Odwiedziliśmy dzisiaj z dziećmi naszego Przyjaciela. Od bardzo wielu lat prowadzi schronisko dla starych, opuszczonych ludzi ze wsi. Sam je wybudował, można powiedzieć własnymi rękami, a także za własne w dużej części pieniądze, które zarabiał jako rzeźbiarz. Mieszka razem z nimi. To malutka wioska niedaleko nas, u stóp Gór Świętokrzyskich.  Obecnie kończy budowę pięknego budynku dla swoich podopiecznych. Trzymamy się razem i wspieramy. Nasz Przyjaciel martwi się o łabędzia. Maciek ma co prawda paskudny charakter, ale złamał sobie skrzydło. Jakiś czas temu ptaszysko straciło towarzyszkę i nie udało się znaleźć następczyni. Nasz Przyjaciel martwi się także o nas, a my o niego. Pracuje ponad siły, bo chce jak najszybciej skończyć budowę. Żeby starzy i chorzy ludzie mieli dobre warunki.I żeby dom był piękny. Nasz Przyjaciel jest katolickim księdzem.Ma ponad 80 lat.