Powrót do zwykłego życia. Sadzenie drzewek, jak zwykle z poczuciem, że dorosłości dożyje 10%. Reszta będzie wykoszona kosiarką, połamana lub….ukradziona. Jednak- trzeba.  Sadzimy też krzaki dzikiej róży. Na konfitury do przetwórni.

Jedna z naszych pracownic straciła zasiłek rodzinny. Po podniesieniu pensji minimalnej Rząd, jak zwykle, zapomniał podnieść kryterium przyznawania tych pieniędzy. Kobieta zyskała kilkadziesiąt złotych, a straciła 300. To się nazywa polityka prorodzinna! Cóż, mamy w kraju inne sprawy na głowie niż dzieciaki.

Na boisku w Nagorzycach wczoraj młodzież świętowała Wielkanoc mordobiciem i piciem. Interweniowała policja. A nasze dzieci zbierały dzisiaj szkło.

Młokosy bez nadziei i zajęcia, dwudziestolatkowie już uzależnieni. Nawet, gdybyśmy chcieli im jakieś zajęcie dać, to koszta pracy rosną i nie ma kasy, a wsparcie na takie działania nie istnieje. Ilu możemy zatrudnić? Dwóch, trzech. I to robimy. Dzieci gorszego Boga?  dalej