Okazuje się, że w niebie powstała sekcja od internetu. Ma swoich aniołów od komputerów i sieci. Dowodem na to jest fakt, że ruszył martwy licznik wejść na blog. Zatem, drodzy Aniołowie- pofruwajcie nad każdym, kto tu wejdzie, rozjaśnicie ciemności i smutki, służcie radą, chrońcie od złego, cieszcie się z tymi, którym akurat jest fajnie. Nie próżnujcie. Amen.

Wyjazd do Gdańska.Spotkanie w Filharmonii. Po pierwsze- komuś się chce- Dyrektorowi tej placówki. A co się chce- zrobić więcej niż jest zobowiązany. Stworzyć przestrzeń, gdzie ludzie mogą posłuchać, nie tylko muzyki, ale i siebie nawzajem.Po drugie-ludziom, którzy przychodzą. Poświęcają czas, żeby kogoś spotkać i wysłuchać. Nawet, jeśli mają inne zdanie. Pan Łukasz Tischner, który to spotkanie prowadził ze mną, odrobił lekcję tak dobrze, że chyba nawet znał numer mojego buta. Dziękuję tym, którzy mnie zaprosili i tym, którzy słuchali.
O czym mówiłam? Generalnie o tym, że Polska jest krajem nadziei – taki był temat. Ale trzeba uważać, żeby tego nie spaprać. Nadzieja jest dla wszystkich, zatem trzeba pilnować, żeby w rozpędzony pociąg rozwoju mogli się zabrać wszyscy, choć nie wszyscy muszą jechać pierwszą klasą.
A rekolekcje w Kielcach, u fantastycznych Salezjanów, gdzie proboszczowi też się chce coś zrobić, choć ciężko jest, jak wszędzie- na temat Bóg rodzi się w ubogich. Mówiliśmy do spółki z ks.Jackiem, bo ja nie jestem w stanie mówić na 7 mszach św.  Kazania to nie moja działka.
Generalnie- Adwent to czas oczekiwania. Tylko, czy Ten, na którego czekamy nas nie rozczaruje? Uwaga- z góry wiadomo, że był małym, biednym dzieckiem, potem pracował fizycznie, latał po kraju z marginesem społecznym i na końcu Go zabito jak przestępcę. No i powstał z martwych.
Pozdrawiam Przyjaciół i Nie-Przyjaciół.