Dziewczynko, która przyszłaś do nas z Mamą i przyniosłaś dar, podzieliwszy się z ludźmi ubogimi swoim pierwszokomunijnym prezentem: wiedz, że sprawiłaś radość Panu Jezusowi bo nakarmiłaś kilka osób, które nie mają domu. Jesteś wielka.


Artur ma ciąg wypraw. Odbija sobie rok postu od wydawania pieniążków. Ja nogi za próg, a synek z Tamarą i Tomaszkiem hula w najbliższym city, czyli Ostrowcu. Wczoraj wyczyścił wszystkie ulotki w McDonaldzie, oczywiście jako dodatek do frytek i prezenciku. Niestety dobry humor przerwał po południu atak padaczki. Ula tym razem się sprawdziła. Natychmiast zareagowała. Dla nieobeznanych- Ula to labradorka, asystentka hrabiego. Każdy szef ma przecież asystentkę!

Ludziska oddychają wolnością. Praktycznie wszyscy zaszczepieni, oprócz nowoprzybyłych, oczywiście. Jak tylko skrawek pogody, to wynosimy się na dwór/na pole-wg uznania. Na Gniewkowskiej wspólne gry.


Szczepienia uwolniły życie. Mogę wreszcie pojechać do domów, zobaczyć co słychać i gdzie trzeba posprzątać. Na Łopuszańskiej trzeba bardzo. Chłopaki malują pokoje, a i meble do wymianki, bo szafy się rozpadają i każda z innej bajki. Przy okazji trochę dyscypliny w szeregach zaprowadzić, o zasadach mieszkańcom przypomnieć. A ta główna, to nie ma miejsca na poniżanie się wzajemne. Bywa niestety, że sprytniejszy czy silniejszy usiłuje przejąć władzę nad resztą. Jakież to ludzkie- manipulacja słabszymi. Było bez brzydkich wyrazów.

Zielone Świątki już w wigilię rozpoczęte na Gniewkowskiej. Imprezka bosko-ludzka, czyli msza, dobra kolacyjka i adoracja Najśw. Sakramentu. Lista rozpisana na całą noc. Bo nasi ludzie nie toczą uczonych bardziej lub mniej dysput, nie szukają modnych kościołów, śpiew ci u nas hm….nie łabędzi ani skowronkowy ani gregoriańskie chóry, tylko stare, zdarte głosy. Oni, jeśli chcą spotkać Chrystusa, idą do kaplicy i sobie przed Nim siedzą. Jakie to proste! A Chrystus czuje się znakomicie z naszymi mieszkańcami: przygłuchymi, niedowidzącymi, steranymi życiem, nałogami, chorobami, cierpieniem.

I tak sobie myślę, że rzadko korzystamy z tego, co pod ręką mamy. My, ludzie ochrzczeni. Życząc z różnych okazji naszym bliskim, zwykle ograniczamy się do “zdrówka, pieniążków”. A w życiu najważniejsze to:

mądrość, rozum, umiejętność, dobra rada, męstwo i pobożność.

Razem wzięte dają miłość. Bo poprzez nie Bóg mieszka w nas. To wszystko otrzymujemy od Ducha Świętego. Nic, tylko brać pełnymi garściami. Jedyne, czego warto chcieć. A reszta sama się ułoży w piękne życie.

Nad-obowiązkowo

Powiedziałem Bogu, że Jego Zesłanie Ducha Świętego
niewiele daje.
I że Jego Duch Święty nie jest zbyt skuteczny
z tymi wszystkimi wojnami, umierającymi z głodu ludźmi, narkotykami, morderstwami.
Ale Bóg mi odpowiedział:
To w tobie złożyłem Mojego Ducha.
Co z tym zrobiłeś?
Kto zaprowadzi sprawiedliwość, jeśli ty nie zaczniesz być sprawiedliwy?
Kto uczyni prawdę, jeśli ty nie zaczniesz żyć w prawdzie?
Kto zaprowadzi pokój, jeśli nie masz pokoju w sobie i ze swoimi braćmi?
To ciebie posłałem, a byś niósł Dobrą Nowinę.
ks.Jean Debruynne