Ksiądz Jacek poświęcił sporo czasu na załatwienie różnorakich spraw Stasia. Stasio dostał BWD /bardzo ważny dokument, jakby istniały dokumenty mało ważne/ listem poleconym. Akuratnie palić mu się chciało i papieru na skręta zabrakło, ale na szczęście przyszedł ten list. No i dzisiaj rano naszemu księdzu mało brakło do trzeciego zawału, kiedy chcąc wykorzystać BWD do kontynuowania załatwiania owych spraw ważnych

zobaczył spore braki w urzędowym piśmie. Braki były natury powierzchniowej, ale i formalnej. Na skręta poszła część z pieczątkami. Wiadomo- bez pieczątki nie ma życia. 

Sytuację uratował Adam, który zapakował szybko Stasia w samochód i wyruszył po duplikat. Tym razem Adam nie wypuścił papierka z rąk. Oto co obywatele sądzą o biurokracji: puścić z dymem.
W Jankowicach sezon rozpoczęty. Rury kanalizacyjne zapychają się bowiem najczęściej zimą. Te zapchane biegną pod podłogą w jadalni i kuchni. W Zochcinie na razie zapchana tylko jedna rurka. Oznacza to, że mamy kanalizację, w przeciwieństwie do wielu ludzi wokół nas, którzy jej nie mają.

W Nowym Jorku przyczyną zatkania kanalizacji był
aligator. Mamy szczęście, u nas bardziej prozaicznie.
Zima nadbiega, więc zaopatrujemy w buty, kurtki i węgiel na ile możemy, z niczego innego zresztą, jak z czystego egoizmu: żeby móc położyć się spać w ciepłym łóżku trzeba zadbać o to samo dla ludzi, o których wiemy, że nie mają albo łóżka, albo ciepła, albo jednego i drugiego. Proste. Dziękuję wszystkim, którzy nas w tym wspierają. Tym samym owo prawo do ciepłego łóżka rozciąga się na wiele osób znanych i nieznanych. Jest tylko mały problem: są  ludzie, którzy nowe buty, kurtkę czy czapkę otaczają takim respektem, że …..nadal chodzą w nieodpowiednim ubraniu, zostawiając nowe na szczególne okazje. Dzisiaj pewien młodziutki pracownik dostał hm….burę, bo nowiutkie, ciepłe ubranie robocze wisi pewnie na honorowym miejscu, a on w dresiku w śniegu z deszczem, zielony z zimna. Tylko mi trzeba jakiegoś tabloida  z aparatem za krzakami i mamy artykuł: “Jak katolicy traktują pracowników.” Na serio, to rzecz w tym, że ludzie przyzwyczajeni do ustawicznych braków i niepewności jutra mają zakodowane chowanie na zapas. Ostatnio wezwano nas do likwidacji mieszkania po zmarłej staruszce. W tapczanie była kawa / w ziarnach/ w butelkach, papierosy “Klubowe”, mydło “Jeleń” i wiele innych skarbów z czasów kartkowych lat osiemdziesiątych. Renia chciała spróbować klubowego, ale mieszkańcy byli szybsi i ukradli na pniu. Podobno pachniały mydłem. Trzydzieści lat sąsiedztwa w tapczanie robi swoje. Wniosek taki, że jak trzydzieści lat będziemy przebywać choćby w pobliżu Łaski Bożej, to będziemy pachnieć niebiańsko i anielsko. W sensie duchowym, rzecz jasna, bo fizycznie, niestety, żeby pachnieć, trzeba się umyć. Leżenie 30 lat obok mydła nie pomoże.

Nad-obowiązkowo

Być tak przepełnionym Jezusem, żeby komar, który nas ugryzie odlatywał śpiewając: “Ale siła jest w tej krwi.”/autor nieznany/

1900-1920
pierwsza święta Chlilijka


Św.Teresa z Andów
w wieku 18 lat wstąpiła do Karmelu w Chile. Zmarła na tyfus dwa lata później. Niezwykle żywa, dowcipna, inteligentna nie zrobiła właściwie niczego wielkiego w życiu. Ona tylko Go kochała do szaleństwa i chciała całe życie z Nim spędzić.

Jestem najszczęśliwszym stworzeniem. Niczego już więcej nie pragnę, bo cała moje życie jest przepełnione Bogiem, który jest miłością. Bóg jest moim niebem tutaj. Żyję z Nim. Nawet kiedy spaceruję, rozmawiamy ze sobą. Gdybyś Go dostatecznie znał, kochałbyś Go. Gdybyś przebywał z Nim przez godzinę – poznałbyś niebo na ziemi./list do przyjaciela/