Wyprawa do Częstochowy na pielgrzymkę harcerzy. Druhowie i druhny debatowali nad wychowaniem do wartości i miejscu Pana Boga w wychowaniu. Szkoda, że więcej środowisk wychowawczych nad tym nie debatuje. Samo się nie zrobi.images (3)

Byliśmy z Arturem i Agnieszką, bo nie miałam chłopa z kim zostawić, a potrzebowałam wsparcia, jako, że  Jasna Góra stanowi zagrożenie najwyższe dla opiekunów autystyka uzależnionego od pobożnych gadżetów i literatury. Wróciliśmy z samochodem pełnym ulotek i książek. I pojawił się nowy problem: w Zochcinie nie było ani ukochanego wujka Adama, ani braci, ani Wotka, czyli Inżyniera. Nikogo, z kim można by podzielić się radością. Na pomoc przybiegł Malinowy i już było lepiej. Radość w pojedynkę to żadna radość. Do radości pełnej potrzebna jest wspólnota.

Cieszyć się z cudzego szczęścia i sukcesu to cnota i umiejętność mocno zapomniana. Cnota ta do Pana Boga przybliża, bo któż, jak nie On cieszy się z każdego naszego sukcesu w wyścigu do dobra i piękna? Komu, jak nie Jemu na naszym szczęściu zależy bezgranicznie?

 

 

DSC00417

DSC00416Pierwsza Komunia w Brwinowie dała takie chwile dzieciakom i całemu domowi. Z okazji pierwszej swojej wizyty Pan Jezus przyniósł w prezencie rower i klocki Lego, dokładnie takie, jakie  miały być w marzeniach. Skąd wiedział? Mnie nauczono, że jak idzie się z pierwszą wizytą do kogoś, to jakiś drobiazg lub bukiecik kwiatów gospodarzom przynieść należy. I Pan Jezus się zachował! Cieszymy się wszyscy i życzymy “pierwszokomunistom”, żeby byli dobrymi ludźmi. Tyle i aż tyle!

 

 

A na radość naszych braci chrześcijan i ich dzieci, którzy zdołają się wyrwać z piekła wojny ciągle czekamy i działamy. Pamiętajmy o nich w modlitwie. 

Nad-obowiązkowo

 Na przyjęcie przyjaciół:

Oto dzień przyjaźni
Postawiliśmy małe talerzyki na dużych
i kilka kwiatów na stole, żeby ucieszyć oczy.
Świąteczne wino rozgrzeje nasze serca w płomyku świecy.              
Bądź błogosławiony, Panie,
za te chwile radości gromadzące nas w twoim imieniu
dające nam przedsmak twojego Królestwa/ks.Ch.Delhez SJ/

 

Syria-children
Syria

Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież socjaldemokratą.

Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było./pastor Martin Niemöller, 1892-1984, tekst napisany w obozie w Dachau 1942/