Pomiędzy kupnem 40 par butów i kilkunastu zeszytów, piłek i pompki do nich, logistyką transportów, które ogarnia ekipa z Jankowic, kierowaniem ruchem na i z granicy nie zauważyłam, że wiosna się zbliża. Do Kijowa, Żytomierza i w inne miejsca w Polsce i na Ukrainie pojechała masa darów, które dostaliśmy z Katowic, Anglii i Irlandii. Dalsze transporty w przyszłym tygodniu.

Anielka ładuje transport do szpitala dziecięcego w Kijowie.

Z tymi butami to robimy z Mikim liczne kursy do sklepu, bo podane numery nie zawsze pasują. Kupujecie dziecku kapcie 33 i -za małe. Szukacie w kilku sklepach i nic. Wszyscy przyjechali w zimowych ubraniach, a jedno z dzieci w rozwalonych butach, tak, że nie mógł wyjść z domu, żeby przymierzyć. Jak się ucieka, to łapie się co pod ręką. W każdym razie została mi tylko jedna para do załatwienia. Ufff!!! Przy okazji miałam chwilę wspomnień w obuwniczej sieciówce, jak to kupowałam swoim dzieciom tzw. adidasy / nie, nie markowe/ po maks -50 zł. Teraz można o takiej cenie pomarzyć.


Zakończyliśmy zapełnianie miejsc na wsi. W tej chwili możemy przyjąć tu tylko awaryjnie i “na wcisk”. Jest 44 osoby, w tym dzieci i ludzie niepełnosprawni i mocno starsi. Mam nadzieję, że młodszym uda się znaleźć pracę i mieszkanie, inni zostaną na długo, być może na zawsze, bo niejaki Putin-zbrodniarz rzucił bombki na ich domy i miasta. W Jankowicach – naszym pokazowym domu dla ludzi niepełnosprawnych, pani z nowotworem, po amputacji nogi po drodze z Ukrainy, w Lublinie, ze swoją mamą i inna z głęboko upośledzonym synem i córeczką. Bogu dzięki, że jest ten dom i inne. W Zochcinie kilka osób nie całkiem sprawnych, ale chodzących. Jest co robić.


W Krakowie Jarek- szef kuchni i człowiek-orkiestra zwija się jak może, zmieniając pościel, piorąc, szykując jedzenie. Jarku, jesteś wielki, podobnie jak wszyscy nasi pracownicy i wolontariusze. W Warszawie- nocne wołanie o pomoc dla rodziny z niepełnosprawną kobietą na wózku. Przyjęły Stawki- dom dla kobiet. Brwinów stał się Mekką dla matek z dziećmi. Ogromnie pomagają nam mieszkańcy miasta. Razem, dla tych, co lubią liczby, przygarnęliśmy dotychczas 100 ludzi. 46 pojechało dalej lub zaraz pojedzie.

Jarek – “święty” od pościeli

Teraz papiery, czyli pesele. Uzupełnienie szczepień na Covid, bo większość gości była szczepiona co najmniej dwiema dawkami. Pan fotograf przyjechał i porobił wszystkim zdjęcia. W poniedziałek do urzędu. Dobrze, że nasz kochany bus zreperowany. Będzie szybciej.


Razem z tym toczy się normalne życie naszych mieszkańców. Jazdy do lekarzy, zaopatrzenie, wiosenne porządki w ogrodzie. Nareszcie chłopaki mają co robić, bo zima to trudny czas dla nas- zastój i nuda. No i Covid. Ten zabił nam dzisiaj mieszkańca Jankowic, starszego, schorowanego pana i wyłączył z pracy kilka osób, ale na szczęście na krótko, bo szczepieni. To kolejna u nas ofiara tego paskustwa. Pan był szczepiony, ale mimo to organizm nie dał rady.


