Na granicy dramat ludzki. Tysiące ludzi w różny sposób próbuje pomóc, ratować, ulżyć i dać wyraz swojej niezgodzie na postępowanie rządzących. Cały czas jestem z nimi sercem i myślami. Możemy spokojnie przyjąć jedną rodzinę, jeśli będzie taka potrzeba, zostaną wpuszczeni przez mury z przepisów i twardych serc, mury złe, no i zechcą być u nas.

Niemłody już pan z Ukrainy który w Polsce jest od wielu lat, trafił do naszego domu w Krakowie. Pracował ciężko – na czarno oczywiście, wykorzystywany przez pracodawców, często, jak się okazywało za darmo, bo mu na końcu nie płacono. Cichy, skromny, sterany życiem. Dzięki pomocy zaprzyjaźnionej Pani Prawniczki ma pozwolenie na pobyt i dołącza do naszej ekipy remontowo-technicznej, oczywiście legalnie zatrudniony. Tak, dla informacji, wstrzymanie zapłaty pracownika było grzechem już w Starym Testamencie. Widać, że to grzech i podłość z tradycjami.

Inna pani z dalekiego kraju, lat wiele pracowała w Polsce legalnie i to w na wyższych uczelniach. Ma emeryturę polską, ale ze względu na wiek i choroby papierków jakowyś brakuje, więc chciano ją deportować. Załatwiamy. Człowiek, który od lat jest w Polsce legalnie, zapłacił zdrowiem za ciemniejszy kolor skóry, pobity i raniony sporo lat temu przez prawdziwych polaków /mała litera specjalnie/, po wielu wędrówkach powrócił znów do nas. Anglista – dyplom Cambridge. Pracować nie może z powodu uszkodzenia pnia mózgu. Potłuczoną butelką.

27-letni chłopak co miał wydolność serca 15, dzięki umiejętnościom naszego Doktora ma już 22.

Kilka osób w ciężkim stanie w szpitalu. Chcą nam je zwrócić, ale Renia walczy. Nie jesteśmy szpitalem, nie mamy ani aparatury ani specjalistów. Takie przepychanki ze służbą zdrowia to nasza codzienność od lat. Jedną z tych osób w stanie hm….końcowym, wymaga m.in. respiratora, komisja orzekająca o niepełnosprawności niedawno uzdrowiła. Jakoś mało skutecznie.

W Medyni nieoceniony Zbyszek też większość czasu spędza na jazdach z mieszkańcami do lekarzy. Nasi ludzie to w większości starsi i chorzy.

Młoda, która wbrew prawom medycyny przeżyła ciężki wypadek, jest już na rehabilitacji, dzięki Dobrym Ludziom i uporowi ks. Jacka. Tych Dobrych Ludzi jest wielu. Warszawa dostała kilka ton jabłek. Tak co roku dostają. Od rolników. Tylko cydru tam nie pędźcie!

Kraków żyje dzięki Dobrym Ludziom, a nadwyżki karmią domy na wsi. Generalnie- żyjemy dzięki Dobrym Ludziom. Nawet książki nam Dobrzy dostarczają. Bo wielu naszych lubi czytać. Nie, nie pobożne rozważania, tylko najlepiej idą kryminały i romanse. Kolejki są na co lepsze tytuły. A czasem i ja się jakiś kryminałek załapię, jak mi Artur nie zabierze.

A synek miał dni świra, bo pełnia i halny. Nocą wybrał się na wędrówkę, zmyliwszy mnie co do powodu wyjścia z pokoju. Myślałam, że idzie do toalety, a tam potrafi siedzieć dłuuuugo ze stertą książek. Aż nagle do łóżka wskoczył mi Garfield, co go na noc w domu nie było. Oznaczało to otwarte drzwi na taras. Dzięki ci, kocie! Nie wiem gdzie by zaszedł, gdybym się nie zorientowała. No i ganialiśmy się nieco z synkiem po krzakach. Dzisiaj za to wieczór na SORze w Ostrowcu. I – jak nigdy- szybko miło i skutecznie. Miło i skutecznie było zawsze, ale nigdy szybko. Nowy, piękny oddział, prawie pusto. W czasie ataku padaczki wybił sobie palec. Wyglądało fatalnie, ale już jest dobrze.

Ruszył remont starego domu w Jankowicach. Znaleźć wykonawcę i materiały to dzisiaj nie lada wyzwanie. O pieniądzach nie wspomnę. Rotary z Opatowa i Kielc organizuje kolejną imprezę ze zbiórką i aukcją na ten cel. 20 listopada. Zagra Muniek Staszczyk. Hotel Miodowy Młyn w Opatowie. Zaproszenia w gestii organizatorów. Jeśli ktoś-coś, dam kontakt.

