Kiedy po wielu dniach tkwienia nosem w komputerze siadasz do pisania bloga, to ci oczy wychodzą z orbit. Będzie krótko i mało pobożnie, a jeszcze mniej duchowo.

Szukanie wyposażenia do nowego domu. Ten moment, kiedy znajduję, po przeryciu chyba całego internetu, potrzebny przedmiot w atrakcyjnej cenie! Nauczona jednak doświadczeniem dzwonię do sprzedawcy:

-O, nie, nie mamy na stanie. Nie wiemy, kiedy będzie.

-O, sorry, ale nie nadążamy zmieniać cen. To kosztuje już teraz duuuużo drożej. A poza tym mamy tylko jedną sztukę. Nowa dostawa, hm….za kilka miesięcy. Albo wcale.

Przypominają mi czasy komuny. Jakaż to była radość, kiedy udało się dostać np. papier toaletowy. Młodzi nie znają tego uczucia, tych emocji. I oby nie poznali. Ale damy radę. Do stycznia musi wszystko być na miejscu.

Kolejna pani uciekła z piekła wojny i do nas dotarła. Kolejny Romeo demolował drzwi, dach i rynny usiłując dostać się do Julii. Czyli pijany stęskniony partner mieszkanki, która od niego uciekła z dzieckiem straszył i awanturował się pod naszym domem. Policja, cóż, w końcu go zgarnęła, ale nie żeby tak od razu. Pozostałe kobiety i dzieci wystraszone do dzisiaj. To takie historie i wiele innych w naszym życiu, które mogą zastąpić filmy grozy lub słabe romanse. Problem w tym, że to się dzieje naprawdę. Połamane życiorysy, poorane przeżyciami twarze, zniszczone przez zło dusze. I trzeba w tym płynąć z ufnością, że gdzieś jest światło. Nasze ubóstwo polega na tym, że żyjemy niejako w getcie cierpienia.

Idę poczytać książkę. Ani trochę pobożną, żeby rozwiać wątpliwości.

5 komentarzy

  1. Myślę, że Siostra modli się wystarczająco tyle, ile trzeba, żeby mieć siłę być tam gdzie jest i robić to co robi, czyli dawać siebie innym, i to nie zależnie, czy pachną, czy też śmierdzą, podziękują, czy wyklną. I wystarczająco wiernie trwa w Bogu, aby mieć w sercu miejsce dla smutnych i wesołych, prostych i wykształconych, takich jak z obrazka, ale też zagubionych, przegranych, potrzebujących, innych, obcych… pod jakimkolwiek względem innych… Widocznie Pan Jezus na modlitwie poszerzył jej to serce, na wzór swojego Serca 🙂

    Klara
  2. Nie jest siostra pobożna? Jak siostra żyje codziennie? Mogłaby siostra nam to opisać? Dzień jak w małym “sądzie” godzina po godzinie od świtu do nocy. Ciekawi mnie jako faceta jak siostra żyje? Pewnie wstaje siostra wcześnie rano aby z Bogiem zacząć dzień. Taki obraz mam w głowie siostry. Nie chce wierzyć mi się, że siostra pali jak smok i klnie. Jakoś taki obraz siostry w kościele mi nie pasuje, a takie są medialne pogłoski. Komu wierzyć? Jak siostra żyje? Pytam, bo cała ta siostry wspólnota w Polsce jest jedną wielką zagadką?! Może takie pytanie za milion złotych powinno być w milionerach u Huberta Urbańskiego: ,,Ile godzin dziennie s.Małgorzata się modli”? Bo to, że siostra aktywnie działa w fundacji to wszyscy wiemy, jednak samo przedsiębiorstwo to zbyt mało, ludzi interesuje głębia, bo płytkiego plastikowego życia zabarwionego dobrym poematem mają dość. Chcemy znać prawdę!

    Adam
    1. Proponuję odkleić się od internetu i na chwilę odłączyć się od medialnych pożywek. Odrobina wyczucia też pewnie nie poszłaby na marne- siostra nie musi się nikomu zdawać sprawozdania ze swojego życia godzina po godzinie. To nie reality show. Każdy ma prawo odetchnąć.

      Paweł Gaweł

Możliwość komentowania została wyłączona.