polska-byc-trudny-jezykNasi uchodźcy ćwiczenia mieli praktyczne. Z “panią od polskiego” i dwoma ochroniarzami w osobach Tomasza i Janka buszowali po Sandomierzu. Calutki dzień. Ochroniarze mieli zakaz odzywania się w innym niż polski języku. Na wszelki wypadek nie byłam u nich po powrocie, bo chyba w stanie wyczerpania wrócili. Chociaż doszły mnie słuchy, że jeszcze potem małolat w siatkę z chłopakami grał. Twardy. Nadaje się na krajana.

Wdzięczni jesteśmy wszystkim, którzy wspierają nas we wspieraniu spolszczania Syryjczyków. To po prostu nasze zobowiązanie.

Inżynier z Mikim pognali do stolicy. Tam mamy magazyn dostanych mebli, a budowa dla naszych nieco biedniejszych przyjaciół ma się ku końcowi. Meble ze starego domu, hm….kazałam wyrzucić i na wszelki wypadek porąbać. Żeby nie było tęskno i nie wróciły po cichu z powrotem. Bo tak to już jest, że nostalgia bierze czasem górę nad rozsądkiem, a ponadto człowiekowi, który żył w biedzie okrutnej i warunkach tragicznych trudno się przestawić, że nagle jest inaczej. Dlatego kiedy robimy łazienki, burzymy podwórkowe sławojki. Za zgodą właścicieli i ze śmiechem, ale wiem, że jak nie zburzymy, to będą nadal służyć, a łazienka zostanie od święta.

Sierściuchy rozkapryszone upałem. Nawet jeż wylazł spod ręcznika i leży jak pies z rozłożonymi łapkami. Zauważyłam, że po wypiciu mleka próbował czyścić sobie kolce. Natura zrobiła psikusa biednemu jeżowi, bo jak tu sięgnąć i wylizać igły? Fakir on, czy co?

Nasz Jacek poszedł przed siebie w nawrocie schizofrenii. Jego rodzima pomoc społeczna skutecznie blokowała skierowanie do DPS. Kto by za to zapłacił? Więc cwanie nie dawali decyzji odmownej/można się odwołać/,  tylko przeciągali sprawę. W mieście Tychy, żeby było jasne.  A chłopak potrzebuje stałej, fachowej opieki. To ten, co miał liczne wyroki, tylko sąd nie wpadł na pomysł, że to człowiek chory i to ciężko. Teraz pewnie nie bierze leków, więc lada moment znów jaki śmietnik podpali albo batonik ukradnie, jak będzie głodny. Nie stanowi zagrożenia dla innych, co najwyżej dla siebie. Zrobiliśmy, cośmy mogli.

Pociechą jest tylko, że kilka lat spędzonych u nas było dla chłopaka ulgą.

We Francji rząd musi zapłacić rodzinom kilkorga dzieci z autyzmem setki tysięcy euro za niezabezpieczenie należnych im praw do edukacji, wsparcia itd. To najnowszy wyrok sądowy, pierwszy w tym kraju.

Danusia po spędzeniu życia w ośrodku dla dzieci upośledzonych trafiła do nas. Jak wiele sierot społecznych, z którymi potem system nie ma co zrobić i nie ma zamiaru mieć. Też popłynęła szybciutko w pierwsze z brzegu ramiona, spragniona miłości. Kolejna kandydatka do domu samotnej matki w przyszłości. Renty nie dostanie, żyć nie potrafi i nie ma gdzie.


3249277950
Gorzej się urodzili. Nam pozostaje wdzięczność za to, co mamy i zobowiązanie. Jedno z takich, kochanych zobowiązań z powodu upałów świruje na całego. Na szczęście ksiądz Artur na przemian z Jankiem zwabiają owo zobowiązanie do basenu i wyrzucają z pontonu do wody. Zobowiązanie najpierw wrzeszczy, a potem jest zadowolone. Czynność powtarzana kilka razy dziennie chłodzi ciało i uspokaja główkę mojego synka. Nie żyjemy we Francji, bo za takie odszkodowanie, to by basen podgrzewany cały rok był. I codziennie po dwie książki z obrazkami do końca życia. Pozostaje wdzięczność za to co mamy. I zobowiązanie.

 

nad-obowiązkowo

Image_Resize_Merge_images
“Byłem głodny” Nathan Greene

Zapytany przez Davida Frosta, jakie jest zadanie człowieka na ziemi, R.F Kennedy odpowiedział: “Jeśli podzieliłeś się z kimś tak, żeby poprawić jego życie, uczyniłeś jego życie odrobinę znośniejszym, odrobinę szczęśliwszym, to jest to, co powinieneś był uczynić.

Chrystus pozostaje z nami nie tylko poprzez Eucharystię, ale także w obdartym ubraniu ubogiego. Życie z ubogimi to powołanie kontemplacyjne, bo jest to życie w nieustającej obecności Jezusa/Dorothy Day/

Na końcu życia nie będziemy sądzeni z ilości uzyskanych dyplomów. Z ilości zarobionych pieniędzy. Z ilości wielkich rzeczy, których dokonaliśmy. Będziemy sądzeni według: “Byłem głodny, a daliście mi jeść. Byłem nagi, a przyodzialiście mnie. Byłem bezdomny, a przyjęliście mnie”/Matka Teresa/