Zauważyliście chyba Państwo, ze zniknęły z blogu reklamy. Zostaliśmy  przerzuceni  do strefy lepszych gości. Bogu i Onetowi dzięki, bo latające szampony były denerwujące.
Nazywa się to teraz „znani blogują”. zatem jesteśmy znani. Wszyscy, którzy w tym wirtualnym miejscu przebywają. 
   A na wsi życie jest przyziemne i śmierdzi w naszym nowym przedszkolu. Piękny lokal, wyremontowany ogromnym wysiłkiem, dzięki pomocy wielu przyjaciół. Dzieciaki mają dobrą kadrę, rytmikę i angielski, a tu śmierdzi. Nie wiadomo co i skąd. Walczymy, szukamy i nic. Jeszcze jutro jeden pomysł i zobaczymy, a właściwie powąchamy. I tu pomaga mi  anegdota o św.Teresie z Avila.  Kiedy podczas koszmarnej podróży przez pustkowia w celu założenia nowego domu rozpadł się jej  powóz, poskarżyła się Panu Jezusowi, że przesadził. Pan jej odpowiedział: „Tak traktuję swoich przyjaciół.”   „To dlatego masz ich tak mało” -odparowała.
.  Kończymy też pomieszczenie pod świetlicę dla młodzieży. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu ruszy.Jak Polska długa i szeroka jedyną na wsi świetlicą jest przystanek PKS albo sklep z alkoholem.  Biegiem szykujemy pokój dla matki z dwójką dzieci. Przeżyła koszmar. Pomoc społeczna bardzo się zaangażowała. Słychać w słuchawce człowieka. Wynajęliśmy  lokal na kiermasz używanej odzieży. Moje biedaki  jeżdżą po wsiach i handlują, żeby zarobić na utrzymanie tego wszystkiego, ale teraz nie będą już marznąć i moknąć. Na dzisiaj mamy wszyscy dosyć, niektórzy nawet bardzo. Czy znaczy to, że zasłużyliśmy na miano Jego przyjaciół? Mam taką nadzieję.