Renia modliła się wczoraj gorąco o/wymieniała po kolei/:
-żeby piec w świetlicy w Nagorzycach wytrzymał-bo dzieci i młodzież nie będą miały gdzie się spotykać
-żeby piec w domu w Nagorzycach wytrzymał, bo popękają kaloryfery z takim trudem instalowane
-żeby piece w Zochcinie wytrzymały i rury dalej nie zamarzały, bo nie ma dokąd się ewakuować i pieniędzy na nowe instalacje
-żeby piec w pustelni w Zochcinie wytrzymał…
Następnie przeszła przez podwórko z kaplicy do domu, a rzecz działa się w Warszawie, na Łopuszańskiej i……tamtejszy piec się popsuł.
Wniosek: jak wypełniasz czek dla Pana Boga to rób to dokładnie.
  
Dzisiaj objęła modlitwą wszystkie piece. Na razie działają.
A wczoraj w Krakowie się działo bardzo budująco. Ludzi przyszło na spotkanie mnóstwo, mimo pogody.
Było to jedno z cyklicznych spotkań organizowanych przez Znak:”Dorwać mistrza”. Mistrzem był tym razem ks.Adam Boniecki, a dorywała p. Kasia Kolenda-Zaleska, red. Wojciech Bonowicz i ja.
Mądrych słów mistrz powiedział niemało. Część jest w nowej książce “Lepiej palić fajkę niż czarownice”, z którą to tezą zgadzam się całkowicie. Niech się nikomu nie pomyli. ……niż czarownice, a nie ….. zakonnice.
  
Kilka błysków zatem:
Brakuje nam dialogu, dyskusji, możliwości zadawania pytań w Kościele. Nurtuje nas wiele problemów. Do kogo z nimi iść? Przy całym szacunku, listy duszpasterskie hm…..trochę z innego świata i języka. Człowiek musi przyjść do człowieka.
Kościół – czym jest? Czy mówiąc Kościół, nie mamy na myśli, jak to określił ks.Adam- personelu, czyli księży, biskupów, zakonników, zakonnice? Przecież, jak podkreślił Sobór, jesteśmy Ludem Bożym, przez chrzest- włączeni w kapłaństwo powszechne. Nie mylić z sakramentalnym. Ja to także mówię często, choć teologiem nie jestem. To zobowiązuje.
Nadal płacimy w wielu płaszczyznach życia społecznego i kościelnego za lata komunizmu. Współodpowiedzialność świeckich wymaga pracy ze strony hierarchii, ale także chęci ze strony świeckich. Czasem obu stronom jest wygodnie pozostać w starych schematach. Kościół jako punkt usług religijnych: chrzest, ślub, pogrzeb, ewentualnie ofiara na mszę za…
Ludzie chcą spotykać świadków żywej wiary.
Ks.Adam przypomniał Jana Pawła II, którego przecież osobiście i blisko znał. Mówił, że to był człowiek wiary, który nie wahał iść po wodzie. Szedł i już. Wiemy, że często pod prąd i nie zawsze przy aplauzie publiczności.
Nikt się nie nawróci z powodu ilości wieszanych krzyży. Z powodu świadectwa miłości chrześcijańskiej- to bardziej prawdopodobne. Ale krzyże też są znakiem przestrzeni przyjaznej dla Chrystusa. Przynajmniej powinny być. Stąd odpowiedź “I tak i nie” na pytanie na obecność krzyża w Sejmie. Odpowiedź, która wywołała burzę i odsądzenie od czci i wiary ks. Adama. Tylko dzisiaj już nie ma komunizmu  i sens walki o symbole jest zupełnie inny.
Były też, rzecz jasna, wątki wyjaśniające paradoksalną sytuację, w której człowiek mający wielkie doświadczenie życiowe, służący Kościołowi całym życiem jest ośmieszany, opluwany i pozbawiony możliwości służenia tym, czym potrafi najlepiej. Diagnoza tej sytuacji pokrywa się z moją: człowiek wolny, pewny swojej wiary, człowiek pozbawiony lęku, bo pokładający ufność w Chrystusie, nie boi się iść do “obcych”, “innych”. Chrystus mówił:”Idźcie i głoście Ewangelię”.
  
