Codzienne wędrówki do Jankowic, sklepów budowlanych i setki drobiazgów, których dostawę trzeba monitorować. Budują firmy, ale ….diabeł tkwi w szczegółach w postaci odbojników do drzwi, narożników, żeby wózkiem czy chodzikiem nie skasowano tynku, odpowiednich wkrętów do obrazków itd. Chłopaki ciągle jeszcze coś kręcą / mowa o meblach, żeby nie było!/, ostatnie szlify i może nie będzie wpadki na otwarciu. Wolontariusze z Opola zmierzają do roboty.


Dzielnie nas wspierają p.Teresa i p.Łukasz. Ta pierwsza zarządza umeblowaniem, ten drugi jakimiś stosami papierów, których ani treści ani nazwy nie rozumiem. Oboje z ramienia ofiarodawcy tego najpiękniejszego przytułku w Europie. Straż Pożarną i Sanepid przeszliśmy.


Dzisiaj szczęka mi opadła, kiedy uroczy szef elektryków, rodem z Ukrainy, na moją uwagę, że światła się palą w biały dzień, włączył smartfon i przez aplikację ustawił godziny świecenia lamp na zewnątrz i oświetlenia korytarzy wg zegara astronomicznego. Może istnieje jeszcze do tego aplikacja, która otwierałaby sejfik np. szwajcarskiego banku i przelewała kasę wg wydatków na utrzymanie tego pałacu. Zróbcie, proszę, programiści. Tylko nie zapomnijcie wpisać naszego numeru konta!


Pani przywieziona wczoraj, bez nóg, z odleżyną prawie do kręgosłupa cudem przyjęta do szpitala. Ubezpieczona, a jakże. Dziś Kuba z Dorotą pojechali zawieźć jej picie. No i usłyszeli – o tej zakonnicy, co im z całej Polski pacjentów zwala, generalnie o naszych ludziach i nie tylko.


Co się z nami dzieje? Jedni chcą ludzi bezdomnych umieścić w getcie, inni, skądinąd pełniący służbę zaufania, bo tak wybrali, segregują ludzi na „godnych i niegodnych” korzystania z ich wiedzy, chociaż hm…..płacone mają za człowieka, nie za jego status społeczny, wyznanie czy nawet kolor skóry. I to my, w tym nasza pani bez nóg, jesteśmy płatnikami.


Żeby wybudować dom- trzeba planu, koordynacji i współpracy. I trzeba myśleć o tym, komu i jak ma służyć. Dla niepełnosprawnych muszą być uchwyty i podnośniki, dla niewidomych -brak przeszkód, dla dzieci- niskie okna i ciepłe, kolorowe wnętrza oraz małe kibelki ……Tak, żeby każdy mógł czuć się jak u siebie. Chciany i bezpieczny. Silniejszy pcha wózek ze słabszym. Prowadzi staruszkę przez pasy i ustępuje jej miejsca w tramwaju, a nie wykopuje za drzwi, zabierając portfel z nędzną rentą.


Czy tak myślimy o Polsce, o Kościele? Inaczej-czy tak my, wierzący w Chrystusa myślimy o Polsce? O każdym, kto tu mieszka? O każdym, kto chciałby tu mieszkać? Jako o wspólnocie, którą Pan Bóg postawił na skrawku ziemi i dał za zadanie zbudować tu dom. Jego dom.

Dom, w którym swoje miejsce będzie miała pani doktor z opatowskiego szpitala, pani bez nóg, bezdomny człowiek z krakowskich Plant, imigrant, człowiek niepełnosprawny, właściciel fabryki i szef korporacji, ksiądz, pastor, imam i rabin.


Trzeba od nowa, ciągle od nowa stawiać porządne fundamenty. I pracować hm…nad sobą najpierw, żeby wytrzymać trud stawiania murów i brukowania chodników nawet na czterdziestostopniowym upale, jak było ostatnio w Jankowicach. I nie rzucić łopatą i odejść, zostawiwszy bałagan i chaos, bo nam się znudziło. Kapłaństwo, małżeństwo, dzieci, ubodzy, uczciwość, służba, praca, Pan Bóg, Kościół i Ojczyzna.


A na końcu możemy spokojnie zawiesić Krzyż i postawić figurę Matki Bożej. To zrobiliśmy właśnie dzisiaj. Bo to dzięki Nim i dla Nich w rzeczywistości powstaje, jak pisałam, najpiękniejszy ów „przytułek”, czyli dom dla ludzi bezdomnych starszych i niepełnosprawnych. Nie było łatwo.

MB na frontowej ścianie

Krzyż i tabernakulum w nowej kaplicy

Nad-obowiązkowo

Mnich z zakonu kartuzów

zakonu o surowej regule milczenia, modlitwy, pracy nad sobą, studiów. Jedyny zakon, którego reguła od 1000 lat nie uległa zmianie ani reformom. To o nich powstał wyświetlany i u nas film :

Niektórzy chcą być posłuszni woli Bożej w pewnych punktach, ale nie we wszystkich.
Nie ma małych rzeczy dla tych, którzy chcą naprawdę kochać Boga całym sercem tak, jak On na to zasługuje i tak, jak pragnie być kochany. Zaniedbywanie małych rzeczy, odkładanie ich do jutra, to sposób, aby szybko upaść. Naszą powinnością jest troszczyć się o życie moralne tak, jak troszczylibyśmy się o wykonanie pracy dla kogoś, kogo kochamy. Są wartości wieczne. Trzeba wybrać. Nie można służyć dwóm panom jednocześnie.

Posiadamy tylko to, co oddajemy.Możemy więc być tak bogaci jak Ty, Boże, ponieważ możemy wszystko oddać.

Aby stać się przyjaciółmi Boga i zapoczątkować niebo na ziemi, musimy postępować tak samo, jakbyśmy chcieli zdobyć przyjaźń człowieka.
A czego chce Bóg? Jest On nieskończenie dobry i miłosierny i pragnie, abyśmy my również byli dobrzy i miłosierni.
Cierpienie i próby bliźnich są sposobnością do okazania im miłosierdzia.
Podobnie jak nasze cierpienia i próby są sposobnością, żeby okazać cierpliwość, łagodność, poddanie, dać przykład oraz dodać otuchy tym, którzy cierpią. Zatem-czyńmy miłosierdzie.