W nowym domu w Warszawie pełny skład. W poniedziałek zamieszkał Pan Jezus.
Jak zwykle u nas – lekuchno pod górkę było. Rozchorowała się Gabrysia, co szefuje kuchni /o, jak gotuje!!!/ więc zamiast planowanego bigosu trzeba było coś wymyślić, żeby obeszło się bez wpadki kulinarnej. Dla ponad 100 osób. Stanęło na smażonych kiełbaskach. Dostań, siostro, w miarę dobrą kiełbasę w sobotę w Ostrowcu. Objechaliśmy z Mikim kilka marketów i “się uzbierało”. Do tego ogórki kwaszone, musztarda, jednorazowe talerze i inne dodatki. Ufff! Udało się!- jak wykrzykuje Artur, kiedy wyprzedzamy samochód.
I wszystko się udało. Ks. Kard. Nycz poświęcił kaplicę, Chrystus zamieszkał w swoim domku czyli w taberankulum i z ludźmi bezdomnymi pod jednym dachem. Byli też założyciele naszej Wspólnoty: Pascal i Marie-Annick. Ludzie, którzy wiele lat temu mieli odwagę wyruszyć na przygodę z Bogiem i Ewangelią i zasiali również w Polsce.
Tym sposobem rozdział “nowy dom” został zakończony. No, może prawie. Jeszcze docieranie nowego życia ekipy, kończenie papierów /nie, nie mamy kasy, kochane Władze, na wymianę latarni na ulicy, którą przy okazji musieliśmy wybudować miastu, a latarnie są w porządku/. Dosadzanie drzewek itd. Samo życie. No i ciągłe starania o to, żeby było co i za co do garnka włożyć, ogrzać, ubrać, leczyć, opłacić personel i wywóz śmieci, samochody, którymi wozi się chorych…..Czyli, właściwie, nowy rozdział zaczął się, nie skończył.
A nas na wsi wiosna. Artur wstał dzisiaj rano, wyszedł na taras i powiedział: “Artura… dom… piękny”. Po każdym słowie chwila przerwy, bo mówi z trudem. Nas zatkało. Nigdy nie wychodził poza krótkie słowne komunikaty dotyczące konkretów! Potrzeba piękna i harmonii jest w każdym z nas. I o tę harmonię i piękno toczymy walki- z chaosem, brudem, bezładem, byle jakością i kiczem. Niby to wszystko na zewnątrz ludzkiej duszy, ale ma na nią wielki wpływ. Może być bardzo skromnie, ale ładnie i czysto.
Dlatego też, jeśli możemy, pomagamy ludziom w urządzaniu, remontach, szczególnie tam, gdzie niepełnosprawność lub starość. Ostatnio poszło łóżko piętrowe i rozkładany fotel do rodziny w dalekim mieście. Jeden z naszych świeżych stypendystów spełnił swoje marzenie. Ma…..nową poduszkę!
nowe łóżeczko służy
Pomiędzy wydarzeniami wielkimi /dla nas/- zwykłe codzienności, do których, niestety należą też pogrzeby mieszkańców. Kuba-szef w Jankowicach, stał się specjalistą od organizacji owych. Znowu zmarła mieszkanka, pani Marianna. Ludzie trafiają do nas często na końcówce życia. Na szczęście tę końcówkę mają teraz luksusową.
Sadzenie ziemniaków, kopanie ogrodu, koszenie trawy. Maluchy ukraińskie rosną jak na drożdżach, już chodzą i tylko ubranka trzeba co rusz wymieniać na większe. Starszym dzieciakom też. Babuszki zawiozła do sklepu Ola i mogły sobie same wybrać wiosenny przyodziewek. Dla kobiety to ważne chwile. W poniedziałek ciąg dalszy zakupów ubraniowych z tymi, co nie mają kasy. Mamy ludzi z rejonów, gdzie trwają walki i bombardowania. Stracili nadzieję na powrót w rodzinne strony. Tu jest ich dom i pewnie na długo lub na zawsze. Podobnie jak dla wielu z naszych polskich mieszkańców.
Rocznica Powstania w Gettcie Warszawskim. Ciągle na granicy z Białorusią umierają i cierpią ludzie. Ciągle wyłazi z kąta pogarda dla innego, “obcego”, w jakikolwiek by sposób nie różnił się ode mnie. Nasi pracownicy z Ukrainy spotykają się z agresją słowną, nasi mieszkańcy o innym kolorze skóry podobnie. Ludzie niepełnosprawni muszą walczyć o godne życie, a w imieniu tych, którzy walczyć nie są w stanie- robią to opiekunowie. Ileż to pracy przed nami! Udawanie, że zła nie było i nie ma, we mnie, w Kościele, w kraju, na świecie daje złu wolną rękę. Nazwanie zła złem, zauważenie, że coś jest złem to punkt startowy do budowy dobra.
Oczywiście można nie wystartować, pozostać w dołku. Tylko wtedy nie mamy prawa do narzekania i krytyki.
Nad-obowiązkowo
Boże ludzi wolnych Daj nam inteligencję serca
Aby oczyścić świat z przemocy
I zniszczyć to odwieczne przekonanie
Według którego najmocniejszy ma prawo zniszczyć najsłabszego
Tylko dlatego, że jest silny.
Jeśli nasi bracia są uciskani
My tez jesteśmy uciskani
Jeśli są głodni
My tez jesteśmy głodni
Jeśli im odebrano wolność
Nasza wolność nie jest pewna. /Franklin Delano Roosevelt, prezydent USA 1882-1945/