 Często zamykamy się we własnym kręgu, z “obawy przed innymi”. Głosić Ewangelię to iść do obcych, tych, którzy myślą inaczej. Co więcej, oni mogą nas wiele nauczyć. W nich też jest dobro. Jednym z celów Zgromadzenia Marianów jest iść do tych, do których inni pójść nie chcą. Paradoks?
Czy Kościół nie zamyka się w twierdzy, a na zewnątrz “niech się bieda wścieka”? Ten, kto próbuje z tej twierdzy wyjść będzie rzecz jasna napiętnowany jako zdrajca. Tak nie obronimy naszej wiary i nie pokażemy jej piękna.
Nie oznacza to, sam ks. Boniecki, rzecz jasna, daleki jest od takiej myśli, że on zawsze ma rację i jest nieomylny. I nie chodzi o nieomylność. Chodzi o odwagę refleksji i szukania odpowiedzi na pytania,  jakie stawia świat współczesny. Przykładem sprawa ACTA. Młodzi i nie tylko się angażują. Zupełnie nowa era- globalizacji, demokratyzacji. Jak to rozgryźć w świetle Ewangelii?
Zbudowane są całkiem sprawnie działające struktury Kościoła. Czy budujemy chrześcijańską wspólnotę? Patrząc na los ks.Adama i zachowanie wielu – wątpię. On sam znosi swoją sytuację z humorem, choć przyznaje, że nie jest miło. No bo miło nie jest. Nie słyszałam złego słowa z jego ust pod adresem tych, którzy broniąc “prawowierności” rozpalają stosy. Chyba lepiej palić fajkę. Czy Kościół musi zawsze doceniać swoich najwierniejszych dopiero po śmierci? Taki los tych, którzy widzą dalej, choć  nie zawsze jasno. Jasno to będzie po tamtej stronie! I w wieku, w którym inni, w tym również księża, siedzą w fotelach przed telewizorem- służą nadal. Póki mamy tych parę autorytetów i świadków, korzystajmy. Nie musimy się z nimi zawsze zgadzać. Należy się jednak zwykły szacunek, jak naszym matkom i ojcom. Może jednak stary ma czasem  rację? Tylko niedojrzały małolat ma za nic uwagi rodziców płynące z miłości i doświadczenia.
Ale……..nawet małolat staje w obronie dobrego imienia matki, kiedy kolega ją obraża. Choć po powrocie do domu będzie tej samej mamie pyskował. Czemu milczą współbracia, kiedy ich były “ojciec”/ks.Adam był Generałem swojego zakonu/ jest publicznie poniżany?  Mnie to boli, choć już widzę oczyma duszy drugi stosik, taki damski, na moją miarę.Za te słowa.
Przed rozpaleniem zapalmy fajkę. Pokoju.
  

Nad-obowiązkowo

Wierzę, że nie jesteśmy samotnymi cząstkami,
Jesteśmy ludem.
Ludem Bożym, rodziną, Jego Kościołem,
Znakiem jedności i pokoju,
Znakiem obecności i czułości Boga.
Wierzę, że świat jest już zbawiony,
Że zło zostało zwyciężone,
I że człowiek jest już przemieniony,
Już zmartwychwstały.
Ale wiem, że to zmartwychwstanie
Musi się stawać dzień po dniu,
Aż staniemy się podobni Bogu,
Widząc Go takim, jakim jest.
Czekam na nowy świat
Nie, nie czekam, ja go buduję.
Tworzę go razem z ludźmi, moimi braćmi.
I wiem, że Duch Boży
Krąży na światem
Aby się stało
Królestwo Boże.

ks.Paul Grostefan