Jutro obudzimy się bez placu budowy. Jeszcze jesteśmy, my starzy członkowie Wspólnoty w szoku. Nawet zaproponowałam, żeby ktoś z nas przespał się w tym luksusowym budynku i rano sprawdził, czy nie trzeba zapłacić za nocleg. Jak nie, to znaczy, że to prawda i że nie jest to hotel z kilkoma gwiazdkami w cenie dwie stówki za nocleg i że nasi bezdomni mieszkańcy naprawdę będą mieli tak dobrze. 30 lat minęło od chwili, kiedy z Tamarą i Renią zamieszkałyśmy w biedniutkim domku w Bulowicach z kilkunastoma bezdomnymi ludźmi, bez kasy, ogrzewania i porządnych łóżek, za to z Przyjacielem-Maćkiem Rayzacherem, który z Warszawy próbował nas wspierać czym mógł, a czasy były nędzne. No i teraz ……
Podziękowań się należy bez liku. Ofiarodawcom budynku i wyposażenia, wykonawcom, którzy pracowali z zaangażowaniem i sercem, architektom, co znosili z godnością moje natrętne uwagi do projektu, mieszkańcom naszych domów i pracownikom Fundacji i Wspólnoty- kto mógł, przykładał rękę jedną lub dwie w zależności od stanu zdrowia, artystom -autorom pięknego muralu i tym wszystkim, którzy zabezpieczali tyły, kiedy walczyliśmy na froncie. Przyjaciołom, którzy trzymali kciuki lub się modlili, albo dwa w jednym, dostawcom różności-od tabernakulum po listwy zabezpieczające, talerze itd-wysyłali na moją prośbę błyskawicznie, często dając fajne rabaty, Księdzu Biskupowi i księżom, którzy mocą sakramentu kapłaństwa sprawili, że Pan Jezus zamieszkał w kaplicy. Władzom gminy Ożarów, która wspiera nas od lat i dzięki niej mamy ten piękny teren. Wreszcie naszej młodzieży z zespołów muzycznych w Nagorzycach, w tym integracyjnych i ich szefowi. Oni świetnie grają! I przerwali wakacje, żeby to pokazać. Oraz wszystkim, którzy poświęcili czas, żeby z nami dziś się cieszyć.
Wszystkie te podziękowania zbieram w jedno- DZIĘKUJĘ ZA DOBRYCH LUDZI, BOŻE!
A teraz idę wreszcie spać i proszę nie budzić przed południem.