Kochani. Nie, nie opuściłam Was, a przynajmniej nie na zawsze. Mam okropnie pilną robotę, nad którą ślęczę dzień i noc. Artur w tym czasie wykręcił wszystkie klamki z drzwi, mamy więc prawdziwy dom bez klamek. Wracam do życia w realu i internecie pewnie w sobotę. Pozdrawiam s.M