The specified gallery is trashed.

Szymon Hołownia ma swoją fabrykę dobra, my mieliśmy fabrykę pierogów. W schronisku na Stawkach ekipy ze wszystkich domów razem, zgodnie lub trochę mniej, ale w końcu jednak zgodnie ulepili około 1000 sztuk. Aż dziw, że to się udało. Przecież nasi mieszkańcy to mieszanka pochodzenia, religii i wyznań lub ich braku oraz przekonań politycznych lub ich braku. Nie wszyscy też mają zdrowe głowy. A jednak! Można? Można. Kiedyś ś.p. Jacek Kuroń powiedział:”Wiesz, podziwiam twoich ludzi. Gdyby posłów zamknąć w takim tłoku, to by się pewnie pozabijali.” Były to czasy, kiedy nasze domy były mniejsze i ścisk ogromny. Ale i teraz życie w wielkiej grupie z różnymi ludźmi, nie z własnego wyboru, nie jest łatwe. A luźno też nie jest, chociaż luźniej.

Tak to ubodzy mogą nas wiele nauczyć. Chrystus jakoś nie powiedział: miłuj bliźniego podobnego do siebie, chyba, że coś mi umknęło.

Kurnik zlikwidowany. To znaczy jeszcze stoi, ale pusty. Mamy nowy dom! Dzisiaj ostanie tobołki przerzucone. Teraz pewnie przez dwa tygodnie będzie się nasza rodzinka ustawiać i układać w nowej rzeczywistości. 85-letnia babcia najpierw twierdziła, że ona się z kurnika ruszyć nie da, ale jak przyszło co do czego, to pierwsza swoje skromniutkie węzełki spakowała.

Wszystkim, którzy pomogli:

  • kasą- część była prawie od….Papieża, część ze zbiórki w Krakowie, część od prywatnych darczyńców, Pani Notariusz nie wzięła nic za akt notarialny;
  • wyposażeniem: liczni dobrzy ludzie;
  • i czynem: Miki, Inżynier, Agnieszka i nasi Mieszkańcy

nie dziękuję, ale po prostu GRATULUJĘ. Daliśmy nowe życie dzieciom i ich matce. Na Boże Narodzenie.

Choinkę też im kupiłam. W kurniku była malutka, a teraz dzieciaki przytomnie zauważyły, że w dużym pokoju to przydałaby się większa, bo tamtej nie będzie widać.  Pokoi jest trzy, kuchnia, łazienka, ogród.

Zochcin też się poszerza. Nad przetwórnią chłopaki skończyli adaptację strychu. Będzie gdzie lokować ludzi. Nasza bieda, to ustawiczna ciasnota.

Karpie dzisiaj przyjechały. Spod Opola. Żywe! W wielkim zbiorniku z wodą. No, będzie problem, jako, że żeby zjeść karpia, trzeba go najpierw, no wiecie…..A tu moi dzielni mieszkańcy skulili się w sobie i chętnego nie ma. Szukamy zatem oprawcy. Karpia. U mnie tę rolę pełniła mama, nocą, tak, że rano wanna była pusta.  Ktoś musiał dla dobra rodziny. Ojciec-lekarz się chował w pokoju./uwaga: nie zamawialiśmy karpi pod Opolem. To prezent!/

Wielka przykrość na Potrzebnej. Ukochana Lola-bokserka zginęła tragicznie pod samochodem ….Cezarego. Znalazłam ją kiedyś na pół żywą z głodu, porzuconą  w lesie. Zawsze pierwsza się pchała do samochodu, rozsiadała na fotelu i towarzyszyła Cezaremu w załatwianiu spraw, transporcie chorych i żywności. Renia i Cezary przygnębieni, ale dzisiaj przybył pocieszyciel, szczeniak mopsa. Mieszkańcy też Lolę lubili. Wesołej zabawy Reniu z poobgryzanymi kocami, zjedzonymi telefonami i butami w mopsim wykonaniu.

Nasza Marcysia też niedawno znalazła szczeniaka porzuconego w zamkniętym, plastikowym worku na śmieci. Odratowany. Świat czynimy czasem  okrutnym dla ludzi i zwierząt. W powodzi ludzkiego cierpienia śmierć zwierzaka nie jest na pierwszym miejscu, ale czymże byłoby życie bez naszych sierściuchów?

