Jeszcze o 20-tej  chłopaki kąpią się w basenie, niestety tylko w Zochcinie. Cały tydzień pracują ciężko przy budowie, czasem po 12 godzin. Nie to, że im każę, tylko sami chcą szybko skończyć. Nasi Syryjczycy jeszcze nie są zadowoleni z temperatury. Doszliśmy do 30 st, a u nich ostatnio było 44. Mam nadzieję, że ich modlitwy o większe upały w Polsce Pan Bóg nie wysłucha.

Artur dokonał dziś wyczynu. Nikogo nie było na podwórku. Sam się rozebrał, włożył kapok/co prawda na lewą stronę i zapiął krzywo zamek/, przyciągnął sobie ponton i – nie wiem jakim cudem-sam do niego wszedł. Basen jest wysoki i zwykle dwie osoby trzymają ponton, żeby mógł do niego wejść, bo odpływa od drabinki. Jak człek ma potrzebę, a nie ma pomocników, to jest w stanie siebie przeskoczyć! Tylko w siebie trzeba uwierzyć.

Tydzień był pielgrzymkowy. Niezgodnie z tradycją wieś pojechała w inne miejsce, stolica w inne. Rzecz w tym, żeby droga nie zabrała zbyt wiele czasu, bo mamy na to jeden dzień i chorych w autokarach. Dlatego my-na południe, Warszawa pod Łódź. Każdy autokar miał księdza, a jakże. Nasz-ks.Artura, warszawski-o.Ireneusza ze Wspólnot Jerozolimskich.

Z wędrówek-  nasza była stypendystka zorganizowała wycieczkę do Warszawy dla stypendystów obecnych. To znaczy zebrała kasę, obwiozła, ubawiła i pozwiedzała. Z noclegiem i jedzonkiem rzecz jasna. To się nazywa ciągłość pokoleń. Podaj dalej, coś otrzymał. Stypendystki bawiły się bez opieki duchowej, za to z opieką pani Kasi -tej “od stypendiów”.

Pożegnaliśmy Andrzeja i Agnieszkę z dziećmi. Zaczynają nowe życie poza Wspólnotą. Dziękujemy za wspólnie przeżyte lata. Za wiele dobrych rzeczy, które razem zrobiliśmy. To pozostaje. Tak to jest. Dla jednych tu życie jest na zawsze, dla innych tylko etap, a czasem krótki przystanek. W związku z tym Inżynier z Tamarą powędrują do Jankowic, Agnieszka zochcińska do Nagorzyc, nasze dzieci gdzieś wędrują między domami w miarę potrzeb, bo na szczęście mają wakacje i na drugie szczęście  są już dorosłe oraz odpowiednio wyszkolone, więc pomagają jak mogą. Już ich nawet nie śledzę, bo codziennie śpią gdzie indziej. Brwinów pilnowany jest na zmianę, kto może, bo kierownictwo wyjechało na urlop. Wspólnotowi zapychają dziury. To nas uczy ustawicznego oderwania…..od własnej poduszki. Tylko ja jestem przywiązana do Artura, czyli poduszkę mam stale w Zochcinie. Ale najczęściej zajętą przez arturowe psy, więc śpię nieco poniżej.

W poniedziałek rusza wakacyjna szkoła polskiego dla obcokrajowców. Na razie odbywa się integracyjny grill polsko-syryjsko-ukraiński, jako jedna z naszych pań socjalnych pochodzi z Ukrainy, mówi dobrze po rosyjsku, co pozwala na kontakt ze starszym Syryjczykiem, który niegdyś studiował w Moskwie.  Do tego młódź krzesa całą znajomość angielskiego i wykorzystuje pantonimę do nawiązania relacji.                   I wszystko pasuje.

Panie na przetwórni ugotowane są na twardo. Tam smaży się na piecu.  Oczywiście mieliśmy kontrolę, zgodnie ze schematem: siostra w telewizji, kontrola w drzwiach.

Dodatek specjalny:Tym razem zagadka dla Czytelników: na etykiecie słoika z dżemem powinno być na pisane:”skład” czy “składniki”? I jaka jest różnica? Dotychczas obowiązywał jeden z tych terminów, od kilku miesięcy jego stosowanie jest karane, a musi być ten drugi. Zwycięzca images1za prawidłową odpowiedź otrzyma nagrodę. My pewnie zapłacimy karę i nadrukowane etykiety, podobnie zresztą jak u wielu producentów, trzeba będzie wyrzucić. Interes się kręci. Zajęcie dla służb kontrolnych jest, więc nie narzekajmy, bo gdyby nie było, to bezrobocie by wzrosło. Tak to w ramach ekonomii społecznej wspieramy także urzędy. Bo my mamy dobre serducha.

Nad-obowiązkowo

Podróż na odległość tysiąca  mil zaczyna się od jednego kroku./Lao-Tzu/

Życie jest doświadczeniem podróży, a nie problemem do rozwiązania/Kubuś Puchatek/

Nie chcę dotrzeć do celu, chcę podróżować. /Coco Ginger/

Ja jestem drogą, prawdą i życiem /Jezus Chrystus/OXYGEN Volume 22

 Są osoby przemierzające pustynię swego życia
z ogromnym pragnieniem przyjemnych doznań.
Za głupców uważają tych, którzy chcą ich zapoznań z Ewangelią.
Jest to posłanie zbyt zaskakujące dla ich pustyni!
Lecz kiedy zapragną wejść do “Hotelu Pana”, zostanie im powiedziane:
“Przykro mi, tutaj nie można wstąpić bez odnowionego serca”. /Bruno Ferrero/