Są rzeczy „na zawsze” i „na chwilę”. Są sprawy „na zawsze” i „na chwilę”. Jakże często mylimy w życiu to co „na zawsze” z tym co „na chwilę”. Miliony pozbawione dorobku życia, dachu nad głową, bezpieczeństwa i najbliższych pokazują nam przecież, że wszystko, czego się tu na ziemi trzymamy kurczowo może być zdmuchnięte w momencie. Jednego nikt nam nie może odebrać. Wewnętrznej wolności i miłości.
Chaos, niewyobrażalna przemoc i zniszczenia u naszych drzwi. Cierpienie milionów, do tej pory znane z historii lub migawek z odległych krajów, tak dalekich, że pozwalały na obojętność lub westchnienie ulgi, że nas to nie dotyczy- ma twarz konkretnych osób, które są wśród nas.
Wrogość jako norma, kłamstwo jako prawda, agresja jako sposób komunikacji.
To czas i miejsce, które nam jest dane. Tu i teraz. Jako zadanie. „Na zawsze” pozostają niezmiennie – miłość, prawda, miłosierdzie, sprawiedliwość, braterstwo, obrona słabych. „Na chwilę” są wszelkie złe czyny, kłamstwo, zniszczenia i śmierć.
Tkamy zatem, powoli, to „na zawsze”, nie tracąc nadziei. Karmiąc, wspierając, budując i remontując, zmieniając pampersy, podłączając tlen, wożąc do lekarzy, urzędów, podtrzymując na duchu polsko-ukraińskie i jeszcze czasem innokrajowe towarzystwo i siebie nawzajem, zagarniając ile się da biedy. Czasem, nie ukrywam, przeklinając głupotę i podłość, ale częściej podziwiając ludzką mądrość i dobroć.
Pan, co na wózku inwalidzkim spił się mocno. Agresywny był tak, że kobiety w schronisku, same niegdyś ofiary przemocy wystraszyły się nie na żarty. Oczywiście obiecał, że „nas załatwi”. Jak wielu innych mieszkańców po pijaku, a czasem na trzeźwo. Wezwana policja orzekła, że pić w kraju wolno. Niby prawda. Tylko nie wszędzie. U nas nie /mieszkańcy osobiście podpisują zgodę na regulamin/. Zresztą mili państwo policjanci obrzuceni zostali także wulgarnymi wyrazami. Jednak wyprowadzenia pana odmówili. Na szczęście udało się ich namówić na zabranie delikwenta do izby wytrzeźwień na badanie. Wrócił następnego dnia, ale już tylko po spakowane mu rzeczy. Renia na Gniewkowskiej odetchnęła.
I co z tego wynika? Mamy przestać pomagać ludziom bezdomnym? Nie. Mamy po prostu uznać, że ludzie bywają niedobrzy i głupi. I pomagać nadal. Bo to nasz wybór. I chamski, pijany człowiek nam go nie odbierze.
Jedno wiem, i innych objawień
Nie potrzeba oczom i uszom —
Uczyniwszy na wieki wybór,
W każdej chwili wybierać muszę./J.Liebert/
Dzieci swoich czasów i miejsca. Ludzie wyborów „na zawsze”.
Edyta Stein
św.Teresa Benedykta od krzyża
Żydówka, filozofka. Przeszła na katolicyzm. Karmelitanka. Zamordowana przez Niemców w Oświęcimiu. Zwłoki spalono. Miała zniknąć na zawsze. Beatyfikacja w 1987 przez JPII zgromadziła na niemieckim stadionie w Kolonii 70 tys. osób. Kanonizacja na Placu św.Piotra przez JPII 1997 r. w obecności kilkudziesięciu tysięcy. Wspominamy 9 sierpnia. Patronka Europy.
W naszych czasach prawda bywa często zastępowana przez opinię większości. Rozpowszechnia się przekonanie, że trzeba posługiwać się prawdą także przeciwko miłości. I odwrotnie. Jednakże prawda i miłość potrzebują siebie nawzajem. Święta Teresa Benedykta od Krzyża jest tego świadkiem. Mówi nam ona: „Nie przyjmujcie niczego za prawdę, co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujcie niczego jako miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się niszczącym kłamstwem”./JP II/
Rajmund Kolbe
św. Maksymilian maria kolbe
Franciszkanin, misjonarz, założyciel domów w Japonii, klasztoru Niepokalanowie, radia, drukarni, a także…straży pożarnej. Dziś nie wszystkie jego poglądy byłyby mi bliskie. Były poglądami jego czasów. A jednak to jeden z moich ulubionych świętych. Bo w chwili próby pozostał heroicznie wierny miłości.
W czasie wojny wspierał ludność. Aresztowany, osadzony w Oświęcimiu, oddał życie za współwięźnia skazanego na śmierć. Oprawcy zgodzili się na zamianę. W ten sposób uratował życie ojcu rodziny, który obóz przeżył. Św.Maksymilian zmarł śmiercią głodową, dobity śmiertelnym zastrzykiem. Oprawcy myśleli, że to jego koniec. Zwłoki spalili.
Na jego beatyfikacji/Paweł VI/w 1971 r było 150 tys. osób. Kanonizowany w 1982 r przez JPII. Wspominany 14 sierpnia.
Ojciec Maksymilian Kolbe, więzień obozowy, upomniał się w obozie śmierci o prawo do życia niewinnego człowieka – jednego z milionów. Ten człowiek (Franciszek Gajowniczek) żyje po dzień dzisiejszy, i jest wśród nas obecny. Ojciec Kolbe upomniał się o prawo do życia, wyrażając gotowość pójścia na śmierć w jego zastępstwie, ponieważ tamten był ojcem rodziny i jego życie potrzebne było najbliższym. Ojciec Maksymilian Maria Kolbe potwierdził w ten sposób prawo Stwórcy do życia niewinnego człowieka, dał świadectwo Chrystusowi i miłości./JPII/
Wniebowzięcie NMP. Święto nadziei. Ta, która cała przeniknięta była Miłością, niezdolna do zła, bo taki jest sens niepokalanego poczęcia, została zabrana do Nieba przez Syna. I stamtąd nam matkuje. Za życia patrzyła na tortury Syna. Teraz jest z każdym, kto cierpi.
Myśiałem podobnie jak Siostra
i skończyłem