Życie w biegu.Popsuł mi się samochód i wsiadłam do innego, który akurat był wolny. Lepił się z brudu.No i w efekcie chłopcy pucowali dzisiaj samochody na błysk. Jak baba nie pokaże palcem, to chłop nie zadba o porządek.
Ciężko chora na raka kobieta. Nie jest Polką. Zamiast piersi ma dziurę. I nie jest to dziura po amputacji. Szpital odsyła z izby przyjęć po założeniu byle jakiego opatrunku. Nie wymaga hospitalizacji. Nasze pielęgniarki wzywają pogotowie. kobieta cierpi i ledwo żyje.Tym razem przyjeżdża człowiek. Chora zabrana  do tego samego szpitala, z którego ją dzień wcześniej odesłano. Nie jest ubezpieczona, bo ze Wschodu. Przyjęło by ją hospicjum, tylko kto zapłaci za pogrzeb. Jak trzeba będzie to zapłacimy. A właściwie Pan Jezus zapłaci. Zawsze takie rachunki płaci. Chłopak, któremu zmarła mama pochował ją. Pomogliśmy załatwiać sprawy.Jest bardzo dzielny. W parafii  na pogrzeb żadnej zniżki dla młodego. Biznes jest biznes.
Nasz Piotrek dotarł do ośrodka dla narkomanów. Czy wytrwa? Kiedy prosiłam o przyjęcie go do tej placówki nie zapytano mnie o pieniądze, dokumenty, ubezpieczenie. Usłyszałam- przywieźcie. Wszystko mu załatwimy. I to jest rozmowa na naszej fali.
A Artur jest ze mną na wagarach. Inni mają wakacje, wycieczki, szkołę, kolegów. On nie. Kasy nam starczy na dwa dni tych wagarów, ale basen jest ładny. No i pan Artur oblepiony wszystkim, co nie pozwala utonąć dryfuje w wodzie jak lord.Ile chce, bez patrzenia na zegarek.A potem ogląda bajki na moim laptopie, obżera się czekoladą i wszystko, co limitowane jest przez chwilę  do woli.