Ania Dymna podzieli się z nami kasą ze zbiórki Choinki Jedynki w I Programie PR. I tak, grosz do grosza, damy radę, mam nadzieję. Znowu dzięki Dobrym Ludziom.

Budowa w Warszawie

Mury w Warszawie rosną. Te dobre mury, które nie będą dzielić, lecz łączyć, dawać bezpieczeństwo, pomoc i miłość. Jedyne mury, w które warto inwestować.

W Zochcinie zresztą też. Już nawet wyrosły. Teraz tylko środek został do wykończenia. Dlatego niebawem zmieniamy lokal i wracamy z Arturem, Tamarą, Inżynierem i Tomkiem- “na stare śmiecie.” Artur będzie miał własny kąt, jakby mnie zabrakło. Oczywiście to Dobrzy Ludzie robią.

Większość zajęć ze świetlicy w Nagorzycach przeniesiona już do Sadowia. resztę też czeka przeprowadzka. Kończymy naszą nagorzycką przygodę po prawie 15 latach pracy z tutejszymi dziećmi i młodzieżą. Niestety, nie możemy dłużej inwestować w remonty budynków, które nie są naszą własnością i w każdej chwili mogą być nam zabrane. A bez dalszych inwestycji nie da się już żyć. Z szacunku, także, do pieniędzy ofiarodawców. A sprzedać Fundacji Gmina nie chce, choć by mogła, z korzyścią dla swoich mieszkańców. Mają prawo, to ich własność. No to idziemy dalej.

Nad-obowiązkowo

No to trochę z JPII, jako, że wczoraj było Jego wspomnienie. Nie, nie ten “obcy Papież”, tylko “nasz Papież”. Czy Jego wypowiedzi ktoś jeszcze dziś czyta? Czy za Jego życia czytał? Trudna jest ta mowa…..Ale przeczytajcie, proszę, abyście nie tracili ducha, kiedy Was obśmieją i nazwą “pożytecznymi idiotami” w chwili, kiedy podacie wodę spragnionym na granicy, sortujecie dary, błądzicie w lesie odpowiadając na rozpaczliwe wezwania pomocy….

Ubodzy zasługują na szczególną uwagę, niezależnie od sytuacji moralnej czy osobistej, w jakiej się znajdują Zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, by być Jego dziećmi, ale obraz ten jest w nich zatarty, a nawet znieważony Bóg przeto staje w ich obronie i kocha ich.

Konkretnym wyrazem miłości do człowieka, a przede wszystkim do ubogiego, w którym Kościół widzi Chrystusa, jest umacnianie sprawiedliwości. Pełna sprawiedliwość stanie się możliwa dopiero wówczas, gdy ludzie nie będą traktować ubogiego, który prosi o wsparcie dla podtrzymania życia, jak kłopotliwego natręta czy jako ciężar, ale dostrzegą w nim sposobność do czynienia dobra dla samego dobra, możliwość osiągnięcia bogactwa większego. Jedynie z taką świadomością można odważnie podjąć ryzyko i dokonać przemiany, która wiąże się z każdą autentyczną próbą przyjścia z pomocą drugiemu człowiekowi.

Poszukiwanie Bożego piękna każe osobom konsekrowanym zatroszczyć się o wizerunek Boga zniekształcony w obliczach braci i sióstr, w ich twarzach oszpeconych przez głód, w twarzach rozczarowanych przez puste obietnice polityków, w upokorzonych twarzach tych, których kultura jest poniżana, w twarzach przelęknionych zaślepioną przemocą, w niespokojnych twarzach dzieci, w twarzach kobiet znieważanych i poniżanych, w zmęczonych twarzach migrantów, którzy nie spotkali się z godziwym przyjęciem, w twarzach starców, którym brak najbardziej podstawowych warunków godnego życia.

Człowiek żyjący w duchu ofiary Chrystusa czuje się powołany do naśladowania Go również w niesieniu pomocy cierpiącym. Jezus przynosił ulgę wielu cierpiącym, z którymi się spotykał. Również i w tym stanowi dla nas doskonały wzór. Ogłosił On również przykazanie wzajemnej miłości; mówiące o współczuciu i wzajemnej pomocy. W przypowieści o dobrym Samarytaninie Jezus uczy podejmowania wielkodusznych inicjatyw dla dobra tych, którzy cierpią. Objawił swą obecność w tych wszystkich, którzy znajdują się w potrzebie lub cierpią, stąd wszelka pomoc okazana potrzebującym dosięga samego Chrystusa