20151218_150013 (Kopiowanie)
Garfield:czekam, aż skończysz z tym odkurzaczem i będę mógł wejść.

 

Nad-obowiązkowo

Nasza kochana Babcia D. w schronisku na Stawkach mówi do siebie. Przychodzi od wielu lat, zawsze uśmiechnięta, zawsze brudna i z tobołami rzeczy uzbieranych w śmietnikach. 

Dialog z Sylwią:

-do kogo pani tak gada, pani Helenko?

-ja gadam, żeby mnie nie robić tak całkiem debilem, jak ta Krysia z kuchni i żeby mnie nie robić takim dzidziusiem z kotkiem.

A może to jest droga na dzisiejsze czasy? W każdym razie moja jest.

Wspólnota buduje się – podobnie jak Kościół – jedynie w tym celu, aby ludzie przyszli i zobaczyli, aby mogli dołączyć się ci, którzy są zbawieni. Kościół istnieje po to, by zbłąkana owca mogła powrócić do domu Ojca.

Ubodzy są pełnoprawnymi członkami ludu wędrującego do świętości, ludu pośród którego jest miejsce dla owcy kulawej na równi z karmiącą. Świętość jest dla wszystkich, a zwłaszcza dla cichych i pokornego serca; dla tych, którzy płaczą i tych, którzy uginają się pod brzemieniem. Dla wszystkich powinna być dostępna, wszystkim proponowana.

Trzeba umieć pod powierzchnią braków kultury religijnej i pod zasłoną poważnych nieraz niedokładności natury, czy mankamentów psychicznych, dostrzec pełne mocy działanie Bożej miłości, która wzywa na królewską drogę powołania adoracji i uświęcenia ubogich.

Bóg polecając nam, abyśmy miłowali bliźniego swego, jak siebie samego, chce, abyśmy miłowali wszystkich ludzi. Wzywa nas do przyjmowania cudzoziemca, aby przebywał z nami. „Jeżeli w waszym kraju osiedli się przybysz, nie będziecie go uciskać. Przybysza, który się osiedlił wśród was, będziecie uważać za obywatela. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej” /Kpł 19, 33-34/.
Bóg domaga się od nas miłości nieprzyjaciół.
„Gdy wróg twój łaknie, nakarm go chlebem, gdy pragnie, napój go wodą – żar ognia zgromadzisz na nim, a Pan ci za to zapłaci” /Prz 25, 21-22/.

„Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” /Mt 5, 43-48/.

A zatem Pan chce, abyśmy trwali w braterstwie ze wszystkimi ludźmi, nie wyłączając niewdzięcznych, złych; takich, którzy nas prześladują. Jest to braterstwo w Adamie. Bóg stwarzając mnie człowiekiem, uczynił mnie bliskim każdemu, solidarnym ze wszystkimi. Jego plan miłości do człowieka polega na tym, że chce nas widzieć jako jedność, odnowionych, będących jednym ciałem, którego głową jest Chrystus. Jedno ciało: nikt stworzony przez Ojca nie jest z góry i ostatecznie wyłączony z tego planu. Dotyczy to szczególnie tych, których nie kochamy.

Mamy jednak miejsce w dwóch typach braterstwa; w tym, które jest w Adamie i w tym, które jest w Chrystusie. Kiedy Piłat oznajmił: „Oto człowiek!” /J 19, 5/, to ukazał wówczas nowego człowieka, nowego Adama, Jezusa Chrystusa. Po nowym narodzeniu opisanym u Jana /1 , 12/, kiedy stajemy się dziećmi Boga z Jego woli, nasze braterstwo zakorzenia się w Jezusie. JESTEŚMY SYNAMI I CÓRKAMI TEGO SAMEGO OJCA. Jest to rzeczywistość, która przerasta ludzkie drogi, człowiek nie może tego sprawić. Nie wybieramy swoich braci tak, jak wybiera się przyjaciół w świecie. Oni zostali wezwani, jak my na tę samą drogę powołania i musimy ich zaakceptować takimi, jakimi są./z Reguły Życia Wspólnoty Chleb Życia/