trzeba organizować transport do innego miasta, ale cóż. Gdyby o wszystkim pamiętała, to by u nas być nie musiała. Życie stało się tak skomplikowane, że słabsi nie są w stanie obracać się swobodnie w gąszczu spraw, papierów, druków, urzędów, dokumentów, zaświadczeń. Duża część ludzi żyje po prostu poza obiegiem. I to nie tylko u nas, ale w całym zachodnim świecie. 
Gdyby nie akcja zdobywania sterty papierów, nasza zaprzyjaźniona rodzina nie dostałaby należnych pieniędzy. Andrzej najeździł się  po lekarzach i urzędach, ale się udało. Mają parę groszy więcej, a tam ludzie chorzy. To wszystko oczywiście kosztuje. Spełnienie oczekiwań biurokracji wymaga umiejętności, czasu i pieniędzy. Nie potrafisz, nie masz, wypadasz z obiegu. 
pod mostami Paryża- namioty dla bezdomnych
na ulicy Londynu
Am.Łacińska
Robiłam drobne zakupy w naszym lokalnym sklepie “po schodkach”. Staruszka o dwóch laskach prosiła o odwiezienie do domu. Praktycznie nie chodząca. Samotna. Jak ona do sklepu dotarła?  To, co zobaczyłam na miejscu, przyprawiło mnie o dreszcze. Gdzie jest do ch…..y pomoc społeczna? Sąsiedzi? No dobrze, wiem, że nigdzie, ale sprawdzę to jutro. O ile się wyrobię, bo choroby dziesiątkują personel i nie wiemy w co ręce włożyć. Na szczęście wrócił z nauk w wielkim mieście Tomasz oraz dzieci mają wakacje. Czyli mam w domu firmę sprzątającą i opiekunkę do Artura w jednej osobie- córki. I nawet kolację mi robi, luksus po prostu. Mogę się trochę ruszyć z domu. Dzieci są przydatne. Tomasz bawić mateczki będzie i dzieci w postaci spacerów i wycieczek. I wesprze młodym zapałem naszą wiejską ekipę. Mikołaj znowu pędzi świtem do stolicy, bo w stolicy nasz Pan Doktór od Głowy leczy chłopca ze wsi. 
Na Łopuszańskiej firma wymieniła okna za połowę ceny, a w Brwinowie, pod nieobecność mam i dzieci, inna firma sponsoruje nam remont łazienki. Są dobrzy ludzie, oj są. 
Rano obudził mnie potworny hałas. Kiedy zobaczyłam skaczące po podłodze pudełko z karmą dla rybek, myślałam, że śnię. Po chwili załapałam, że na końcu pudełka jest Garfield we własnej osobie, który wsadził w nie łeb i nie mógł wyjąć. Artur aż płakał ze śmiechu. Uwolniłam kocura z trudem, bo nie mogłam go złapać. Biedne zwierzę, tak wygłodzone, że musi po pokarm dla rybek sięgać! Animalsi mi wejdą do domu. Brzuszysko futrzak ciągnie już po podłodze. Ten nie da się zepchnąć na margines i psom po pyskach daje za naruszenie swojej michy. Do cudzej natomiast sięga bez skrępowania. Nadaje się do współczesnego świata. Ciekawe, co zabierzemy, albo czego nie damy biedakom, żeby dziurę budżetową zasypać. 
Nad-obowiązkowo
s.Emanuelle-matka gałganiarzy z Kairu

nędza w Europie jest samotna
W dzielnicy nędzy było całkowicie inaczej! Dlaczego? Ponieważ w miejscu całkowicie ogołoconym, w świecie, gdzie nie ma nic, cóż pozostaje? Pozostaje człowiek. I ten człowiek, by przeżyć w tych warunkach, by je przyjąć, zobowiązany jest do okazania solidarności, wspólnotowości.



Miasto gałganiarzy w Kairze-Koptowie 

Ziemia przeżywa dziś ogromne przemiany. Ziemianie zdobywają kosmos. Krzyk przeciw niegodziwości powinien jednak coraz silniej wstrząsać tym światem, w którym nierówności między ludźmi przybrały monstrualne i budzące sprzeciw rozmiary, w którym garstka sytych zjada od dziesięciu do stu razy więcej niż większość głodujących biedaków! Myślę, że moja porywczość to echo głosów biblijnych proroków, głośno buntujących się przeciwko tym, którzy uciskali wdowy i sieroty i sprzedawali „ubogiego za parę sandałów”.

Dzieci egipskie realizują ustawę śmieciową.