Rozpaczliwe wołanie o pomoc ze strony tych, którzy wspierają najsłabszych. Nie wyrabiają finansowo domy pomocy społecznej, ośrodki dla niepełnosprawnych dzieci, o losie ludzi bezdomnych nie wspominając.

Panie i Panowie dzierżący władzę, a co za tym idzie- kasę naszą wspólną: Panie Premierze, Panie i Panowie Ministrowie, Posłowie, Wojewodowie, Starostowie i wszelakie urzędy:

Przestańmy ciągle zrzucać winę na tych innych. Konieczna jest szybka refleksja i czyny. Wspólna: z tymi, którzy na co dzień wspierają i opiekują się ludźmi niepełnosprawnymi, starcami, dziećmi bez rodzin. Bez politycznego żarcia się i wyliczanki kto mądrzejszy, albo kto winien. My, organizacje pozarządowe wspieramy, ale nie możemy zastąpić struktur państwa, którego obowiązkiem jest zapewnić godne warunki życia obywatelom od urodzenia do śmierci. Państwo ma obowiązek udzielać nam wsparcia w wykonywanej pracy na rzecz jego obywateli . /Konstytucyjna zasada pomocniczości/. Na wszystko nie użebrzemy od dobrych ludzi.

Nie może być tak, że najsłabsi obywatele są pozbawieni podstawowych środków do życia.


Rozpaczliwe apele ze strony SS. Dominikanek z Broniszewic/niepełnosprawne dzieci/ czy Fundacji Brata Alberta z Radwanowic/niepełnosprawni dorośli/ to czubek góry lodowej. To domy prowadzone przez organizacje. Te, które są w gestii struktur państwa- samorządów, nie apelują z prostej przyczyny: ludzie tam pracujący są zależni od władz. Ale ich sytuacja jest w wielu wypadkach równie dramatyczna. Brakuje pieniędzy na zapewnienie ciągłości pracy.


Podniesiono ustawowo wynagrodzenia personelu medycznego, najniższą krajową a co za tym idzie – konieczność podwyżek całego personelu, wzrost cen energii, inflacja. Firmy mogą się zamknąć /i to firmy robią lub zwalniają pracowników/, ale placówki mające dziesiątki osób wymagających opieki wyrzucić ludzi na bruk nie mogą. Chyba, że uznacie, Wy, trzymający władzę, że właściwie to mogą. Bo niby co nam zrobią starzy, niepełnosprawni, bezdomni czy upośledzone dzieci?


Stworzyliście kosztowne struktury, rady, gremia, komisje. Wiecie gdzie to mają chore dzieci, ludzie starzy, chorzy, bezdomni, niezaradni? Te wasze decyzje, papiery i narady? I wasze polityczne rozgrywki? W nosie. Na dziś potrzebne są pieniądze, uproszczenie biurokracji i zwykła, ludzka solidarność, która obowiązuje nie tylko szarych obywateli, którzy po raz kolejny dają jej wyraz: pandemia, wojna w Ukrainie, powódź, ale przede wszystkim was– dzierżących większą lub mniejszą władzę.

Jak w rodzinie: jest ktoś chory, to najpierw kupujemy mu leki, a potem, jak starczy pieniędzy- nowy telewizor.


Chcecie konkretów? Oto kilka: proszę sprawdzić, ile wydają niektóre samorządy na bezdomne zwierzęta, a ile na bezdomnych ludzi. Kocham zwierzęta, nie chcę im odebrać. To ludziom trzeba dorzucić.


Na komisję o orzekającą o niepełnosprawności czeka się miesiącami. W tym czasie osoba chora nie ma z czego żyć, dziecko nie może dostać niezbędnego wsparcia. Na wizytę u specjalisty- znów miesiące. Wygrywa ten, kogo stać na prywatnego lekarza. Na psychologa dziecięcego czy psychiatrę- podobnie. Ile pieniędzy zabraknie do funkcjonowania miejsc, w których opiekę znajdują najsłabsi? Jak można wyżyć za 1000 zł miesięcznie z lekami, czynszem, opłatami, jedzeniem? Tyle wynosi zasiłek dla osoby niepełnosprawnej nie mającej prawa do renty. To i tak łaska, bo do końca ubiegłego roku to było 740 zł. I tak można by wyliczać. Silny sobie poradzi. Słaby nie.

Czy znów mamy iść do Sejmu, żeby walczyć o naszych ludzi? Wstyd. Polsko! Ufam, że do tego nie dojdzie. Reformy i refleksji wymaga zresztą cały system pomocy społecznej. Kosztownie przeregulowany i niewydajny.

s.Małgorzata Chmielewska, Polka, obywatelka, katoliczka.

Jeden komentarz

  1. Dziękuję, siostro ,za wszystko co robicie i za ten głos prawdziwy i odważny.
    Będę chciała zrobić stały przelew do Was.
    Pozdrawiam serdecznie Emilia Forysiak

    Emilia FORYSIAKm

Możliwość komentowania została wyłączona.