I ufam, że mimo wszystko większość z naszych gości będzie mogła wrócić do swojej ojczyzny, jak dzisiejszy patron: św.Józef z Rodziną. Ich prześladowca źle skończył i pamięć o nim pozostaje synonimem zła i okrucieństwa. W Nagorzycach panie wywiesiły w jadalni wielką ukraińską flagę. Tęsknią.

powrót Św.Rodziny z Egiptu F.Medhursts

Nam pozostaje obrócić zło w dobro. Będzie ono, jak zwykle, kosztowało wysiłek i wyrzeczenia. Bo trzeba się posunąć na ławce życia, na której tłoczy się w tej chwili setki tysięcy ludzi.

Nad-obowiązkowo

A Ukrainie, tym, co tam zostali i tym, co musieli uciekać dedykuję ten wiersz Leopolda Staffa, jako nadzieję. Może znajdzie się ukraiński poeta, który przetłumaczy.

Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,
Będziemy stąpać po swych własnych schodach.
Nikt o tym jeszcze nie mówi nikomu,
Lecz wiatr już o tym szepcze po ogrodach.

Nie patrz na smutnych tych ruin zwaliska.
Nie płacz. Co prawda, łzy to rzecz niewieścia.
Widzisz: żyjemy, choć śmierć była bliska.
Wyjdźmy z tych pustych ulic na przedmieścia.

Mińmy bezludne tramwajów przystanki…
Nędzna kobieta u bramy wyłomu
Sprzedaje chude, blade obwarzanki…
Będziemy znowu mieszkać w swoim domu.

Wystawy puste i zamknięte sklepy.
Życie się skryło chyba w antypodach.
Z pudłem grzebyków stoi biedak ślepy…
Będziemy stąpać po swych własnych schodach.

Ty drżysz, od chłodu. Więc otul się szalem.
Bez nóg, bez ramion, w brunatnej opończy
Młodzi kalecy siedzą przed szpitalem.
Widzisz: już pole. Tu miasto się kończy.

Zwalone leżą dokoła parkany,
Dziecko się bawi gruzem na chodniku,
Kobieta pierze w podwórku łachmany
I kogut zapiał krzykliwie w kurniku.

Kot się pod murem przeciąga leniwo,
Na rogu człowiek rozmawia z człowiekiem…
Znowu w sklepiku zjawi się pieczywo
I znów zabrzęczą rano bańki z mlekiem.

Przejdą dni ciężkie klęski i rozgromu
I zapomnimy o ranach i szkodach…
Będziemy znowu mieszkać w swoim domu,
Będziemy stąpać po swych własnych schodach/Leopold Staff/


I cudna opowieść Błażeja Strzelczyka. Kopiuję z facebook’a za zgodą autora.

Coś z życia:

“Albo w krakowskiej strefie parkingowej B, kontroler bilecików fotografuje właśnie auto bez prawa do postoju, fotografuje i cieszy się, że wyda za moment karę, gdy chwiejnym krokiem podchodzi do niego Zenek, znany w mieście bezdomny stróż porządku, i mówi do tego kontrolera tak:

– nie widzisz, ciulu niemyty, że na ukraińskich blachach stoi?

– no, ukraińskie.

– a ty co, z Putinem na łby się zamieniłeś, że mu karę będziesz wlepiał. Wypierdalaj stąd, a ja popilnuję.

– Dobrze, to przepraszam pana.”

3 komentarze

  1. WSPÓLNOTA CHLEB ŻYCIA

    Nazwa banku: Bank Polskiej Spółdzielczości S.A.
    KOD SWIFT: POLUPLPR
    nr IBAN: PL73 8004 0002 2001 0000 1270 0001
    Z dopiskiem Ukraina. Serdecznie dziękuję.

    s.M
  2. Witam! Proszę podać mi nr konta na ktòre mogę wpłacić dla Ukraińcòw zbiòrkę pieniędzy z Australii. Pozdrawiam Zofia

    Zofia Rosa
    1. WSPÓLNOTA CHLEB ŻYCIA

      Nazwa banku: Bank Polskiej Spółdzielczości S.A.
      KOD SWIFT: POLUPLPR
      nr IBAN: PL73 8004 0002 2001 0000 1270 0001
      Z dopiskiem Ukraina. Serdecznie dziękuję.

      s.M

Możliwość komentowania została wyłączona.