Praca w domach wre- pełną parą przygotowania. Jest też druga strona medalu: prośby od ludzi życzliwych, nieobojętnych, najczęściej sąsiadów, „żeby coś zrobić”. To coś dotyczy tych, którzy w samotności spowodowanej nałogiem alkoholizmem albo narkotykami, tkwią w swoich mieszkaniach, często zimnych, bez wody i prądu, w szaleństwie prowadzącym nieuchronnie do śmierci. Często nie potrafili zmierzyć się z cierpieniem i szukali ukojenia, które przerodziło się w koszmar. Tylko co możemy zrobić bez zgody samych pijących czy ćpających? Co ja mogę zrobić, oprócz modlitwy? Bóg przyszedł na świat, żeby rozświetlić mrok.Pięknym jest, że owi sąsiedzi szukają ratunku, nie chcą zostawić człowieka w takim stanie. Niestety, cierpienia nie damy rady wykreślić z ludzkiego losu. Przynajmniej tu, na ziemi. Możemy tylko tam, gdzie sięgamy-ulżyć, pozostałe-rzucać Bogu w ramiona. I sami go nie powodować. Bóg wszedł w ludzki los z całym bagażem: radości i cierpienia, bliskości i odrzucenia. 

Nad-obowiązkowo

Przepis przesłał Maciej Rayzacher