To dobrze, że co roku jest to samo. Te same Święta, ten sam Nowy Rok. Ale za każdym razem nie tak samo. Nabieramy bagażu doświadczeń dobrych, ale także złych. Z czym wyruszymy w nową podróż, która przecież będzie kontynuacją starej?
 Ludzie, którzy do nas przychodzą mają tak niewiele dobrych chwili za sobą, a tak bardzo dużo złych. Żeby wyruszyć w dobrą drogę nadziei potrzebują błysku światła. Nadzieja nie jest dana raz na zawsze. Trzeba do niej powracać, szukać jej, dbać o nią.
Życzę wszystkim, aby jasne chwile z ubiegłego roku były umocnieniem w chwilach trudnych w Nowym Roku. Moje wspomnienia z pewnego, wakacyjnego dnia ułatwiają przedzieranie się przez zasypane śniegiem drogi.
A dzieciaki robią sobie w kuchni/jedyne większe pomieszczenie, które się nie zawali pod wpływem brykania dwumetrowych olbrzymów/ Sylwestra. I starzy też się bawią.
Tylko dziadek-włóczęga wybrał się z naszego domu w Jankowicach na wędrówkę i trzeba go było odebrać z domu pomocy społecznej 25 km od Jankowic. Ale ma dziadunio chodzone!Tego dziadka wyłowili dobrzy ludzie z ulic Warszawy i przewieźli do nas. A on lubi wolność.