Widać jasno, że Kościół nie jest nam obojętny i emocje mamy rozgrzane, co bardzo pomaga oszczędzić na opale. Dysputy i spory są tak stare jak sam zainteresowany, czy raczej zainteresowana, bo to Matka nasza, Kościół. I wyszło zupełnie poprawnie politycznie: rodzaj żeński i męski.
Spierali się Apostołowie, potem kolejni uczniowie, teologowie, mnisi, papieże, biskupi i zwykły lud, który walczył na pięści i niestety nie tylko, w obronie swoich racji teologicznych, jak przekupki na bazarach w Konstantynopolu w sporze o kult ikon. Spieramy się do dzisiaj i to bardzo dobrze. Niech jednak nie prowadzi to do gniewu, a jeśli, to niech nad nim nie zachodzi słońce. A jak już zajdzie, to fajka pokoju niech czeka od rana  dnia następnego. Pozdrawiam wszystkich: lewo i prawo katolików, wierzących i nie, szukających i nie, małych i dużych. Szczególnie tych, którym dzisiaj było ciężko albo zimno. Albo dwa w jednym. Jutro jadę do BWU*. Oj, jak ja to lubię!

Ciekawostka: we Francji, gdzie w ciągu 10 lat liczba bezdomnych się podwoiła, brakuje rozpaczliwe miejsc w schroniskach i noclegowniach. Dodatkowe miejsca, zresztą niewystarczające, są uruchamiane dopiero, kiedy temperatura w dzień spada poniżej 5 st, a nocą poniżej 10. Chyba bezdomni mają jakąś gorącą krew w tej Francji, a  decydenci zimną. Wolontariusze odwiedzają śpiących na ulicach, sprawdzając najpierw czy zawartość śpiwora jest jeszcze żywa. Rozdają gorąca herbatę. Pewien bezdomny z wdzięczności dał im czekoladę, którą sam dostał. Był to Polak. Nawet w takich okolicznościach potrafimy zachować gest i godność.
To ja już wolę nasz polski porządek, w którym policja i straż miejska mają obowiązek reagować na człowieka zagrożonego wyziębieniem, a  mierzenia temperatury przed wpuszczeniem bezdomnego do domu nikt na razie nie wymaga.
  na paryskiej ulicy

*Bardzo Ważny Urząd