Uff!!!!Udało się zmienić Arturowi kanał i po wielu dniach odbioru pewnej stacji radiowej i jednoczesnego puszczania jednej sceny z Robin Hooda znalazłam bajkę całkiem nową, o samochodach. Na razie mam bez radia i przynajmniej inne wrażenia słuchowe.
Obudziłam się rano i pod drzwiami znalazłam piękne drzewko różane. Od moich dzieci. Ot tak sobie, bo lubię drzewka.

Wczoraj miałam chwilę ciszy w samochodzie i przyszło mi do głowy, ile innym zawdzięczam. Tu i teraz. To, co uważam za przeszkodę, za ciężar, za tzw.karę Boską lub ograniczenie- w rzeczywistości jest źródłem.

Słabość moja i innych, ustawiczne braki: czasu, kasy, siły, ciszy, spokoju/nie zawsze świętego/. I zamiast stale tęsknić za tym, żeby było wreszcie dobrze, wystarczy stwierdzić, że dobrze już jest, ale może być lepiej.

Gdybym nie siedziała na końcu świata z kilkunastoma ludźmi, których życie  jest na końcu listy ułożonej przez ten świat, gdybym nie miała za kumpla -Artura, całkowicie zależnego od innych, którego obecność nie pozwala na robienie tego, co by się niby chciało, bo trzeba się dostosować do jego rytmu i potrzeb……to nie pisałabym pewnie tego bloga, nie widziałbym tego, co widzę i pewnie byłabym wiele gorsza i głupsza. I nieszczęśliwa.

Trzeba umieć zakwitnąć tam, gdzie nas posadzą, powiedziała mi kiedyś stara zakonnica. Moi kochani, słabi i mocni, znośni i nieznośni- ludzie, których spotkałam, spotykam i z którymi żyję- jesteście moim życiem i wszystko Wam zawdzięczam. Bo zostaliście mi przysłani przez Boga. Choć czasem chciałoby się zamienić te przesyłki na inne, to w końcu okazuje się, że te są najlepsze. Z najwyższej półki. Bóg wysyła tylko towary luksusowe.


Nad-obowiązkowo

Radość życia



Prosiłem o siłę, bym mógł coś osiągnąć,
otrzymałem słabość,
bym mógł być posłuszny.


Prosiłem o zdrowie,
bym mógł czynić większe dzieła;
otrzymałem ułomność,
bym mógł czynić dzieła lepsze.


Prosiłem o bogactwa ,
bym mógł być szczęśliwym;
otrzymałem ubóstwo, abym mógł być mądry.


Prosiłem o władzę,
bym mógł być chwalony pośród ludu ;
otrzymałem niemoc,
bym mógł odczuć potrzebę Boga.


Prosiłem o wszystko ,
bym mógł cieszyć się życiem;
otrzymałem życie,
bym mógł cieszyć się wszystkim.


Nie otrzymałem niczego, o co prosiłem,
lecz otrzymałem wszystko,
czego pragnąłem!/modlitwa wyryta na ścianie nowojorskiego Szpitala Inwalidów.Już kiedyś tu cytowany./


Człowiek jest niespokojny. Nic nie może go nasycić. Nic z tego, co jest skończone, nawet wszechświat aż do najdalszych gwiazd. Czym więcej dostaje, tym bardziej jest niespokojny. Nie znajduje odpoczynku. Jego serce jest stworzone do nieskończoności, do miłości bez granic. To zdławienie tego pragnienia nieskończoności wyjaśnia wiele współczesnych problemów. /Patriarcha Athenagoras IV/