Boże Ciało- w Schronisku dla Chorych zebrała się śmietanka warszawska: bezdomni mieszkańcy naszych domów i trzydziestu chłopaków z Misji Kamiliańskiej, Nuncjusz Apostolski Arcbp.C.Migliore, członkowie wspólnot i zgromadzeń: Misjonarki Miłości, OO.Kamilianie, Wspólnoty Jerozolimskie, wolontariusze, no i nasze dziewczyny oraz chłopaki ze Wspólnoty Chleb Życia. Nie zabrakło Loli, rozwydrzonej psicy-bokserki, która z oddaniem brała udział w uroczystości, szczególnie w części drugiej-jadalnej.
Procesja w Jankowicach nieco skromniejsza, ale była. Uczestniczyły w niej, jak zwykle, nasze Panie sąsiadki z wioski. A w Zochcinie- Msza św. Panu Jezusowi zrobiłam wyrąbany bukiet z margeretek. Aż Mu Tamara zazdrościła.


Wielkie sprawy mieszają się jednak z małymi:

Była następna odsłona akcji “Cukier z Tesco”, to znaczy że zebraliśmy się i uderzyliśmy w ostrowiecki market. Była promocja. Potrzebowaliśmy 1 t i 100 kg tej substancji. Jeden szkopuł- na każdy paragon można wziąć góra 30 kg cukru. Więc grzecznie chodziliśmy po kolejne zgrzewki i skakaliśmy z jednej kasy samoobsługowej na drugą coby się nie pozacinały. Wszystko szło dobrze ale ostatecznie ilość faktur do odbioru we wtorek doprowadzi księgowość do migotania przedsionków. Panie asystentki kas poznały sytuację i nawet nie pytały po co tyle cukru, a szkoda bo chciałem powiedzieć, że samogon będziemy zlewać. Przy podobnej akcji ale kilka lat temu w “Stonce” ludzie pytali czy wojna idzie, że tyle cukru bierzemy. A my na przetwórnię no i rodzina liczna.
Długo zbierałem się aby zakończyć ten wpis ale w końcu znalazłem wewnętrzny mus aby dopisać coś do powyższej prozy. Dzisiaj po raz drugi mieliśmy zaszczyt gościć Nuncjusza Papieskiego Celestino Migliore na naszej Potrzebnej. Niestety nie dane mi było posłuchać tego skromnego świętego, bowiem z przyczyn technicznych musiałem zadowolić się mszą świętą w pobliskiej parafii przy Łopuszańskiej. Jednak co zdążyłem zobaczyć: Nuncjusz, a więc ambasador Watykanu w Polsce jeździ VW Golfem serii V w dodatku wersją bez bajerów. Co ciekawsze to ten sam samochód, który widziałem dwa lata temu. A więc można skromnie żyć będąc szychą.
Co poza tym? Dzisiaj nasze nieocenione lekarki uczestniczące w Bożym Ciele zakładały sondę pokarmową Kaziowi. Pielęgniarka Kasia woła mnie abym pomógł i przyjrzał się jak taką sondę się zakłada, więc krzyczę: chwila, koszulę zmienię! Na co słyszę odpowiedź: szybciej, bo zaczynamy, już zostaw koszulę!- ale ja ponieważ wiem, że jak coś “ma się sp….ć to się sp….y” jak mawiają SEAL’si (komandosi amerykańscy) więc zdążyłem wrzucić koszulkę roboczą i oczywiście Kazio nie chciał owej sondy i w pewnym momencie dość mocno kichnął. Jak wyglądała substancja wykichana to oszczędzę- ulubiona lniana koszula w kolorze świątobliwej bieli poszłaby do kasacji./Tomasz/

Nad-obowiązkowo
Przypadkiem znalazłam na Deonie nagranie konferencji z Aleksandrowa Kujawskiego.